piątek, 30 stycznia 2015

"Ogień" Mats Strandberg & Sara B. Elfgren

Uwaga! Poniższy tekst może zawierać spoilery względem poprzednich części serii. 

Trylogia o mrocznym miasteczku Engelsfors autorstwa skandynawskiego duetu - Matsa Strandberga i Sary B. Elfgren, zawładnęła mną już rok temu, kiedy to czytałem tom pierwszy, Krąg. Trochę czasu już minęło, ale moje odczucia co do tej historii ani trochę się nie zmieniły. A po lekturze Ognia są jeszcze silniejsze. Bo Strandberg i Elfgren dalej zachwycają, zaskakują i niszczą czytelników historią, którą kreują. Ze świecą szukać pozycji, które pochłaniają w równym stopniu, co te o Engelsfors. 

Od wydarzeń z poprzedniego tomu minęło kilka tygodni - Wybrańcy mają przed sobą kolejny rok nauki w liceum. Wiedzą już, kim są, i co je czeka. I mają też świadomość, że spokój, który chwilowo zapanował, nie potrwa długo. Bowiem to, co spotkało ich wcześniej, było zaledwie początkiem. Jednak młode czarownice dalej nie znają do końca swych mocy... ani siebie nawzajem. Co więc je czeka, gdy demony ponownie zaatakują? A może te istoty... już to zrobiły? 

środa, 28 stycznia 2015

Krok wstecz - mój 2014 w książkach



Nie wiem, czy można dłużej zwlekać z podsumowaniem roku. Już powoli przygotowujemy się na luty, a ja wyskakuję z 2014. Fuck the system. 

Dlatego przejdę do sedna. Od razu. Tak, konkrety, konkrety. 

poniedziałek, 26 stycznia 2015

"Przebudzenie" Arwen Elys Dayton



Na pewno obiły wam się o uszy mity o kontaktach starożytnych Egipcjan czy Majów z cywilizacjami pozaziemskimi. Piramidy miały służyć do kontaktowania się z nimi, a oni mieli ich czcić i widzieć w nich bogów. Brzmi... jak kolejna teoria spiskowa wyssana z palca. A jednak na podstawie tych domysłów mogłaby powstać całkiem niezła historyjka, prawda? Nawet powstała! Uwaga! Macie okazję przeczytać świetne Przebudzenie, które - mniej więcej - o tym traktuje. 

Kilka tysięcy lat temu lud Kinlai wybudował maszynę, która mogła podróżować szybciej niż światło. To właśnie w niej wyruszyła w podróż ekspedycja, która miała dotrzeć na Ziemię - zacofany świat zamieszkały przez rasę zadziwiająco podobną do Kinlai. Jednak na miejscu statek kosmiczny uległ zniszczeniu, a członkowie wyprawy zostali uwięzieni w Egipcie w czasach pierwszych faraonów. W specjalnych kapsułach mieli czekać na przybycie misji ratunkowej... 

...która nie przybyła ze względu na wojnę. Planeta Kinlai została zaatakowana przez Lucenów - wrogie, brutalne, rządne zemsty stworzenia, które prawie zniszczyły całą rasę Kinlai. Życie ocaliła jedynie mała część, która teraz znów stoi na krawędzi zagłady. Planowany jest kolejny atak, który tym razem ma na dobre rozprawić się z ich cywilizacją... Nadzieją na ocalenie jest lot śladami dawnej ekspedycji, który miałby powrócić z planami dawnej maszyny. Tego zadania podejmują się Priut i Niks - mają wyruszyć na współczesną Ziemię, odnaleźć członków wyprawy, jeśli jeszcze będą żyć, zdobyć plany i powrócić. Nawet w teorii nie brzmi to jak coś łatwego. A w praktyce? Musicie sami się przekonać. 

środa, 21 stycznia 2015

"Grim. Pieczęć Ognia" Gesa Schwartz

Grim jest paryskim gargulcem, a do tego jednym z najlepszych członków Naczelnej Policji Gargulcowej (ah, te nazwy <3). Ma pilnować porządku, tego, by Innostoty nie mieszały się w sprawy ludzi i stać na straży bezpieczeństwa swojego świata. Mia jest nastolatką, która wychowuje się z matką i ciocią. Jej ojciec, malarz, popełnił samobójstwo, bo widział dziwne istoty, w których istnienie nikt nie chciał mu uwierzyć... A teraz niecodzienne rzeczy zaczynają się przytrafiać również Mii. 

Tymczasem do paryskiego świata wkrada się strach. Fala niewyjaśnionych morderstw wstrząsa miastem, a Grim i Mia, chcąc nie chcąc, będą musieli współpracować... Gdy już dowiedzą się o swoim istnieniu. 

