środa, 31 grudnia 2014

Mój 2014 w muzyce

Dzisiaj ostatni dzień roku. Czas podsumowań, przemyśleń, planów. I zabawy! Która oczywiście musi przebiegać w rytm muzyki. Jednak dzisiaj nie przychodzę do was z imprezowym disco-gunwem, ale z muzycznym przeglądem roku 2014. Czego słuchałem, co pokochałem, jacy artyści mnie zajmowali? 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Gwiazd naszych wina" John Green


"Umierasz w środku życia, w środku zdania".

Szesnastoletnia Hazel choruje na raka tarczycy z przerzutami do płuc. Nie może samodzielnie oddychać, a nieodłączą częścią jej outfitu stał się aparat tlenowy o imieniu Philip. Zostało jej mało czasu, wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Każdy dzień może być tym ostatnim. Hazel ciągle siedzi w domu i czyta tę samą książkę - Cios udręki, napisaną przez autora, który nigdy nie odpisał na żaden z jej listów i dopytywań odnośnie zakończenia jego powieści. Przez to jej mama zaczyna myśleć, że dziewczyna popadła w depresję i wspólnie z panią doktor decyduje, że Hazel przyda się chodzenie na grupę wsparcia. Spotkania z innymi dzieciakami chorymi na raka, dzielenie się przeżyciami, wymienianie imion zmarłych, beznadziejne pocieszanie. Każde zgromadzenie wygląda prawie tak samo, czasem zmieniają się tylko twarze - gdy jeden odejdzie, a na kolejnego spadnie wyrok śmierci. Dla niej jest to rutyna, na którą godzi się tylko ze względu na matkę. I Hazel myśli, że aż do końca jej dni nic ciekawego ją tam nie spotka. Prowadzący będzie wiecznie opowiadał tę samą historię, ciągle zadawał te same pytania, czy dobrze się czują, a każdy chory dzieciak będzie odpowiadał, że "dobrze", po czym zamiast schodów zacznie używać windy... aż w końcu w ogóle przestanie przychodzić. Straszne. Ale to norma. Jednak życie przygotowało dla Hazel coś wyjątkowego. I nie, nie mowa tutaj o kolejnym nowotworze. W przeciwieństwie - o czymś dobrym. Wspaniałym. Niepowtarzalnym. Pięknym. Przerażającym. Bolesnym jednocześnie... O miłości. 

"Tak cię pochłania bycie sobą, że nie masz nawet pojęcia, jaka jesteś nadzwyczajna". 

sobota, 27 grudnia 2014

Zwieńczenie epickości (Hobbit: Bitwa Pięciu Armii, 2014)



Podzielenie przygód Bilba Bagginsa i krasnoludzkiej kompanii na trzy filmowe części stanowi bardzo kontrowersyjny temat. Zrobione dla kasy, niepotrzebnie przedłużane, bo teraz każda filmowa seria musi się ciągnąć w nieskończoność (patrz np. Igrzyska śmierci, Zmierzch). I niby to prawda, ale jeśli czytaliście książkę, to na pewno wiecie, że gdyby kręcono jeden film, to nie sposób byłoby nie pominąć połowy ważnych wydarzeń i sensu całej opowieści. A tak przynajmniej możemy dłużej pobyć w świecie Śródziemia... 

A na Bitwę Pięciu Armii czekał chyba każdy fan tej krainy i twórczości Tolkiena. Nawet ja, który po Pustkowiu Smauga wyszedłem z kina zniesmaczony i oburzony absurdalnością tego, co zobaczyłem, nie mogłem się doczekać trzeciej części. Oczyma wyobraźni widziałem tę wielką, epicką bitwę u podnóża Ereboru... I miałem tylko nadzieję, że Jackson i ekipa jej nie spartolą i przedstawią właściwie: z należytą majestatycznością i pięknem. 

sobota, 20 grudnia 2014

"Wayward Pines. Bunt" Blake Crouch





Uwaga! Poniższy tekst może zawierać spoilery względem poprzednich części serii! 

Po tym, co autor zaserwował w pierwszym tomie trylogii Wayward Pines - Szumie, nie mogłem doczekać się chwili, kiedy poznam dalsze losy tego miasteczka. Bunt jawił się więc jako spełnienie moich książkowych marzeń. A teraz szczerze i z pełnym zadowoleniem mogę powiedzieć, że kontynuacja trzyma poziom. Dalej są emocje, akcja, tajemnice do okrycia i zaskakujące momenty. Czyli wszystko idealnie. 

Po odkryciu tego, co z Wayward Pines jest nie tak, Ethan Burke zostaje mianowany szeryfem miejscowości. To daje mu możliwość na wniknięcie w społeczność miasteczka i poznanie sekretów jego mieszkańców. Tak samo jest z tymi "na górze", dla których będzie teraz pracował. Obie strony będą przed nim powoli odkrywać karty, jednak on musi wybrać, po której się opowiedzieć. Ale gdy już zaczęło się flirtować z obiema... to będzie ciężko. 

czwartek, 18 grudnia 2014

"Noe" D. Aronofsky & A. Handel & N. Henrichon

Na pewno wielu z was kojarzy film Noe: Wybrany przez Boga z Russellem Crowe'em w roli głównej, który wiosną tego roku zagościł na ekranach kin. Nowe spojrzenie na biblijną opowieść wyreżyserowane przez znanego twórcę Darrena Aronofsky'ego. Może wybraliście się na seans, a może ominęliście tę produkcję łukiem - tak czy siak nie wiem, czy byliście świadomi istnienia wersji komiksowej, która - moim zdaniem - jest o niebo lepsza niż kinowa. Darren Aronofsky i Ari Handel napisali do niej scenariusz, a Niko Henrichon narysował. I tak oto powstała czterotomowa powieść graficzna Noe.  

Biblijną wersję znają chyba wszyscy, może nie dokładnie, ale jednak. Natomiast komiks odkrywa przed nami coś zupełnie nowego - przygodę i fantastyczne rzeczy. 

środa, 17 grudnia 2014

"Demonolog" Andrew Pyper

Większość z was zapytana, czy wierzy w istnienie demonów, pewnie pokręciłaby przecząco głową. Bo przecież nie żyjemy w średniowieczu i nikt takich dziwactw na oczy nie widział poza ekranem telewizora. Ale czy to znaczy, że ich nie ma?  

Tak myśli nawet David Ullman, profesor na Wydziale Literatury Anglojęzycznej Uniwersytetu Columbia, specjalista w zakresie mitologii i judeochrześcijańskich opowieści religijnych. Całe swoje życie poświęcił Rajowi utraconemu Johna Miltona, siedemnastowiecznemu poematowi odtwarzającemu wydarzenia biblijne z szatanem w roli głównej. To wszystko jest dla niego czystą fikcją - nie ma demonów, Diabła, Boga. Jednak wkrótce ma go spotkać coś strasznego... co diametralnie zmieni jego świat. 

Czy demony istnieją tylko w nas samych, w naszych głowach? Czy są prawdziwymi istotami? 

wtorek, 16 grudnia 2014

"Chłopcy" Jakub Ćwiek


Jakuba Ćwieka już polskim czytelnikom przedstawiać nie trzeba. Zawojował rynek popularną serią o Lokim, nordyckim bogu kłamstwa. Później światło dzienne ujrzały inne jego pomysły przelane na papier - Dreszcz, czy też trochę wcześniej, Chłopcy. Czytałem Kłamcę, miałem też okazję poznać Rycha Zwierzchowskiego - aż wreszcie doszło do spotkania z gangiem niegdysiejszych towarzyszy Piotrusia Pana, Zagubionymi Chłopcami.  

Już jednak nie są grzecznymi i ułożonymi dziećmi kojarzonymi z bajek. Teraz podstawowymi elementami ich wizerunku są motory, skóry i noże. Pieczę nad nimi ma Dzwoneczek, która również przestała być słodka i różowa - dziś jest niebezpieczną seksbombą. Jednak nie tylko wizerunek przestał być taki jak dawniej - zmieniły się również realia. Życie już nigdy nie będzie bajkowe jak wtedy... 

poniedziałek, 15 grudnia 2014

"Zagajnik" John Rector

Okres jesienno-zimowy często swoją ciężką atmosferą zmusza czytelników do poszukiwania lektur o podobnym klimacie. Mroczne, zagadkowe, brutalne powieści - takie najlepiej czyta się w tych miesiącach. Tylko może pojawić się problem, gdy już trzeba coś konkretnego wybrać... Jeśli więc nie macie pomysłu, to mam dla was pewien tytuł: Zagajnik Johna Rectora. Czeka na przeczytanie! 

