"Strasznie mi się podobasz"
Po raz pierwszy zetknąłem się z taką antologią - kilkoma opowiadaniami napisanymi przez różnych pisarzy (znaczy widziałem już wiele takich publikacji, ale recenzowany tytuł to pierwszy, jaki w ogóle przeczytałem). Byłem nastawiony bardzo pozytywnie, bo nazwiska widniejące na okładce to popisowa talia Fabryki Słów (która co prawda kojarzy mi się bardziej z robieniem własnych czytelników w bambuko, a nie z dobrą literaturą, ale jednak Pilipiuk, Mortka czy Domagalski to pisarze popularni, a owa popularność nie bierze się z niczego). Zbiór ten polecała mi też swojego czasu szkolna bibliotekarka, i może nie brzmi to jak jakaś szczególna renoma, ale takie panie nigdy z fantastyką mi się nie kojarzyły, więc uznałem, że to coś znaczy. I tym sposobem wylądowałem między opowiadaniami...
Znajdziemy tutaj sześć tekstów (no bo sześciu autorów), bardzo różnych i na pewno nie zbliżonych tematycznie. Zupełnie odmienne od siebie: najpierw podróże w czasie, później space opera, historia z wojny w Afganistanie, fantasy, następnie pomieszanie literatury historycznej z fantasy i filozoficzną papką, by wreszcie zakończyć na dziwnej historii rodem z RPG. Misz-masz, zero jakiejkolwiek prawidłowości, takie skakanie z kwiatka na kwiatek. Nie chcę tu osądzać, czy był to dobry bądź zły zabieg, bo nawet nie wiem. Jednym pewnie się spodoba, bo nie ma monotonii, a drudzy powiedzą, że nie można się wczuć w jakąkolwiek tematykę albo któregoś gatunku nie lubią. Ja jestem neutralny i zupełnie obojętny wobec takiego wyboru gatunków, zależało mi bowiem przede wszystkim na jakości tych opowiadań, która niestety ledwo podchodzi pod słowo "średnia".
Wunderwaffe Andrzeja Pilipiuka otwiera ten zbiór i właściwie nie zostawia po sobie żadnego śladu. Szybko się zaczyna i równie szybko kończy. Hitler, podróże w czasie, równoległa rzeczywistość. Nazwisko autora bardzo popularne, wyeksponowane na okładce, więc można by się spodziewać czegoś naprawdę dobrego, a wcale tak nie jest. Wunderwaffe to krótka, prosta historia, oparta na znanym schemacie. Czyta się ją przyjemnie dzięki warsztatowi autora, jednak szybko umyka z pamięci. Przeciętne - tak określiłbym to opowiadanie.
Później Wędrowiec Domagalskiego. Zaczytam czytać, widzę kosmos, myślę "Oesu, tyle nie to...", ale później nawet się wkręciłem. Opowiadanie na pewno ciekawe, pomysł intrygujący. Z wykonaniem trochę gorzej. Niby dobrze, niby fajnie, a jednak coś nie gra. Idea warta uwagi, historia wciąż ciekawa, ale ogółem nie powala - dalej jest średnio.
I tytułowe opowiadanie - Strasznie mi się podobasz, Magdaleny Kozak. Autorka jako lekarz uczestniczyła w wojnie z terrorystami w Afganistanie i świetnie przelewa tamte wydarzenia na papier. Opowiadanie niby o zwykłej wojskowej, też lekarce, której ktoś strasznie się spodobał... Zakończenie zaskakuje. Historia wciąga, jest napakowana akcją, dobrze się czyta. Ale za krótko, zdecydowanie za krótko. Co nie zmienia faktu, że jest to najlepsze opowiadanie w całej książce.
Impostorzy Marcina Mortki to kolejna opowieść, z którą przychodzi nam się zmierzyć. Jedno z dłuższych opowiadań, około pięćdziesięciu stron. Rzecz o hobbitach - tych małych, nawet jak na hobbitów, czyli dzieci... lekkie, trochę zabawne. Z Mortką już miałem wcześniej styczność i wiedziałem czego się spodziewać, chociaż historia w pewnym momencie trochę mnie znudziła. Impostorzy plasują się na drugim miejscu w moim rankingu opowiadań z Strasznie mi się podobasz, ex aequo z Wędrowcem.
I przyszedł czas na Dębskiego... Czytałem już książki tego pana i mi się podobało, a jego opowiadanie Konstelacja Ananke zupełnie do mnie nie trafiło. Przydługawe, nudne, z masą zbędnej filozoficznej papki. Wszystko dzieje się w Lublinie czasów szlacheckich, pewien małodobry, absolwent Akademii Katowskiej w Bieczu, zostaje schwytany i ma zostać ukarany za swoje przewinienia, okazuje się jednak, że miejscowy sędzia ma wobec niego inne plany. Historia oparta na ciekawym pomyśle i w sumie to opowiadanie wcale nie jest jakieś złe, ale okropnie mi się dłużyło i wyczekiwałem końca, więc nie mogę też powiedzieć, by było dobre.
Dobiło mnie Miasto cieni i luster Przechrzty. To to już w ogóle jest jakieś nieporozumienie - dwadzieścia stron o... czymś. Koleżka przemierza jakieś miasto, w którym ktoś poluje na kogoś i jakoś się trzeba poruszać między cieniami (lustrami?, wymiarami?), nie można bezpiecznie przejść przez ulicę. Koleżka coś chce, bo dostanie status Dżinna MG (Minor Gradus) - cokolwiek to znaczy. No i przemierza to miasto... I opowiadanie da się zrozumieć, ale według mnie nie ma ono sensu. Przypomina trochę misję w jakiejś grze komputerowej, ale na papierze jest pozbawione jakiejkolwiek wartości. Nie podobało mi się.