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Wygrać wojnę umysłem (Gra tajemnic, 2014)

Raczej ominął mnie szał na Cumberbatcha przy okazji serialu Sherlock, więc Gra tajemnic bardziej zainteresowała mnie fabułą, niż nim samym. Chociaż ciągle podchodziłem do tego filmu nieco sceptycznie - a, taki średniak będzie, 7/10 najwyżej. Trochę moje poglądy zreflektowało 8 nominacji do Oscarów, ale że moje zaufanie do Akademii Filmowej jest ograniczone, to wciąż nie szalałem. A cóż, teraz jestem po seansie. I szaleję. 

Gra tajemnic to historia grupy matematyków (i lingwistów? mało istotne, mądrych naukowców w każdym razie), która została zaangażowana w realizację tajnego projektu w czasie II wojny światowej. Na zlecenie rządu Wielkiej Brytanii próbują rozszyfrować zagadkę enigmy, niemieckiej maszyny kodującej. Złamanie jej kodu pozwoliłoby na znacznie szybsze zakończenie wojny i ocalenie setek tysięcy ludzi. 

Alan Turing (Benedict Cumberbatch), członek grupy mającej za zadanie złamać enigmę, ma jednak nieco inny pomysł na działania, odbiegający od założeń jego przełożonych i współpracowników. Ten młody geniusz musi zawalczyć o swoją rację - jednak problemy w kontaktach z ludźmi i czas oraz środki, które trzeba poświęcić na realizację jego przedsięwzięcia, wcale mu w tym nie pomogą. 

sobota, 17 stycznia 2015

"Harlem" Tomasz Zalewski

Nowy Jork ma wiele twarzy. Wiecznie żywe, oświetlone ulice. Masa billboardów, reklam, taksówek, gwaru, turystów. Times Square, ogromne, pnące się w niebo wieżowce Manhattanu, biznesowe Wall Street, Brooklyn, Bronks... A wśród tego wszystkiego jest też Harlem, dzielnica znajdująca się w północnym Manhattanie. Stolica jazzu, mekka Afroamerykanów. Z bogatą kulturą, tradycją i historią. Zupełnie inny świat. 

"Harlem to Manhattan - ale także wioska". 

Tomasz Zalewski przedstawia nam dzieje tej dzielnicy od czasów, gdy zaczęła być budowana, aż po współczesność. Poznajemy sławne osoby Harlemu, ludzi ważnych dla tego miejsca, zwykłych mieszkańców, artystów, działaczy, właścicieli. Czytamy o przeszłości, przechadzamy się wraz z autorem konkretnymi ulicami, zahaczamy o kluby i restauracje, słuchamy opowieści tutejszych. W Harlemie jest miejsce na przeszłość i teraźniejszość, na sławne osobistości i zwykłych niezwykłych ludzi, na wzloty, ale też na liczne problemy, z którymi borykała i dalej boryka się ta dzielnica Nowego Jorku. Mamy tutaj historię Harlemu, tradycje, kulturę, przekrój przez jego mentalność - barwną, zawiłą, którą dobrze poznać mogą tylko nieliczni. 

środa, 14 stycznia 2015

Halo, perkusja nie jest nudna! (Whiplash, 2014)

Gdyby ktoś mi zaproponował pójście na film o perkusiście, to kazałbym mu się postukać w czoło... albo nawet gorzej. No... film... o kimś, kto gra na perkusji... tylko gra... dno, dno, dno! A jednak zwiastun Whiplasha od razu mnie zdobył. Zaintrygował, został w pamięci. I niedługo po premierze już siedziałem w kinie z patrzałkami skierowanymi w stronę obrazu Damiena Chazelle'a, reżysera. I po raz kolejny przekonywałem się, by nie oceniać książki po okładce. Lub raczej filmu po... perkusji? Whatever.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

"Moja mroczna strona" Gabrielle Zevin


Jest jedna taka rzecz. Jedna jedyna, niepowtarzalna, wyjątkowa w całym kosmosie. Taka, która zażegna każdy smutek, spór, przegoni negatywne emocje. Lekarstwo duszy, pożywka zmysłów. Koronowana na królową wszechświata. Wielbiona, czczona, kochana. Czekolada.

Anna żyje w czasach, gdy ta i wiele innych substancji zostało zakazanych. Jest rok 2083, a ona mieszka w Nowym Jorku z babcią i dwójką rodzeństwa. Jest córką bossa czekoladowego, który zajmował się produkcją i rozprowadzaniem kakaowego szczęścia. Niestety, interesy te nie były do końca legalne i jak to bywa w mafijnym świecie, łatwo można stracić głowę. Taki też tragiczny los spotkał rodziców Anny, a ta ma nadzieję, że już nigdy nie będzie musiała angażować się w rodzinne interesy, które przejęli teraz dalsi krewni. Zajmuje się upośledzonym bratem, schorowaną babcią i młodszą siostrą, dodatkowo chodzi do szkoły i chce wieść normalne życie. Jednak nazwisko Balanchine nie wybiera. Jako córka mafioza będzie miała mnóstwo wrażeń. 

sobota, 10 stycznia 2015

"Testy" Joelle Charbonneau


Ja serio miałem tej książki nie czytać. Jednak los najwyraźniej chciał inaczej... i dostałem ją w swoje ręce. Eh. 