Dexter McCray budzi się pewnego poranka na łóżku z chaosem myśli, w ubraniu i z ubłoconymi butami. Nie ma pojęcia, co stało się w nocy. Od swojego przyjaciela dowiaduje się, że groził swojej żonie pistoletem. Że znowu mu odwaliło, bo przestał brać leki. Zostaje sam... Jednak w zagajniku opodal domu znajduje zwłoki młodej dziewczyny... z którymi po pewnym czasie zaczyna go łączyć głębsza więź. Teraz pozostaje tylko pytanie: kto ją zabił? To nie mógł być on... A jednak, nie pamięta nic z tamtej nocy... 

czwartek, 4 grudnia 2014

"Osobliwy dom pani Peregrine" Ransom Riggs


Jacob nigdy nie był przebojowy... Nudne, szare, zwykłe życie. Bez przyjaciół, bez przygód. Jako bohatera miał dziadka, od którego nasłuchał się wielu opowieści o potworach i pewnym sierocińcu na walijskiej wyspie, gdzie ten spędził część młodości. Dlatego jego śmierć jest dla Jacoba wielkim ciosem, zwłaszcza, że to on znajduje martwe ciało. A przy ciele, w ciemności... potwora. 

Dziwne rzeczy się działy. Dzieją. I będą działy. 

Czy więc oszalał? Zbzikował totalnie, ten odludek bez kolegów? Chociaż... Po odwiedzinach osobliwego domu z opowieści dziadka, można uznać, że wszyscy mamy nierówno pod sufitem...

wtorek, 2 grudnia 2014

Stosik #18 - przed świąteczną gorączką

Mimo całej mojej antypatii do zimy, wstrętnego śniegu, lodowatego wiatru i temperatury na minusie, muszę przyznać, że cieszę się z nadejścia grudnia. Niby miesiąc jak miesiąc, ale grudzień oznacza święta, a to, oprócz prezentów, znaczy również dużo dni wolnych. Co, wyciągając następny wniosek, daje mnóstwo czasu na czytanie. A tego mi ostatnio bardzo potrzeba. 

Wieczne zabieganie, kilogramy sprawdzianów, mało snu i głupia lektura na polski sprawiły, że w listopadzie przeczytałem jedynie 4 książki. Porobiło mi się jeszcze więcej zaległości, chcę w końcu wyjść na prostą z recenzenckimi... a tu końcówka semestru i jeszcze większy deficyt czasowy. Dlatego wyczekuję z utęsknieniem Świąt. W końcu kupię sobie całą serię Percy'ego Jacksona! >< 

I też wiedząc, że druga połowa grudnia będzie obfitować w wiele nowych książek, przytaszczonych do domu, w listopadzie nieco oszczędziłem moje półki i portfel. Także... Co powiecie na obejrzenie tych zdobyczy? ;) 

niedziela, 30 listopada 2014

Listopad na ekranie

Ostatnio z braku czasu i chęci narobiło mi się nieco blogowych zaległości. Też w kwestii filmowej jestem do tyłu, więc zamiast pisać osobne teksty, uraczę was zbiorem opinii o nowszych... i starszych produkcjach. Także, czytajcie. 

Egzorcysta (1973 r.), reż. William Friedkin 
Klasyka horroru, film wszystkim doskonale znany. Opętana dziewczynka, tragedia matki i ksiądz, który stara się wypędzić diabła z dziecka. Tak w dużym skrócie. Film bardzo klimatyczny, świetna charakteryzacja i gra aktorska. Dla mnie straszny nie był, bardziej doprowadzał mnie do łez ze śmiechu ("Fuck me!" i te sprawy...), ale oglądany w samotności na pewno dostarczy dreszczyku emocji. Produkcja jest świetna i bez dwóch zdań obowiązkowa dla każdego fana gatunku. Trailer.
9/10

Babadook (2014 r.), reż. Jennifer Kent 
Kolejny horror, który mnie bardziej rozśmieszył, niż przestraszył. Niby pomysł fajny, ale film wyszedł średni i schematyczny. Wygląd aktorów też raczej... bawi, a ich zachowanie sprawia, że nie życzy się im niczego dobrego. A zakończenie jest, ugh, debilne. Chociaż są gorsze rzeczy wyświetlane na ekranach. Trailer.
5/10

13 grzechów (2014 r.), reż. Daniel Stamm 
I ostatni film z nocki horrorów (o Rogach mówiłem już tu). Zadłużony Eliot zostaje wciągnięty do morderczej gry, w której stawka z zadania na zadanie staje się coraz wyższa. Ogółem motyw gry ciekawy, mimo iż już nieco oklepany, a film sam w sobie nie najgorszy, ale bardzo szybko ulatuje z głowy i nie zapada w pamięć. Średniak. Trailer.
4/10

[REC] 4: Apokalipsa (2014 r.), reż. Jaume Balagueró 
Ktoś jeszcze nie zna serii [REC]? Zombie, szatan i seksowna pani reporter Angela. Niedawno w kinach była czwarta odsłona tej hiszpańskiej serii, która generalnie spełniła moje oczekiwania. Jedynka i dwójka wciąż pozostają najlepszymi częściami, ale czwórka trochę oczyściła honor po dość słabej trójce. Angela się niestety zestarzała, ale akcji wciąż jest dużo, zombie też. Więc nie ma co narzekać. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczę [REC]'a w kinie. Trailer.
6/10

Tropiciele mogił (2011 r.), reż. The Vicious Brothers 
Ekipa programu o nawiedzonych miejscach na własne życzenie zostaje zamknięta na noc w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym. Oczywiście historyjka z nawiedzonym doktorem, który wykonywał różne eksperymenty w piwnicy, obecna. Resztę można sobie dopowiedzieć. Słabe efekty specjalne, niestety. I też trochę mało napięcia, czasem można się wystraszyć, ale ogółem film nie za bardzo rusza. Lub po prostu się powoli uodparniam na słabe horrory. Trailer.
4/10

Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia (2013 r.), reż. Francis Lawrence
W końcu obejrzałem tę część. Jeśli chodzi o książkę, ta jest moją ulubioną z trylogii, a i film wypada bardzo dobrze. Dużo się dzieje, jest klimat, jest arena, jest dobry soundtrack. Tej serii przedstawiać nie trzeba, ją zna doskonale cały świat. Trailer.
7+/10

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1 (2014 r.), reż. Francis Lawrence
I to dopiero jest zaskoczenie! Książka była okropna. A film... moim zdaniem najlepszy ze wszystkich. Spektakularny, dobrze zagrany, oczywiście z wymiatającymi efektami specjalnymi. Katniss świruje jeszcze bardziej (o dziwo, da się), Peeta nawet przestaje być drewnem, a reszta aktorów spisuje się znakomicie, jak zawsze. Superprodukcja naprawdę godna tego miana. I kurczę... Sam nie dowierzam, że aż tak mi się podobała. No i oczywiście soundtrack - absolutnie świetny. Trailer.
8/10

A teraz idzie grudzień... i trzecia część Hobbita. Oby tylko nie okazała się porażką. Czekacie?

wtorek, 25 listopada 2014

"Takeshi. Cień Śmierci" Maja Lidia Kossakowska


Takeshi. Niegdyś Cień Śmierci. Bezlitosny wychowanek Zakonu Czarnej Wody. Błyskawiczny, perfekcyjny, niezrównany. Jednak nie dziś. Teraz niewyróżniający się wędrowny artysta, posiadający jedynie kij do podpierania się i terkoczący wózek. Próbujący poskromić swoje przeznaczenie... by jakoś żyć dalej. By nie zostać wytropionym. By nie przelać już więcej krwi. Jednak czy los można oszukać? Czy da się zwieść prawdziwą naturę? 

Skoro wędrowny kij skrywa ostrze miecza... A ręce i dusza wciąż palą się do boju... Wystarczy tylko jeden moment, żeby Cień Śmierci znów zawirował w bezlistosnym, krwawym tańcu. I żeby przygoda znów się rozpoczęła. W końcu przed przeznaczeniem nie można uciec. 

