Ja serio miałem tej książki nie czytać. Jednak los najwyraźniej chciał inaczej... i dostałem ją w swoje ręce. Eh.
No dobra - myślę. To się z wami uporam. Może nie będzie tak źle.
I zaczynam czytać...
Dziś miała się odbyć uroczystość rozdania świadectw szkoły średniej.
Ledwie mogłam ustać w miejscu, gdy matka wygładzała moją odświętną tunikę i odgarniała mi za ucho kosmyk jasnobrązowych włosów. W końcu odwróciła mnie i spojrzałam w lustrzaną taflę na ścianie naszego salonu. Czerwień. Noszę się na czerwono. Koniec z różowymi ubiorami. Stałam się dorosła.
To prawie całe dwa pierwsze akapity. I nie przejmujcie się, że to brzmi zupełnie jak początek Niezgodnej. Dalej jest jeszcze lepiej... o tak, znacznie lepiej.
Okazuje się, że świat, w którym żyje główna bohaterka Valencia Vale, powstał na gruzach Ameryki Północnej po jądrowej wojnie, katastrofach, deszczu spaghetti i czymś tam jeszcze. Stworzono 18 kolonii w różnych miejscach, podporządkowanych jednemu rządzącemu miastu - Tosu.
Zamieńcie sobie teraz 18 na 12, kolonia na dystrykt, a Tosu na Kapitol. No, a teraz z uśmiechem czytajcie dalej.
W dniu 16 urodzin Cia kończy szkołę średnią i przechodzi ceremonię (Niezgodna again?), po której to może wybrać sobie w jakim zawodzie będzie pracowała ku chwale kolonii i narodu. Jednak co roku kilku najbystrzejszych wybiera się do Testów, które kształcą przyszłych przywódców i najznamienitsze umysły Zjednoczonej Wspólnoty (bo tak kreatywnie nazywa się tej cały kraj, dobrze chociaż, że nie Manem... Hanem... Kanem - bo te jakoś dziwnie brzmią, prawda?). Jednak nie wszyscy wybrani mogą dostać się dalej na Uniwersytet, o nie!
Wybrańcy z każdej kolonii muszą przejść cztery etapy niebezpiecznych, ciężkich, trudnych zadań, po zaliczeniu których zostaną tylko najlepsi. W czwartym etapie uczestnicy zostają wyrzuceni na niebezpiecznym terenie daleko od miasta Tosu i mają odnaleźć drogę powrotną.
Cia w trakcie Testów lepiej poznaje się z chłopakiem z jej kolonii, Tomasem, który również został wybrany. Zakochują się w sobie i postanawiają sobie pomagać. Muszą uważać na wiele rzeczy, bo młodociani kandydaci wzajemnie się zabijają, a po drodze czeka ich masa niebezpieczeństw. Wkrótce odkrywają, że teren, na którym zostali umieszczeni, jest specjalnie zaprojektowany i kontrolowany z Tosu, a urzędnicy z premedytacją umieścili w nim mnóstwo pułapek i niebezpiecznych stworzeń. Tomas i Cia dowiadują się również, że są podsłuchiwali, że rząd kłamie, jest bezlitosny i ich inwigiluje. Rośnie w nich nienawiść i chęć zemsty... itd... who cares?
Brzmi... ekhm... lekko, leciutko znajomo? :) No bo raczej powinno. Testy to jakaś jedna wielka kpina. Miszmasz Igrzysk..., Niezgodnej i kij wie czego jeszcze (podczas lektury nasunęły mi się na myśl chociażby Z jak Zachariasz Roberta C. O'Briena i trylogia Legenda Marie Lu).
Bohaterka, z którą mamy tu do czynienia, jest kolejnym fatalnym pomysłem Joelle Charbonneau. Niby intelygentna, bo wybrana do tych całych Testów, a życiowo głupia jak but, naiwna, dziecinna i infantylna. Denerwuje na każdym kroku swoim zachowaniem, a jako narrator sprawia, że nóż otwiera się w kieszeni. Chociaż chętniej otworzyłoby się go jej. W oku.