No dobra - myślę. To się z wami uporam. Może nie będzie tak źle. 

I zaczynam czytać... 

Dziś miała się odbyć uroczystość rozdania świadectw szkoły średniej. 
Ledwie mogłam ustać w miejscu, gdy matka wygładzała moją odświętną tunikę i odgarniała mi za ucho kosmyk jasnobrązowych włosów. W końcu odwróciła mnie i spojrzałam w lustrzaną taflę na ścianie naszego salonu. Czerwień. Noszę się na czerwono. Koniec z różowymi ubiorami. Stałam się dorosła. 

To prawie całe dwa pierwsze akapity. I nie przejmujcie się, że to brzmi zupełnie jak początek Niezgodnej. Dalej jest jeszcze lepiej... o tak, znacznie lepiej. 

piątek, 9 stycznia 2015

"Posępna litość" Robin LaFevers



Przed sięgnięciem po książkę Robin LaFevers nie wiedziałem do końca, czego mam się spodziewać. Zazwyczaj nie czytam opisów na okładkach czy innych streszczeń, bo wolę sam odkrywać całość historii. Tutaj mam fantasy i są asasyni - taki był stan mojej wiedzy na temat Posępnej litości przed lekturą. A podczas czytania przypomniałem sobie, jak to dobrze czasem przeczytać fantasy z elementami historycznymi. 

Bretania, XV wiek. Ismae jako nastolatka zostaje uratowana z rąk ojca brutala i równie okropnego męża. Sieć tajemniczych osób pomaga dostać jej się na wyspę, gdzie swoją siedzibę ma klasztor Świętego Mortaina, boga śmierci. Tam odkrywa prawdę - a przynajmniej jej część. Zakonnice naprawdę szkolą elitarne zabójczynie, służki Mortaina, wypełniające część jego woli na tym świecie. Co więcej - ona ma zostać jedną z nich. Ona, Ismae Rienne, naznaczona przez boga śmierci... 

A wszystko to powiązane z politycznymi aferami i dworskimi intrygami, wynikającymi z prób zachowania niepodległości przez Bretończyków w obliczu wrogiej i ekspansywnej Francji. Jaką misję będzie miała do spełnienia w tym świecie Ismae?

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Gdyby blog był człowiekiem...

...to miałby dzisiaj 2 latka! No niby nie dużo, jeszcze bobas. Ale powinien już raczkować (chodzić?) i coś mówić (nie wiem, nie znam się, nie lubię dzieci - poza tym jednym, moim). Dla mnie, jako rodzica, jest to ogromny sukces! Bo nie dość, że wytrwałem w swoim obowiązku (raz lepiej, raz gorzej, no ale co zrobić), to jeszcze udało mi się odchować takiego bachora, który ani nie krzyczy, ani nie zadaje głupich pytań, ani nie wyciera smarków w moje spodnie (jak to robią rówieśnicy - wiem z obserwacji i doświadczenia). Dlatego... chyba pozostaje mi (nam?) się cieszyć. I iść z tym dalej! 

niedziela, 4 stycznia 2015

Stosik #19 - grudniowo

2014 niedawno (oficjalnie) się zakończył. Już nowe kalendarze, era podsumujmycałyrok w toku. A ja się jeszcze zajmę biednym grudniem, który niestety zawsze stoi w cieniu nowego roku. Muszę tu wcisnąć stosik pośród nadprogramowych zestawień i rankingów, i bieżących recenzji. I tym sposobem zamknę stosikowy poprzedni rok! Który, muszę przyznać, był bardzo udany. Chociaż kilka miesięcy opuściłem, to jednak nie było źle. W 2015 na pewno na początek każdego miesiąca będzie na was czekała nowa kupka książek do obejrzenia! 

Chociaż... chciałbym ograniczyć miesięczny przypływ papieru do mojego domu, więc mimo wszystko miejmy nadzieję, że stosiki będą nieco skromniejsze, ale postaram się, by były równie piękne jak do tej pory. A nawet jeśli, jak zwykle, ułożę wszystko byle jak i sfotografuję kalkulatorem, to urok książek i tak wybawi cały post, prawda? :3 

piątek, 2 stycznia 2015

Film lepszy niż książka (Gwiazd naszych wina, 2014)



Nie pamiętam, czy kiedykolwiek przeszła mi przez głowę taka myśl, jak w tytule. Film był lepszy od książki. O zgrozo, chyba serio nigdy nie przypuszczałbym, że coś takiego może się stać. To literackie pierwowzory zawsze przemawiają do mnie bardziej, w ekranizacjach wszędzie widzę coś źle, nieścisłości z fabułą, mniej mi się wszystko podoba. A jednak zdażyło się dzieło, które zachwyciło mnie. Do tego stopnia, że na piedestale stawiam je wyżej niż książkę. Uwaga! Zapamiętajcie tytuł, jeśli jeszcze tej produkcji nie widzieliście! Panie i Panowie! Oto Gwiazd naszych wina