Japonia, steampunk, niebanalna fabuła, wyjątkowi bohaterowie... i klimat, który uzależnia. Po tej książce Kossakowskiej oczekiwałem dużo. Zobowiązywało samo nazwisko na okadce, ale też bardzo zaintrygował mnie pomysł, bo w końcu mało jest tak barwnych i ciekawych kultur jak te Dalekiego Wschodu. I nie pomyliłem się. Maja Lidia Kossakowska uraczyła mnie świetną, wyjątkową, brutalną i szlachetną zarazem przygodą. 

czwartek, 13 listopada 2014

"Wirus" Guillermo del Toro & Chuck Hogan

W literaturze popularnej niektóre tematy są na tyle wyeksploatowane i wszechobecne, że potrzeba dużej pomysłowości i polotu, by stworzyć coś oryginalnego na danym poletku. Wampiry zdecydowanie mają ten problem. Mimo że w ostatnim czasie odchodzą w cień, to jednak wciąż jakiś przesyt nimi jest. Wirus również opowiada o tych kąśliwych istotach. Jednak del Toro i Hogan... mieli własne wyobrażenie o wampiryzmie. Czy jednak wystarczająco dobrze je wykorzystali? 

wtorek, 11 listopada 2014

Muzyka w porze spadających liści

Dzisiaj luźniej. Lekko. Muzycznie. Wykonawcy, albumy, kawałki, które miękko, może i melancholijnie wypełniają do tej pory mój listopad. I gdzieś tam przewijały się w październiku, czyli na przestrzeni ostatnich tygodni. A że swoją playlistę zmieniam dość często, nie licząc ulubionych artystów, to chcę te piosenki uchwycić, zanim ostatecznie mi się znudzą. Ostatni taki post był końcem sierpnia, kiedy to proponowałem wam artystów na zakończenie wakacji. Oczywiście pozostaję w klimatach indie, jak to ja, ale dziś już bardziej odpowiednio, wolniej... tak listopadowo. Mam nadzieję, że trafię w gusta. Lub chociaż zaintryguję. 

Przed wami dużo klikania i dużo słuchania. Lepiej idźcie po coś ciepłego do picia, rozsiądźcie się wygodnie... i jakoś to będzie.

sobota, 8 listopada 2014

Trzy razy na nie. Niestety, nie przechodzisz dalej (Rogi, 2014)


Staram się kierować zasadą najpierw książka, potem film. Skoro historia zawarta w powieści została zekranizowana, to musi coś w sobie mieć. Często jednak ta teoria jest zgubna - mając w głowie dokładny zarys opowieści, świeżo co przeczytanej, wyłapuję prawie każdą nieścisłość i rozbieżność oglądając film. I już produkcja traci w moich oczach, chociaż wiem, że nie da się idealnie przelać historii z papieru na ekran. Dlatego też takie różnice jestem w stanie przeboleć, zwłaszcza, gdy film ma inne atuty. Jednak w przypadku Rogów pozostaje mi tylko załamać ręce. Twór Alexandre'a Aja jest porażką samą w sobie jako film, ale również w kwestii ekranizacji leży i kwiczy. 

wtorek, 4 listopada 2014

Stosik #17 - przedostatni w tym roku!

Heeeej ho! Widzicie ten tytuł? Seeerio, 2014 się kończy. Jednak... W żaden sposób z tego powodu nie ubolewam. Lubię końcówki roku. Listopad taki ładny, jesienny, czasem zimny i mogę dużo siedzieć w domu. A 1/3 grudnia to dla uczniów dni wolne i jeszcze Święta są, więc już w ogóle uwielbiam ten miesiąc! Tylko tak się teraz zastanawiam... kiedy to minęło? Jeszcze chwilę temu był Sylwester, styczeń, ferie. A teraz ponownie, już niedługo. I to wszystko dzieli rok. Łomatko. 

Ja (nie)świetnie bawię się w szkole. Próbuję dożyć do weekendu... znowu. Jak pewnie wszyscy z was (wolne takie dobre). Dla osłody mam więc stosik, czyli to, co przywędrowało do mnie w poprzednim miesiącu - październiku! Książki mam na myśli, oczywiście. Enjoy! 

niedziela, 2 listopada 2014

"Rogi" Joe Hill



"Wszyscy więc ciałem i w sprawach naszych podlegamy diabłu i gościmy na świecie, którego on jest panem i bogiem. Dlatego pod jego władzą jest chleb, który jemy, napój, który pijemy, ubranie, które nosimy, nawet powietrze, i wszystko, czym żyjemy".
Marcin Luter

Ig Perrish budzi się totalnie skacowany, bez pojęcia o poprzednim wieczorze. Musiał się nieźle zabawić, podejrzewa, że zrobił kilka głupstw. Zbliża się rocznica śmierci jego ukochanej, kiedy to pewnej deszczowej nocy została brutalnie zgwałcona i zabita. Pewnie więc poniosło go - stres, poczucie straty... Jednak gdy spogląda w lustro, oprócz twarzy kogoś, kto przesadził z alkoholem, widzi również rogi, które wyrastają z jego skroni. Twarde, bolesne, pulsujące. Ig nie ma pojęcia co zrobić, ale już u lekarza przekonuje się, jaki wpływ mają one na innych. Gdy wszyscy zaczynają zdradzać mu najskrytsze myśli, grzeszne pragnienia i okropne czyny. Swe najgorsze, zawsze skrywane strony... W końcu w każdym z nas czai się diabeł. 

czwartek, 30 października 2014

"Złodziejka książek" Markus Zusak


"DROBNA UWAGA 

Na pewno umrzecie."

Lubię trafiać na dobrą literaturę. Takowa daje mi wiarę w ludzkość. Umacnia. Sprawia, że Ziemia staje się lepszym i piękniejszym miejscem. Nawet jeśli sama książka o rzeczach pięknych nie mówi. Złodziejko książek! Podziękuj Zusakowi, że tchnął w ciebie życie. Ja sam mu za to bardzo dziękuję. 

Historia przedstawiona przez australijskiego pisarza to opowieść o Liesel Meminger, niemieckiej dziewczynce, której przyszło żyć w bardzo trudnych czasach. Zdecydowanie nie dla małych dziewczynek. W rodzinie zastępczej ma ciężko. Przeżywa stratę brata i pożegnanie z mamą, zapoznaje się z otoczeniem. Jednak nowi rodzicie bardzo ją kochają (mimo iż matka okazuje to na swój sposób). Liesel znajduje oparcie w swoim przyjacielu Rudym... oraz książkach. Pierwszą ukradła na pogrzebie brata. Drugą z płonącego stosu... A o reszcie przekonacie się sami. 

Życie nawet w Molching, miasteczku pod Monachium, nie jest spokojnie. Tak jak wszędzie  w nazistowskich Niemczech. Jednak wybuch II wojny światowej czyni je jeszcze bardziej nieprzyjaznym. Oprócz wieści z frontu z czasem docierają również naloty... a wraz z nimi śmierć. Narrator naszej książki. Dbający, by historię złodziejki książek usłyszeli wszyscy. 

wtorek, 28 października 2014

Jak pogromca Smauga stał się wampirem (Dracula: Historia nieznana, 2014)


Oglądaliście może filmy Jacksona o przygodach Bilba Bagginsa? No, te na podstawie Hobbita Tolkiena... Zakładam, że tak - jeśli jeszcze jakiś rodzynek nie widział, to ruchy! Podziwiajcie pierwszą część, starajcie się nie irytować za bardzo na drugiej i czekajcie cierpliwie na trzecią. W każdym razie: jeśli widzieliście, to na pewno kojarzycie mordkę Barda z Esgaroth, Miasta na Jeziorze. Tak, tego, który zastrzelił Smauga - dużego, groźnego, ziejącego ogniem, latającego i mówiącego gada (pif, paf!). No, to właśnie ta Historia nieznana mówi o jego losach z czasów, gdy był jeszcze księciem na rumuńskiej prowincji... I jak urosły mu kły i zaczął pić krew... (Nie świeci. Potwierdzone info). 

Za młodu Prins Vlad (Luke Evans) został wcielony do osmańskiej armii. Wywijał mieczem i nabijał na pale, siał postrach w szeregach wroga. Ale z czasem powrócił na ojcowiznę - do Transylwanii, i został księciem (chociaż wciąż lennikiem sułtana tureckiego, so sad). Gdy przychodzi czas na oddanie 1000 młodych chłopców do armii osmańskiej, dzielny Vlad postanawia się sprzeciwić. Idzie do jaskini, znajduje wampira, wypija jego krew... I tak oto staje się Drakulą. Nieludzkim potworem, nieśmiertelnym stworzeniem nocy, wiecznie rządnym ludzkiej krwi. Ale za to z całą masą epickich umiejętności, które pomogą mu pokonać wszystkich jego wrogów (nawet Smauga!). 

wtorek, 21 października 2014

"Kłamca 3. Ochłap sztandaru" Jakub Ćwiek

Po poznaniu pierwszych dwóch części Kłamcy przyszła kolej na następną, trzecią już - Ochłap sztandaru. Poprzednie tomy były całkiem dobre, jednak nie nastawiały na świetną kontynuację. I ta pozycja zdecydowanie nie podniosła poprzeczki cyklu w kosmos, ale uważam Ochłap... za bardzo dobrą, przednią wręcz rozrywkę. 