Gdy burmistrz dotarła do mównicy na podium, nachyliła się do mikrofonu mającego wzmocnić jej głos, tak aby był słyszalny na całym placu - tak tylko Cia przypomina nam, do czego jest mikrofon. No wiem, czepiam się, bo ona może chciała po prostu być dokładna... żeby przypadkiem ktoś nie główkował, po co jest mikrofon. W całej książce tak oto sprawuje się jako narrator. A jako postać jeszcze gorzej. Macie może na nią ochotę? ^^
Mam nadzieję, że jednak nie macie. Nie wiem, kto postanowił już w oryginale wydać to DZIEŁO, ale z księgarń powinno się je jak najszybciej przenieść do sklepów z akcesoriami do grillowania, na półkę z podpałkami. Dziękuję.
Autor: Joelle Charbonneau
Tytuł: Testy
Tytuł oryginalny: The Testing
Rok wydania oryginalnego/polskiego: 2013, 2014
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Cykl/seria wydawnicza: trylogia Testy #1
Wydawca: YA! (GW Foksal)
Liczba stron: 384
Cena z okładki: 39,90 zł
Moja ocena: 1/10
Za książkę dziękuję GW Foksal.
Oj, zdecydowanie po tę książkę nie sięgnę. Nienawidzę powieści w których więcej jest odwzorowań z innych dobrych książek niż odrobiny pomyślunku i własnej pomysłowości.
OdpowiedzUsuńDobra - JESTEM DZIWNA. :D Ale twoja negatywna recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę. :D cHora Sherry. :) Mam taki pociąg masochistyczny, do czytania gniotów, tylko po to, żeby później je móc krytykować. No, ale dobra. Przecież mimo wszystko, powieść może mi się spodobać, tak? Różne gusta i te sprawy? Jeśli wątek romantyczny nie został zrypany, to wciąż jest nadzieja ^^ Choć nie powiem, sam fakt, że bohaterka jest głupia, strasznie działa mi na nerwy bo głupi bohaterowie to ostatnie co jestem w stanie znieść...
OdpowiedzUsuńZobaczymy. ;)
Pozdrawiam,
Sherry
Dobra, skoro negatywne recenzje cię zachęcają jak pozytywne, to... go lecz yourself, Sherry! XD Ale spokojnie, jak przeczytasz i napiszesz o niej negatywnie, to wybaczę i cię poprę, więc czekam na rozwój wypadków. :D
UsuńŁał! Czytałam wiele dość negatywnych recenzji na temat tej powieści, ale żadnej aż tak... tak... zniechęcającej do lektury powieści :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się fragment dotyczący otwierania noża w oku narratorki :D O książce już słyszałam, że to kopia Igrzysk, więc dzięki, ale nie. Na podpałkę raczej też bym nie użyła, bo szkoda by mi było spalić 40 zł :D
OdpowiedzUsuńJa jej nie kupiłem, więc spaliłbym. >_< Ale jeszcze mam duszę, więc mimo wszystko tylko zakopię ją gdzieś w szafie. :p
UsuńWszystkie przeczytane recenzje stawiały ją w złym świetle, dlatego nie skorzystam z przeczytania.
OdpowiedzUsuńJuż po kilku pierwszych recenzjach odpuściłam sobie tę książkę. Widzę, że niewypał totalny. :D :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ostatnimi czasy wszystko, co pojawia się w tym gatunku, jest w jakiś sposób wtórne - biznes to biznes, a dużo łatwiej skleić coś z kawałków innych książek, niż wymyślić własną. ;) Jednak nie wtórność tak naprawdę mnie zniechęca - raczej bohaterowie, o których wiele złego się już w recenzjach naczytałam.
OdpowiedzUsuńHa ! Wreszcie ktos szczerze napisal o tej ksiazce ! Wszyscy tylko mydla oczy a to autentyczny plagiat ,zle napisany w dodatku. Przeczytalam parenascie stron i dalej sie nie dalo po prostu.
OdpowiedzUsuń