Właściwie z tego zbioru z czystym sumieniem mogę polecić tylko opowiadanie Kozak - historia krótka, ale warta uwagi. Mortka i Domagalski ewentualnie, Pilipiuk w ostateczności, chociaż wszystkie te trzy historie są mierne. Dębski byłby okej, ale się dłużył. Strasznie mi się podobasz jako całość nie prezentuje się ciekawie i nie warto sięgać po ten zbiór opowiadań - nawet dla Kozak, nawet dla znośnych Mortki i Domagalskiego. Taka prawda, smutna, ale prawda.
Autorzy: Andrzej Pilipiuk, Dariusz Domagalski, Magdalena Kozak, Marcin Mortka, Rafał Dębski, Adam Przechrzta
Tytuł: Strasznie mi się podobasz
Rok wydania: 2011
Cykl/seria wydawnicza: -
Wydawca: Wydawnictwo Fabryka Słów
Liczba stron: 264
Cena z okładki: 33,60 zł
Moja ocena: 4/10
Później Wędrowiec Domagalskiego. Zaczytam czytać, widzę kosmos, myślę "Oesu, tyle nie to...", ale później nawet się wkręciłem. Opowiadanie na pewno ciekawe, pomysł intrygujący. Z wykonaniem trochę gorzej. Niby dobrze, niby fajnie, a jednak coś nie gra. Idea warta uwagi, historia wciąż ciekawa, ale ogółem nie powala - dalej jest średnio.
I tytułowe opowiadanie - Strasznie mi się podobasz, Magdaleny Kozak. Autorka jako lekarz uczestniczyła w wojnie z terrorystami w Afganistanie i świetnie przelewa tamte wydarzenia na papier. Opowiadanie niby o zwykłej wojskowej, też lekarce, której ktoś strasznie się spodobał... Zakończenie zaskakuje. Historia wciąga, jest napakowana akcją, dobrze się czyta. Ale za krótko, zdecydowanie za krótko. Co nie zmienia faktu, że jest to najlepsze opowiadanie w całej książce.
Impostorzy Marcina Mortki to kolejna opowieść, z którą przychodzi nam się zmierzyć. Jedno z dłuższych opowiadań, około pięćdziesięciu stron. Rzecz o hobbitach - tych małych, nawet jak na hobbitów, czyli dzieci... lekkie, trochę zabawne. Z Mortką już miałem wcześniej styczność i wiedziałem czego się spodziewać, chociaż historia w pewnym momencie trochę mnie znudziła. Impostorzy plasują się na drugim miejscu w moim rankingu opowiadań z Strasznie mi się podobasz, ex aequo z Wędrowcem.
I przyszedł czas na Dębskiego... Czytałem już książki tego pana i mi się podobało, a jego opowiadanie Konstelacja Ananke zupełnie do mnie nie trafiło. Przydługawe, nudne, z masą zbędnej filozoficznej papki. Wszystko dzieje się w Lublinie czasów szlacheckich, pewien małodobry, absolwent Akademii Katowskiej w Bieczu, zostaje schwytany i ma zostać ukarany za swoje przewinienia, okazuje się jednak, że miejscowy sędzia ma wobec niego inne plany. Historia oparta na ciekawym pomyśle i w sumie to opowiadanie wcale nie jest jakieś złe, ale okropnie mi się dłużyło i wyczekiwałem końca, więc nie mogę też powiedzieć, by było dobre.
Dobiło mnie Miasto cieni i luster Przechrzty. To to już w ogóle jest jakieś nieporozumienie - dwadzieścia stron o... czymś. Koleżka przemierza jakieś miasto, w którym ktoś poluje na kogoś i jakoś się trzeba poruszać między cieniami (lustrami?, wymiarami?), nie można bezpiecznie przejść przez ulicę. Koleżka coś chce, bo dostanie status Dżinna MG (Minor Gradus) - cokolwiek to znaczy. No i przemierza to miasto... I opowiadanie da się zrozumieć, ale według mnie nie ma ono sensu. Przypomina trochę misję w jakiejś grze komputerowej, ale na papierze jest pozbawione jakiejkolwiek wartości. Nie podobało mi się.
Właściwie z tego zbioru z czystym sumieniem mogę polecić tylko opowiadanie Kozak - historia krótka, ale warta uwagi. Mortka i Domagalski ewentualnie, Pilipiuk w ostateczności, chociaż wszystkie te trzy historie są mierne. Dębski byłby okej, ale się dłużył. Strasznie mi się podobasz jako całość nie prezentuje się ciekawie i nie warto sięgać po ten zbiór opowiadań - nawet dla Kozak, nawet dla znośnych Mortki i Domagalskiego. Taka prawda, smutna, ale prawda.
Autorzy: Andrzej Pilipiuk, Dariusz Domagalski, Magdalena Kozak, Marcin Mortka, Rafał Dębski, Adam Przechrzta
Tytuł: Strasznie mi się podobasz
Rok wydania: 2011
Cykl/seria wydawnicza: -
Wydawca: Wydawnictwo Fabryka Słów
Liczba stron: 264
Cena z okładki: 33,60 zł
Moja ocena: 4/10
>> LUBIMY CZYTAĆ / FANPAGE <<
Nieraz już widziałam tą książkę w mojej ulubionej taniej księgani, ale słyszałam o tym tytule raczej mało pozytywne recenzje i stwierdziłam, że sobie odpuszę...
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że jednak nie warto po nią sięgać,tylko dla jednego, dobrego opowiadania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)