Tym razem akcja nie opiera się już na krótkich opowiadach z działalności Lokiego dla aniołów - a przynajmniej nie tylko i wyłącznie. Czterej Jeźdźcy Apokalipsy ruszyli, Antychryst się narodził, a książęta piekieł wraz z armiami zstąpili na ziemię. Glob czeka zagłada. Jednak przed końcem świat zobaczy jeszcze ostateczne starcie anielskich Zastępów z siłami ciemności... Będzie się działo. 

niedziela, 19 października 2014

Lalki to zło! (Annabelle, 2014)


Mia i John, młode małżeństwo, spodziewają się dziecka. Są przykładną amerykańską parą, ładną, ułożoną, ze zgrabnym i przytulnym domem. Ale Mia ma coś z głową, i podobają jej się porcelanowe lalki... Ma ich w domu chyba z 10, ale i tak cieszy się z następnej, którą kupuje jej mąż ("O! Idealnie pasuje do kolekcji!" - sic!). Mia nie lubi swojego dziecka, więc wszystkie ustawia w pokoju malucha, coby ten miał koszmary i traumę do końca życia...

Pewnej nocy Mia i John zostają napadnięci przez chorą psychicznie córkę sąsiadów i jej chłopaka, a najnowsza lalka opętana przez ducha dziewczyny, diabła, demona i co tam jeszcze się przypałętało. I zaczyna się zabawa, a Mia przestaje być zafascynowana lalkami... 

Raczej nie wybrałbym się na ten film do kina, gdyby nie hasło "Przed Obecnością była...". Bo, jak może wiecie lub nie, Obecność uwielbiam i doskonale pamiętam słodziutką lalkę Annabelle, która się tam przewinęła. To jak tu nie zobaczyć produkcji o niej?! 

piątek, 17 października 2014

"Ponura drużyna" Luke Scull


Na księgarskich półkach można znaleźć od groma powieści fantasy. Bardzo lubię ten gatunek, ale na pewno czytałbym go więcej, gdyby tylko współcześni autorzy bardziej starali się przy swoich dziełach. Powieści nieprzemyślane, niedopracowane i bez polotu to nie rzadkość - i zdarza się takie rzeczy popełniać nawet pisarzom, którzy swoją pierwszą książkę mają już dawno za sobą. Ponura drużyna to debiut Luke'a Sculla. Jednak gdyby pozycje tej jakości przeważały wśród aktualnie wydawanych fantasy, to z pewnością jeszcze częściej i z jeszcze większą chęcią sięgałbym po nie. 

Davarus Cole - zapatrzony w siebie i w swoją życiową misję syn potężnego bohatera Illariusa. Wierzy, że pewnego dnia przy pomocy swego magicznego sztyletu zgładzi tyrana i okrutnika, jakim jest niezwyciężony Salazar, Władca Magii i zabójca bogów. Brodar i Wilk - dwóch potężnych górali, uciekających ze swojej ojczyzny, z którymi lepiej nie zadzierać. Yllandris - czarodziejka z surowych, mroźnych i brutalnych Wysokich Kłów, posiadająca wielkie ambicje, gotowa je spełnić nawet za wysoką cenę. Półmag Eremul - prawdopodobnie jedyny mag w Dorminii (oprócz lorda Salazara) ocalały po Czystce. Niepozorny, żyjący na marginesie społeczeństwa, potrafiący jednak jeszcze nie jedno zdziałać. I wreszcie Barandas - człowiek stojący po drugiej stronie barykady. Zaufany Salazara, dowódca Przysparzaczy, elitarnej jednostkii Dorminii wyposarzonej w magiczne artefakty... To właśnie oni, wraz z wieloma, wieloma innymi postaciami będą zajmować nas w czasie lektury. To ich losy splotą się - mniej lub bardziej - ze sobą. Jednak to zaledwie część Ponurej drużyny... 

wtorek, 14 października 2014

"Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman


Ta chwila, gdy dociera do ciebie wiadomość o śmierci bliskiej osoby... Moment zatrzymania, niedowierzania. Chwilowy brak oddechu. Setki myśli i pytań przewijających się przez głowę. Mięknące nogi, załamanie, chęć ucieczki, cofnięcia się w czasie... 

Matka, ojciec i młodszy brat giną w wypadku samochodowym. Pusta droga, nagle materializująca się ciężarówka. Rozpędzona, ciężka maska zderzająca się z autem, masakrująca szyby, drzwi, fotele, pasażerów. Huk, szok, ciemność. Ona budzi się na drodze. Widzi swoją mamę z zastygłym wyrazem twarzy. Kawałki mózgu taty na asfalcie. Słyszy wycie syren... Dostrzega też siebie w otoczeniu ratowników. Próbują ją uratować. Reanimują, wsadzają do karetki. Ona wsiada z nimi. Obserwuje swoje ciało, do którego podłączane są coraz to nowe urządzenia. W szpitalu widzi resztę rodziny. Czekają, mają smutne twarze i zmartwione oczy. Ona chce zobaczyć jeszcze ją - swoją najlepszą przyjaciółkę. I jego - Adama, kochającego chłopaka. Musi zdecydować. Zostać, czy odejść? Żyć w obliczu ogromnej straty i tragedii, czy nie żyć w ogóle? Ona - Mia, siedemnastolatka, wiolonczelistka. Teraz decyzja należy do niej. 

sobota, 11 października 2014

Miłość, młodość, gruz i krew, czyli o "Mieście 44"


Gdzieś przeczytałem, że Miasto 44 już przed premierą było filmem modnym. I to prawda. Bo o tej produkcji dalej jest głośno, mimo że jesteśmy już sporo czasu po premierze. Każdy modny człowiek już na tym filmie był. Modnie jest o Mieście 44 porozmawiać. Modnie zlajkować to na Facebooku. Nawet modnie jest ten film zjechać i wypisywać akapity o tym, jaki to on był beznadziejny. A czy do tej mody zalicza się przemyślenie tematu powstania warszawskiego, szersze zainteresowanie się tym, sięgnięcie po literaturę lub inne filmy dotykające tych wydarzeń? Bo mam wrażenie, że w sporej ilości przypadków nie. 

wtorek, 7 października 2014

"Na drugą stronę" Anna Kendall


Ludzie od zawsze zastanawiali się, co jest po drugiej stronie. Co dzieje się, gdy oddech ustaje, serce przestaje pompować krew... Ciało blednie, wargi sinieją. A gdzie wtedy odchodzą myśli? Czy wszystko się kończy, nagle nastaje ciemność, nicość? Czy może istnieje kraina umarłych, gdzie dusze mają swoje miejsce - u boku Boga, bądź też samowolne? Nikt tego nie wie. Ale wielu z nas, o ile nie wszyscy, się nad tym zastanawia. Strach, niepewność, niewiedza... 

...nie towarzyszą jednak Rogerowi Kilbourne'owi. Chłopak potrafi przechodzić na drugą stronę, obcować ze zmarłymi, a przy odrobinie szczęścia nawet z nimi rozmawiać. Wystarczy tylko, że zada sobie ból, pogrąży się w nim, da mu się pochłonąć... 

"Ciemność... 
Chłód...
Ziemia wypełniająca mi usta...
Robaki w moich oczach...
Gleba więżąca moje obdarte z ciała ręce i nogi...
Ale tylko na moment. Przecież nie umarłem naprawdę."

Wyjątkowa zdolność chłopaka nie pozostaje jednak niezauważona. Roger już od małego jest wykorzystywany przez despotycznego męża ciotki, który traktuje go jako źródło zarobku. A gdy wreszcie nadarza się upragniona okazja na wyrwanie spod brutalnych skrzydeł wuja, Roger trafia jakby z deszczu pod rynnę. A to dopiero początek jego przygody...

sobota, 4 października 2014

Stosik #16 - co się zdobyło we wrześniu


Ciągłe problemy z tym postem. Najpierw wyciąganie książek z półek, żeby zrobić im zdjęcie. Siłuję się z nimi, szarpię, powoli wyciągam spod kupy innych. I tak z każdą, żadna nie chciała do mnie przyjść dobrowolnie... Ale się udało. No dobra, zdjęcie jest, to tylko napiszę i dodam. Nie ma internetu. Nic, mówi się trudno, będzie jutro. No i dziś jest jutro. I Blogger wgrywa mi zdjęcia w złej jakości. Nic nie działa, resetowanie, wgrywanie na nowo. Cały czas jak przez okno... Tak mnie wszystko nie lubi, tak bardzo nic nie chce zamknąć września. A przecież no, trzeba go stosem podsumować, no bo jak to tak bez tego? 

wtorek, 30 września 2014

"Białoruś dla początkujących" Igor Sokołowski



Białoruś jest naszym wschodnim sąsiadem, wszyscy zdajemy sobie sprawę z jej istnienia potrafimy wskazać ją na mapie (mam nadzieję). Tak naprawdę jednak mało kto wie o tym kraju coś więcej - o jego kulturze, ludności i przeszłości. A przecież obszar Białej Rusi należał kiedyś do Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a Białorusini to tak naprawdę mieszanka Polaków, Litwinów i Rosjan, więc dlaczego jest tak, a nie inaczej? Czemu nie interesujemy się kulturą naszych sąsiadów, spychamy ją w kąt, a spoglądając na wschód myślimy tylko o Moskwie? 

sobota, 27 września 2014

"Miasto 44" Marcin Mastalerz


Młodych ludzi często próbuje się uświadomić w historii ich narodu za pomocą filmów. Zasada jest prosta: ma być ciekawie, dynamicznie i barwnie. Miasto 44 spełnia wszystkie te warunki. Tylko czy produkcja trzyma poziom? 

Stefan po zamordowaniu ojca został głową rodziny. Matka się załamała, a młodszy brat jeszcze sam sobie w świecie nie poradzi. To on musi pracować, zarabiać dla nich wszystkich, zdobywać jedzenie oraz uważać na łapanki i aresztowania. "Nie rzucać się w oczy, nie wyróżniać, przetrwać, wojna kiedyś się skończy". Według takiej zasady przebiega jego teraźniejsze życie. Jednak jedna sprawa, jeden pistolet typu Vis, jedna znajoma, mundur ojca znaleziony w szafie... i wszystko się zmienia. Zmieniają się poglądy Stefana, priorytety, towarzystwo. A wraz z nadejściem sierpnia 1944 roku zmienia się także Warszawa i jej mieszkańcy... 

wtorek, 23 września 2014

"Gwiezdny Wojownik. Działko, szlafrok i księżniczka" Katarzyna Berenika Miszczuk

Wyścig z czasem, rozpadający się statek oraz nie do końca kompetentna, osobliwa załoga. I wielki problem do rozwiązania, a raczej zlikwidowania: asteroida zmierzająca w stronę Ziemi. A jedyną nadzieją kolebki ludzkości jest właśnie Gwiezdny Wojownik. Tylko czy nie jest to zbyt trudne zadanie dla tego ledwo poruszającego się statku i jego dziwacznej załogi zmuszonej do tej misji?  

Komandor Wysocki - dowodzący Gwiezdnym..., alkoholik. Natalie Bullet - pani strzelec, pełna zabójczego seksapilu, potrafiąca swoimi krągłościami rozkochać w sobie każdego faceta. Jose Pikadło - nawigator, fan Gwiezdnych Wojen i niepoprawny macho. Robert Misianowski - mechanik pokładowy, obsesyjnie poszukujący dziewczyny w czerwonym szlafroku, szerszy w barach od framugi drzwi. Stefan Strzykawka - lekarz, z delikatną słabością do substancji odurzających, zrezygnowany, nie chce (jak cała załoga) umrzeć na tym rozklekotanym statku. I jeszcze Sandra Gelee - naukowiec, Niemka, kochająca pająki i komandora Wysockiego (bez wzajemności...), jedyna osoba, która dobrowolnie zgłosiła się na tę misję. Nie licząc jej nikt nie miał ochoty wyruszyć w kosmos na pokładzie Gwiezdnego Wojownika - bowiem w razie niepowodzenia strzału z działka nuklearnego, załoga byłaby zmuszona wlecieć w asteroidę. A to skończyłoby się, jak pewnie wszyscy wiecie, nieapetyczną mieszanką meteorytu, metalu i ludzkich szczątek... 

piątek, 19 września 2014

"Sekret Starego Dębu" Emilia Nowak



Po Perle Będzina przyszedł czas na Sekret Starego Dębu, kolejną, podobną opowieść o poszukiwaniu skarbu na terenie Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego (sporo tam tych ukrytych błyskotek w takim razie). Jest to podobno jakaś seria książek "przygodowych" (cudzysłów użyty nieprzypadkowo), gdzie Perła... ma numerek 3, a Sekret... 4 (?).  Zapewne znaczna większość z was nie czytała pozycji trzeciej - a jeśli teraz zastanawiacie się, czy przeczytać najnowszą część, to możecie spokojnie odciążyć umysł z myślenia o niej. Bo ta książka to dno i tona mułu oraz zmarnowany papier. 

wtorek, 16 września 2014

"Kłamca 2. Bóg marnotrawny" Jakub Ćwiek



Mam problem z ujednoliceniem mojej opinii o Kłamcy. Z jednej strony ta książka mi się podoba, jednak nie jest na tyle wyjątkowa czy porywająca, bym ocenił ją jakoś szczególnie wysoko. W zeszłym roku przeczytałem pierwszy tom tej historii i wtedy spodobał mi się on bardzo, jednak dzisiaj odbieram go podobnie do Boga marnotrawnego. Książki są wręcz identyczne - powiązane ze sobą opowiadania o pracy Lokiego, nordyckiego boga kłamstw, dla anielskich zastępów. Szybkie w czytaniu, proste i nieco schematyczne, przez co automatycznie z miana "dobrych" spadają na "średnie". Bo fakt - książki dają świetną rozrywkę, jednak nie są na tyle wyjątkowe, by szczególnie zapadać w pamięć i wyróżniać się na tle innych pozycji z nawiązaniami do mitologii (swoją popularność cykl ten zawdzięcza chyba jedynie dobrej promocji i postaci pisarza-trochę celebryty). 

niedziela, 14 września 2014

Tam, gdzie liczy się tylko i wyłącznie fantastyka (POLCON 2014: relacja)

Równo tydzień temu, w niedzielę, włóczyłem się jeszcze między stoiskami, salami i cosplay'erami na terenie Wyższej Szkoły Administracji w Bielsku-Białej. Czyli po prostu byłem na Polconie. Pisałem już o nim wcześniej kilka postów, bo udało mi się ten festiwal objąć patronatem medialnym. A dzisiaj przyszedł czas na zrelacjonowanie wam całego wydarzenia - już wiem (mam nadzieję), co chcę powiedzieć - co było fajne, co nie, jak ogólnie odebrałem to wydarzenie. Także... Polcon 2014 - let's do this! 

środa, 10 września 2014

TAG: Książki, które zmieniły moje życie


Cześć, dzieeń dobry! Ostatnio krąży po sieci tag o nazwie "10 książek, które zmieniły moje życie". Ja też zostałem do niego zaproszony, co prawa nie przez jakiś blog, tylko na Facebooku, ale co mi szkodzi zrobić go tutaj. ;) Trochę go zmieniłem, bo nie mam aż dziesięciu pozycji, które faktycznie wpłynęły na moje życie, ale wybrałem pięć do tej pory dla mnie najważniejszych. Mam nadzieję, że tak też się liczy. ^^ Let's get it started!

poniedziałek, 8 września 2014

"Moja walka 1" Karl Ove Knausgård

Ciężko jest pisać pięknym językiem o życiu. Ale jeszcze ciężej jest pisać o życiu w sposób prosty i bezpośredni, nie bawiąc się w wyszukane porównania i zawiłe zwroty. Pokazywać codzienność prawdziwą i niewyidealizowaną, trafiać do czytelnika i ujmować go swoim sposobem ukazywania rzeczywistości. Karl Ove Knausgård w swoim cyklu zatytułowanym Moja walka przedstawia własne życie, relacje z rodziną i przyjaciółmi, rówieśnikami, przemyślenia, dylematy, zdarzenia codzienne, czasy dzieciństwa, szkoły i początki dorosłości. Pisze prosto, o rzeczach z pozoru nieważnych, ale i także o tych bardziej życiowych, głębszych. Wywołał on na całym świecie falę kontrowersji - traktując o ludziach ze swojego najbliższego otoczenia na przestrzeni lat zupełnie szczerze. Jak wspominałem - nie ma tutaj kwiecistych porównań czy czegoś takiego, a jest alkoholizm, są kłótnie, jego nie do końca szczęśliwe kontakty z ojcem i wiele innych brudów, o których to nigdy nie wspomina się przy rodzinnym stole. A przecież one wszystkie są, będą lub były, u każdego z nas. Można zakrywać ich istnienie, odsuwać od siebie tę możliwość, mówić, że takie rzeczy zdarzają się tylko w powieściach i serialach. Ale Moja walka to nie powieść... to prawdziwe życie.

środa, 3 września 2014

POLCON 2014: wydarzenia



Jeśli zamierzacie się pojawić na Polconie (który zaczyna się już jutro!), to na pewno macie już ustalone swoje priorytety, co i gdzie chcecie zobaczyć, jakiego pisarza autograf zdobyć. Jednak oprócz stoisk, prelekcji, paneli, spotkań autorskich i innych standardowych atrakcji Festiwal przygotował także masę ciekawych, niecodziennych wydarzeń, które dodatkowo uświetnią tegoroczną edycję Polconu. Oprócz Gali Rozdania Nagrody im. Janusza A. Zajdla, która odbywa się co roku i którą wzbogaci program artystyczny (informacje o nominacjach do tego wyróżnienia są na stronie), znajdziecie tam takie wydarzenia jak: 

Stosik #15 - wrześniu, wrześniu

Cześć, dzień dobry! Uczniowie! Jak tam szkoła? Jak się bawicie? (Ja w moim liceum przednio, wyśmienicie.) Mam nadzieję, że przepełnia was radość i entuzjazm, a nauczyciele motywują do pracy i życia! :)) Wrzesień najlepszy. Dobrze, że już koniec tych wakacji. W końcu można się nacieszyć wstawaniem o szóstej rano, zatłoczonym PKSem, długimi i nudnymi lekcjami oraz gigantyczną ilością zadań domowych. Tak. Aż dwa miesiące na to czekałem. Studenci i reszta mogą nam tylko zazdrościć! 

Wiem, że jestem głupi. >< Ale już przechodząc na tryb "serio", to stos mam do pokazania. To, co przywędrowało do mnie w sierpniu i na początku września, enjoy! 

niedziela, 31 sierpnia 2014

"Pożar w Burdelu. Gorączka powstańczej nocy" Michał Walczak & Maciej Łubieński


Co roku pierwszego sierpnia w mediach wrze. Do telewizji zapraszani są ludzie, którzy będą mówić o dobrych i złych stronach powstania warszawskiego, bo podobno się na tym znają. Prowadzone są jakieś debaty i audycje, które nikogo nie obchodzą, a księgarskie półki zapełniają publikacje poświęcone temu zrywowi narodowościowemu, napisane przez ludzi, którzy też niby są od tego tematu ekspertami. I w ten oto sposób co roku wybuchają kontrowersje i kłótnie, czy powstanie było dobre/złe, potrzebne czy nie, bohaterskie/głupie, i tak dalej... Tworzy się wokół tego wydarzenia - którego uczestnikom, bez względu na zapatrzenia, powinno się oddać szacunek - zupełnie niepotrzebny szum. Bo my Polacy mamy to do siebie, że często przy okazji omawiania różnych aspektów historii (szczególnie tych mniej dla Polski korzystnych) nas ponosi, i powstanie warszawskie to właśnie jedna z tych drażliwych kwestii, o której w towarzystwie lepiej mówić z ostrożnością. A wydaje mi się, że czasem dobrze byłoby nieco wyluzować i spojrzeć na miesiące 1944 roku spokojniej. Teatr Le Bourdelle Artistique przedstawia Gorączkę powstańczej nocy - komedię omyłek, absurdalną i zabawną, która zdecydowanie przyda się Polakom. 

W rolach głównych występują: Ryan Gosling, Robert Więckiewicz, Bazyliszek, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Metro Warszawskie, Tęcza z placu Zbawiciela i gromada hipsterów. Podróże w czasie, walki czarodziejów, zamienianie w kamień i trafne spostrzeżenia gwarantowane. 

czwartek, 28 sierpnia 2014

"Przegląd Końca Świata. Feed" Mira Grant

"Ta książka musi ci się spodobać!", "To jest świetne!", mówili... "Feed jest super!", "Ta powieść jest genialna!", "Niesamowita!", "Najlepsza książka o zombie!"... Tsa. Ludzie kłamią. 

Mira Grant przedstawia: świat, w którym człowiek musi wszystko spieprzyć. Wynalazł lek na raka, na przeziębienie i grypę... Ale przypadkowo stworzył też wirus Kellis-Amberlee, który zamienia ludzi w zombie. A to wszystko stało się latem 2014 roku (so better watch out!, lato jeszcze trwa)... 

Jednak my przenosimy się ponad 20 lat w przyszłość, gdzie żyje trójka blogerów: Georgia i Shaun Masonowie oraz Georgette Buffy Meissonier. Georgia to ta od newsów. Shaun jest od #YOLO (lub raczej You Only Live Twice, w końcu to książka o zombie), czyli w skrócie: wybiera się na wycieczki do niebezpiecznych miejsc i nagrywa to, jak trąca żywe trupy patykiem (świetna zabawa!). A Buffy zajmuje się wymyślaniem fikcyjnych historyjek i wierszy, do tego jest też genialną dziewczyną po informatyce. Razem tworzą ekipę niezrównoważonych psychicznie przyjaciół, blogerów, głównych bohaterów naszej książki, którzy są gotowi zrobić WSZYSTKO dla wyższych statystyk. Tak więc o mało nie wybuchają im mózgi, gdy dowiadują się, że zostali wybrani, by towarzyszyć senatorowi Rymanowi w jego kampanii prezydenckiej (jak to poprawi wejścia na stronę!!). Oto rozpoczyna się przygoda ich życia, w której dowiedzą się wielu rzeczy, o których nie powinni wiedzieć, podczas trwania której znacznie wzrosną im statystki, kiedy to 100 razy otrą się o śmierć, lecz wzrosną im też statystyki. I jeszcze wzrosną statystki! Bo statystki są najważniejsze, pamiętajcie. Nic innego się nie liczy (ewentualnie statystki). 

wtorek, 26 sierpnia 2014

POLCON 2014: ostatni tydzień akredytacji online i program imprezy



Tegoroczny Polcon coraz bliżej i jeszcze tylko do końca tego tygodnia można zakupić bilety w niższej cenie. Gdy kupicie teraz online dodatkowo będziecie mogli zarezerwować sobie spanko i zgarnąć koszulkę (też taniej!). Wszystko o wejściówkach możecie znaleźć klikając w ten link. Natomiast o noclegach - tutaj

A dla tych, którzy jeszcze się wahają, czy w ogóle wybierać się na ten festiwal: został opublikowany program imprezy, w którym można znaleźć dokładnie rozpisane wszystkie atrakcje. Ci, którzy na pewno będą, mogą już zacząć planować swój pobyt tam, a jeśli TY nie jesteś jeszcze zdecydowany co do przyjazdu na Polcon, a jesteś fanem fantastyki, to tylko zerknij i przekonaj się, że warto! Kliknij, żeby przenieść się do rozpiski. 

Na pewno na tym konwencie nie będzie się można nudzić, bo jak widzicie, program jest bogaty. Wybieracie się? :) 

niedziela, 24 sierpnia 2014

Muzyczne propozycje na koniec wakacji

Grafika in inglisz. Ale tekst będzie po polsku. Dzisiaj muzycznie (jak ktoś śledzi facebooka, to może zauważył, że się do takiego wpisu przymierzam). Pierwotnie miał się pojawić drugi odcinek Słuchamy w wakacje!, ale że wakacji zostały ostatnie dni (sic!, kiedy?!, jak?!), to coś takiego mija się z celem. Więc uznałem, że lepiej zrobić zestawienie kilku artystów na koniec wakacji i lata. Smutno bardzo, że lato mija, ale jest wiele rzeczy, dzięki którym lżej będzie się z ciepłymi dniami pożegnać (chociaż lżej wciąż nie znaczy lekko). I dzisiaj mam dla was jedną z nich - rytmy, które ostatnio mnie zajmują, i z którymi prawdopodobnie pożegnam tę najlepsiejszą porę roku. Enjoy! 

czwartek, 21 sierpnia 2014

"Wyspa na prerii" Wojciech Cejrowski

Wojciecha Cejrowskiego przedstawiać nie trzeba, bo każdy Polak go zna. A przynajmniej kojarzy jego twarz z telewizji, z programu Boso przez świat. Jednak Cejrowski ma na koncie również kilka książek, w tym właśnie tę najnowszą, Wyspę na prerii. O Arizonie, domku na prerii i kowbojach. Ciekawi? 

Ten tytuł to historia o mieszkaniu na prerii. Cejrowski lata temu zdobył tam domek (który najpierw dostał w prezencie, później wygrał w karty i dopiero kupił). Później z USA wyjechał, a po dwudziestu latach wraca. I znowu zamieszkuje w swoim drewnianym domu pośrodku kurzu, piachu, suchych krzaków i bezkresnej, otwartej przestrzeni. Wpasowuje się ponownie w kowbojską, amerykańską społeczność, jakże specyficzną i wyjątkową. Losy Cejrowskiego w tej książce są bardzo barwne, ciekawe i wciągające, z pewnością warte poznania i uwagi. Podobnie jak cała Arizona, którą autor stara się czytelnikowi przybliżyć i pozwolić mu ją poznać na tyle, na ile można to zrobić za pomocą zdjęć i tekstu. Świat odległy, nierzeczywisty, dziwny, egzotyczny i niebezpieczny, ale jednocześnie bezgranicznie piękny i w pewnym sensie swojski. Niesamowity. Po prostu. 

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

"Na psa urok" Kevin Hearne

21... wieków. Tak właśnie, wieków. Tyle oto liczy sobie pewien irlandzki druid imieniem Atticus. O'Sullivan, dla ścisłości. I w ogóle to jest ostatnim z druidów. I mieszka w Arizonie. Prowadzi księgarnię okultystyczną z kącikiem zielarskim, gdzie przygotowuje herbatki dla miłej grupki seniorów. Tylko żebyście sobie czegoś nie pomyśleli - miecz nosi nie od parady! Zabijanie magicznych wysłanników swojego odwiecznego wroga, ukrywanie starożytnej, potężnej broni, rozmowy z bogami (głównie z seksownymi boginiami) i użeranie się z miejscowym sabatem polskich czarownic to dla niego codzienność. A, i jest jeszcze psiak! Oberon, wilczarz irlandzki! Który umie posługiwać się mentalną mową. (I jaki jest fajny!). 

Oto właśnie tom pierwszy Kronik Żelaznego Druida... 

Który niespecjalnie mnie zachwycił. Już na początku wystąpiły między nami ostre zgrzyty. Zostałem zalany masą informacji (w których dominowały specyficzne, trudne irlandzkie nazwy) i nie wszystkie z nich były dla mnie do końca jasne. Klimat był dziwny, a główny bohater, który miał być groźny i kopać tyłki, zachowywał się jak małpa w cyrku. "I dlaczego niby ta seria jest taka popularna?!". 

sobota, 16 sierpnia 2014

"Niewidzialna korona" Elżbieta Cherezińska

Ależ się ekscytowałem, gdy zobaczyłem Niewidzialną koronę! Kontynuacja Korony śniegu i krwi, którą to czytałem już sporo czasu temu, jednakże powieść zapadła mi w pamięć i w owym czasie bardzo, bardzo spodobała. A tu kolejna część, to jak miałem się nie cieszyć? (Już nie wspomnę, co robiłem, jak przeczytałem na okładce, że to trylogia będzie...) I cóż. Mogła to być jednotomowa historia. Zdecydowanie. 

Wreszcie po latach rozbicia udaje się znów zjednoczyć Królestwo. Przemysł II zakłada na głowę koronę. Nie może się jednak cieszyć nią długo, gdyż zaledwie po siedmiu miesiącach od koronacji zostaje zamordowany, a Polska znów popada we wszechobecny chaos rozbicia dzielnicowego. Brandenburczycy, Krzyżacy i Czesi zaczynają wtrącać się coraz bardziej w sprawy polskie. Planują ataki, zajmują grody, walczą o władzę. Starsza Polska jest skłócona, dochodzi do konfliktu o zastąpienie Przemysła na tronie pomiędzy Władysławem, księciem kujawskim (później Łokietkiem), a Henrykiem Głogowczykiem. Do gry wkracza także Wacław II, czeski król, który pragnie dla siebie piastowskiej korony. Jakie losy czekają Polskę i bohaterów znanych już z Korony śniegu i krwi (...a także tych nowych)? 

czwartek, 14 sierpnia 2014

POLCON is coming!

Widziałeś Władcę Pierścieni? Podobały Ci się Gwiezdne Wojny? Lubisz Grę o Tron? Może grałeś w polskiego Wiedźmina lub fascynują Cię komiksy o Batmanie czy Supermanie?

Jeśli tak, to pokochasz Polcon! Tutaj wszystko to znajdziesz w jednym miejscu. Dziesiątki gości, pisarze waszych ulubionych książek, autorzy gier, warsztaty, prezentacje i prelekcje, ogrom cudownych gier dla dorosłych i dla dzieci, profesjonalne kostiumy i nauka.

W tym roku Polcon wraz z Nagrodą Imienia Janusza A. Zajdla gości w Bielsku-Białej. W naszym mieście jeszcze nigdy nie odbywało się tak ważne wydarzenie kultury fantastycznej i literatury.

W dniach 4-7 września budynki Wyższej Szkoły Administracji wypełni radosny zgiełk pasjonatów, zarówno profesjonalistów jak i amatorów kultury i sztuki. Połączy ich wspólna pasja dzielenia się swoim hobby z każdym, kto będzie chciał doświadczyć czegoś niezwykłego.

Idziemy na ratunek kulturze, na ratunek tym, którzy są znudzeni codziennością!

Obok licznych spotkań autorskich, będzie można odwiedzić Wioskę Rycerską, targowisko czy wziąć udział w Olimpiadzie Fantastycznej. W salach wykładowych uczelni odbędą się prelekcje, warsztaty i spotkania z pisarzami i twórcami gier z całego kraju. Będzie można spotkać wydawców z całego kraju oraz zagrać w setki najnowszych tytułów w doskonale wyposażonej Sali Gier.

Polcon jest imprezą z niemal 30. letnią tradycją, odbywającą się co roku w różnych miejscach kraju. Edycje Festiwalu w Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu przyciągały  około 5000 uczestników.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

"Czerwone jak krew" Salla Simukka

Dochodzę do wniosku, że czytam za mało literatury skandynawskiej. Bo praktycznie nie czytam jej w ogóle. A jak już czytam, to trafiam na coś dobrego. I oczywiście, tak było też tym razem! Czerwone jak krew, czyli fiński kryminał YA - dziś trochę właśnie o nim... 

Lumikki Andersson nie miała łatwego życia, nauczyła się jednak przystosowywać do otoczenia. Doskonale się maskować, nie zapadać ludziom w pamięć, nie wtrącać się w sprawy innych, by i oni nie wtrącali się w jej. Szara, zwyczajna, prawie niezauważalna, gdy tylko tego chciała. Pewnego razu zagląda jednak do szkolnej ciemni o złej porze. Zauważa rozwieszone na sznurkach pieniądze, czuje odór zatęchłej krwi. I w ten sposób wplątuje się w nie swoje interesy. Niechcący, przypadkiem. Ale nie może się już z tego wyplątać, nawet jeśli w pierwszej chwili uważa że tak. Że jeśli nie zgłosi tego na policję, zapomni, to wszystko minie. Ale nie może zapomnieć o tej sprawie, która zaszyła się w jej myślach na dobre. A sprawa nie zapomina o niej. 

piątek, 8 sierpnia 2014

"Dziewczyny atomowe" Denise Kiernan

Dziewczyny atomowe i ja - nasza historia jest dość zawiła, bywały wzloty, upadki też, tragiczne rozstania, ale i powroty. Zakończyło się jednak happy endem. Jesteście ciekawi tej historii? 

Oak Ridge, miasto ukryte gdzieś w Appalachach w Tennessee, zbudowane w ekspresowym tempie podczas II wojny światowej. To tam wszedł w życie Projekt Manhattan, tam pracowano nad uranem, produkując paliwo do bomby atomowej. Z całych Stanów Zjednoczonych sprowadzono dziesiątki tysięcy ludzi - naukowców, robotników, wojskowych i wielu innych, wszystkich, których potrzebowało miasto, by sprawnie funkcjonować. Jednak Oak Ridge nie było zwyczajną mieściną. Nikt nie mógł tam wjechać bez odpowiedniej przepustki, przy każdej bramie stały budki wartownicze, jeśli ktoś za dużo mówił o tym, co robi, od razu znikał. Chociaż nikt tak naprawdę nie wiedział o co chodzi, nad czym pracuje on czy jego znajomy, a nie można było nawet o tym rozmawiać. Ludzie nie wiedzieli, dlaczego coś robią - po prostu zaoferowano im wysokie zarobki i powiedziano, że to przedsięwzięcie jest ważne dla wysiłku wojennego i może pomóc w szybszym zakończeniu konfliktu zbrojnego. Nikt nie znał jednak prawdziwego celu, dla którego powstało Oak Ridge, i pilnowano tego, by nikt się nie dowiedział. Ponad siedemdziesiąt tysięcy ludzi pracowało przy tworzeniu bomby atomowej, nawet o tym nie wiedząc... 

A wśród tych wszystkich tysięcy było również mnóstwo kobiet, które zjechały tu razem ze swoimi mężczyznami, rodzinami lub zupełnie same. Pełniły najróżniejsze funkcje i bez nich Projekt Manhattan byłby bez wątpienia o wiele trudniejszy do wykonania, albo w ogóle spełzłby na niczym. Jednak, jak powszechnie się uważa: bomba atomowa to wojna, a wojna to sprawa mężczyzn. Oni walczą i dowodzą, oni decydują o losach świata. Ale pomagały im również kobiety, nawet jeśli były bezpieczne w kraju, to starały się robić co mogły, bo pomóc w zakończeniu wojny. I niektóre z nich po to właśnie przyjechały do Oak Ridge. A książka Denise Kiernan to właśnie ich historia. 

Tymczasem nie tak daleko od laboratorium Virginii jej przyjaciółka Jane, na podstawie tych właśnie danych, dokonywała skomplikowanych obliczeń, a młode kobiety, takie jak Dot i Helen, wprowadzały uran do kalutronów. Colleen sprawdzała szczelność gigantycznych rur w zakładzie K-25, zaś Kattie szorowała do czysta jego olbrzymie powierzchnie i wysokie zbiorniki. Osoby, które odnosiły w pracy jakieś obrażeniam trafiały pod opiekę Rosemary i innych pielęgniarek, zaś generałowie i wysocy oficerowie przyjeżdżali do Zamku na Wzgórzu, w którego prowadzeniu pomagały między innymi Toni i Celia. 
Zbliżyła je wojna. Spotykały się w bursach i na tańcach, w pracy i w autobusach. Ale ich starania i wysiłki łączyło jeszcze jedno niewidoczne ogniwo, którego nazwy nikt nie mógł wypowiedzieć na głos - uran. 
fragment ze strony 241. 

wtorek, 5 sierpnia 2014

"Ujarzmienie" Jeff VanderMeer

(Uwaga! Recenzja może zawierać spoilery względem poprzednich części serii.) 

Unicestwienie, czyli pierwszy tom trylogii Southern Reach, bardzo mi się spodobał. Tajemnicza i mroczna Strefa X, miejsce, które rządzi się własnymi prawami, gdzie człowiek nie ma żadnej władzy i nie jest w stanie tego zjawiska zrozumieć... Do tego biolożka - bohaterka równie ciężka do rozgryzienia jak sama Strefa X, ale potrafiąca przekonać do siebie czytelnika. Unicestwienie było fascynujące - jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało, dlatego w kontynuacji pokładałem ogromne nadzieje. I czy Ujarzmienie też mi się spodobało? O tym za chwilę. 

W pierwszym tomie poznawaliśmy Strefę X od wewnątrz, oczami dwunastej ekspedycji, a konkretnie oczami biolożki. Obserwowaliśmy to, jak ludzie po przekroczeniu granicy się zmieniają i jakie tajemnice skrywa to miejsce, chociaż o tym się pewnie nigdy do końca nie dowiemy. Ujarzmienie oferuje nam spojrzenie z zewnątrz. Głównym bohaterem jest Kontroler, śledczy po przejściach, który obejmuje stanowisko dyrektora w Southern Reach - agencji rządowej powołanej do zgłębiania tajemnic Strefy X. Jednak zamiast sprawnie działającej organizacji zastaje dziwną grupę ludzi, którzy od wielu lat zmagają się z ekscentrycznym i niezrozumiałym zjawiskiem, jakim jest ten jeden kawałek wybrzeża, przez ludzi niewtajemniczonych uważany za miejsce katastrofy ekologicznej.

Okazuje się, że nie tylko w Strefie X działają siły zmieniające ludzki umysł. Czy komuś uda się je w końcu ujarzmić?* 

niedziela, 3 sierpnia 2014

Stosik #14 - na sierpień

Przeżywam to, że lipiec się skończył, że wakacje się kończą... Znowu! Tak, znowu się kończą! Może trochę histeryzuję, bo jeszcze cały sierpień mam, ale jak pomyślę, że ma on minąć tak szybko jak poprzedni miesiąc, to aż mi się coś robi. "To wykorzystaj ten czas jak najlepiej! Nie marudź, tylko rób same fajne rzeczy!" Taaak! W takim razie będę czytał książki. I potem się pochwalę, że przeczytałem 15, obejrzałem 3 seriale, a moje życie wessała czarna dziura. :D Co prawda w lipcu jeszcze nie było tak źle, przeczytałem 12 pozycji i nie zacząłem żadnego nowego serialu (ani nie pokończyłem zaczętych, a jak już mam lenia na te tasiemce, to nie wiem, gdzie ten świat zmierza), ale w tym miesiącu mam honorowy plan ponadrabiać kilka(naście) rzeczy. Seriale: na pewno dokończyć oglądanie drugiego sezonu Arrow (chociaż przestała mnie ta produkcja interesować, ale kilka odcinków zostało, to szkoda tak to zostawić) i zacząć Once Upon a Time, a być może pójść do przodu z Reign, chociaż po obejrzeniu pierwszego epizodu lekko zwątpiłem w ten serial. Jak coś obejrzę, to na pewno o tym na blogu napiszę, bo dawno serialowych rzeczy nie było, a jedynie same książki. :D No, właśnie, przechodząc do książek - oto, co mam do przeczytania na sierpień: 

piątek, 1 sierpnia 2014

"Strasznie mi się podobasz" - antologia

"Strasznie mi się podobasz" 

Po raz pierwszy zetknąłem się z taką antologią - kilkoma opowiadaniami napisanymi przez różnych pisarzy (znaczy widziałem już wiele takich publikacji, ale recenzowany tytuł to pierwszy, jaki w ogóle przeczytałem). Byłem nastawiony bardzo pozytywnie, bo nazwiska widniejące na okładce to popisowa talia Fabryki Słów (która co prawda kojarzy mi się bardziej z robieniem własnych czytelników w bambuko, a nie z dobrą literaturą, ale jednak Pilipiuk, Mortka czy Domagalski to pisarze popularni, a owa popularność nie bierze się z niczego). Zbiór ten polecała mi też swojego czasu szkolna bibliotekarka, i może nie brzmi to jak jakaś szczególna renoma, ale takie panie nigdy z fantastyką mi się nie kojarzyły, więc uznałem, że to coś znaczy. I tym sposobem wylądowałem między opowiadaniami... 

Znajdziemy tutaj sześć tekstów (no bo sześciu autorów), bardzo różnych i na pewno nie zbliżonych tematycznie. Zupełnie odmienne od siebie: najpierw podróże w czasie, później space opera, historia z wojny w Afganistanie, fantasy, następnie pomieszanie literatury historycznej z fantasy i filozoficzną papką, by wreszcie zakończyć na dziwnej historii rodem z RPG. Misz-masz, zero jakiejkolwiek prawidłowości, takie skakanie z kwiatka na kwiatek. Nie chcę tu osądzać, czy był to dobry bądź zły zabieg, bo nawet nie wiem. Jednym pewnie się spodoba, bo nie ma monotonii, a drudzy powiedzą, że nie można się wczuć w jakąkolwiek tematykę albo któregoś gatunku nie lubią. Ja jestem neutralny i zupełnie obojętny wobec takiego wyboru gatunków, zależało mi bowiem przede wszystkim na jakości tych opowiadań, która niestety ledwo podchodzi pod słowo "średnia". 

poniedziałek, 28 lipca 2014

"Autostopem przez życie" Przemysław Skokowski

"Autostopem przez życie" Przemysław Skokowski 

Różnie ludzie lubią spędzać wakacje i zwiedzać świat - niektórzy tylko z biurem podróży, przelecieć samolotem całą trasę, a później w klimatyzowanym autokarze odwiedzić najbardziej znane miejsca - lub w ogóle nic nie zwiedzać, a jedynie poopalać się na plaży lub przy hotelowym basenie. Inni natomiast wolą podróżować autobusem lub własnym samochodem, obejrzeć miejsca i te znane, i te nie nastawione na turystów. Ile ludzi, tyle preferencji. Autorzy książek podróżniczych często proponują nam własne drogi zwiedzania i poznawania innych krajów lub po prostu pokazują, jak można robić to ciekawie, unikając turystycznych schematów. Przemysław Skokowski również ma swoją metodę - odważną i na pewno nie dla wszystkich, bo w końcu kto odważyłby się np. przebyć trasę Polska-Birma samotnie, autostopem?