"Szklany tron" Sarah J. Maas
Celaena Sardothien to zawodowa zabójczyni, najlepsza i najsławniejsza w całym Adarlanie. Mało kto może się z nią równać. Jednak nawet takim jak ona zdażają się błędy i pomyłki. Celaena zostaje złapana i skazana na pracę w kopalniach soli w Endovier - dożywotnio, choć prawie nikt nie jest w stanie tam przeżyć dłużej niż kilka miesięcy. Jej jednak się udaje, wytrzymuje rok niewolniczej katorgi. Gdy wydaje się, że czeka ją kolejny dzień ciężkiej pracy, dostaje propozycję - nie byle jaką, bo od samego księcia Doriana, następcy tronu Adarlanu. Ma walczyć w turnieju o tytuł królewskiej obrończyni. Musi pokonać najgorszych z najgorszych, mistrzów w swoim fachu, jeśli nie chce wrócić z powrotem do Endovier. Nagle jednak uczestnicy konkursu zaczynają ginąć, ich rozszarpane ciała co rusz znajdywane są w zamkowych korytarzach. Celaena musi dowiedzieć się, kto lub co za tym stoi, bo inaczej sama stanie się trupem...
O Szklanym tronie swego czasu było bardzo głośno. Książka ta zebrała mnóstwo pozytywnych opinii i wysokich ocen. Próbowałem domyślić się dlaczego i myślałem, że po jej przeczytaniu wreszcie to odkryję. Jednak nie, dalej się zastanawiam, jakim cudem ta pozycja zgarnęła tyle pochlebnych recenzji...
Już na samym początku uderzyła mnie nieumiejętna kreacja bohaterów, ich sztuczne wypowiedzi i dziwne zachowanie. Myślałem, że z czasem się to zmieni, że Sarah J. Maas jeszcze dojdzie do wprawy, jednak wszystko pozostało takie samo aż do ostatnich stron. Czasem było normalnie, do zniesienia i nawet dało się co po niektórych polubić, jednak zdarzały się chwile, gdzie za nic nie byłem w stanie zrozumieć autorki i jej sposobów na prowadzenie danej postaci. Było to dość irytujące i niestety takie fragmenty pojawiały się częściej, niż bym sobie tego życzył. Najgorszym bohaterem była dla mnie jednak Celaena, która swoim zachowaniem biła wszystkich innych na głowę. Ona chyba nie mogła się zdecydować, kim w tej książce pragnie być - rozwydrzoną, narzekającą smarkulą, która sama nie wie czego chce, czy może profesjonalną zabójczynią bez skrupułów... Myślę, że z powodzeniem mogłaby ubiegać się o tytuł najbardziej denerwującej książkowej persony roku. Nie wiem też, co autorka widzi w rumienieniu się i wymiotowaniu. Nie ważne, co by bohaterowie robili, gdzie byli, co widzieli: albo mają wypieki na twarzy, albo chcą zwrócić to, co przed chwilą zjedli (czasem faktycznie zwracają)...
Tworzenie postaci nie należy do najmocniejszych stron Sary J. Maas, jednak miała ona pomysł na świat przedstawiony. Akcja rozgrywa się w Erilei, kontynencie, który jest stopniowo podbijany przez królestwo Adarlanu i z roku na rok coraz więcej państw musi stawiać czoło okupacji. Autorka stworzyła rozległą i interesującą krainę. Jest mapa, która pokazuje szczegółowo Erileę i naprawdę, jest gdzie usadowić bohaterów i tworzyć opowieści. W tym tomie co prawda większość wydarzeń rozgrywała się tylko w królewskim zamku, jednak następne części zapowiadają wyjście gdzieś dalej, zwiedzanie i poznawanie tajemnic tych ziem. Tak więc świat przedstawiony mi się spodobał i jestem ciekaw, co ta kraina ma jeszcze do zaoferowania. Mam jednak jedno zastrzeżenie - wszystko miało być stylizowanie na średniowiecze, więc skąd w takim razie wzięły się tam takie przedmioty jak fortepian, stół do bilarda lub gumy do żucia w kształcie wisienek? Ciężko jest mi to wytłumaczyć, nawet przy tajemniczych Bramach między światami...
Szklany tron nie zachwycił mnie pod wieloma względami, jestem jednak zaskoczony, z jaką łatwością czyta się całą powieść. Lekko i dobrze, rozdziały uciekają przez palce. Sarah J. Maas nie pisze może idealnie, jednak z łatwością obrazuje wydarzenia i ciekawie prowadzi akcję. Bardzo zaskoczyła mnie przy zakończeniu, które może nie do końca przypadło mi do gustu, jednak jeśli ten wątek zostanie dobrze rozwinięty w następnych tomach, to nie mam nic przeciwko. Finalnie nie wiem, co mam sądzić o piórze autorki. Kreacja postaci jest zdecydowanie do poprawy, jednak tworzenie świata i wydarzeń idzie jej całkiem dobrze, ma lekki styl, przez co dobrze się czyta. Ustosunkuję się do tego chyba dopiero przy następnym tomie - zobaczę, na co stać Sarę J. Maas i na ile poprawiła swoje zdolności.
Szklany tron okazał się dla mnie dużym rozczarowaniem. Liczyłem na emocjonującą i zapadającą w pamięć przygodę, tymczasem otrzymałem po prostu zwykłą, zwyczajną książkę fantasy, która nie jest ani bardzo dobra, ani okropnie zła i gubi się w rozległym kanonie. Może następny tom okaże się lepszy i podniesie poziom serii, bo na razie nie widzę w Szklanym tronie nic szczególnego. Powieść ta ma wady, ma też zalety, które się wyrównują i dają po prostu średnią historię. Osobom lubiącym lekkie, przygodowe fantasy może się spodoba, aczkolwiek nie ma co oczekiwać cudów.
"Mam mózg po to, aby osądzać i budować opinie."
O Szklanym tronie swego czasu było bardzo głośno. Książka ta zebrała mnóstwo pozytywnych opinii i wysokich ocen. Próbowałem domyślić się dlaczego i myślałem, że po jej przeczytaniu wreszcie to odkryję. Jednak nie, dalej się zastanawiam, jakim cudem ta pozycja zgarnęła tyle pochlebnych recenzji...
Już na samym początku uderzyła mnie nieumiejętna kreacja bohaterów, ich sztuczne wypowiedzi i dziwne zachowanie. Myślałem, że z czasem się to zmieni, że Sarah J. Maas jeszcze dojdzie do wprawy, jednak wszystko pozostało takie samo aż do ostatnich stron. Czasem było normalnie, do zniesienia i nawet dało się co po niektórych polubić, jednak zdarzały się chwile, gdzie za nic nie byłem w stanie zrozumieć autorki i jej sposobów na prowadzenie danej postaci. Było to dość irytujące i niestety takie fragmenty pojawiały się częściej, niż bym sobie tego życzył. Najgorszym bohaterem była dla mnie jednak Celaena, która swoim zachowaniem biła wszystkich innych na głowę. Ona chyba nie mogła się zdecydować, kim w tej książce pragnie być - rozwydrzoną, narzekającą smarkulą, która sama nie wie czego chce, czy może profesjonalną zabójczynią bez skrupułów... Myślę, że z powodzeniem mogłaby ubiegać się o tytuł najbardziej denerwującej książkowej persony roku. Nie wiem też, co autorka widzi w rumienieniu się i wymiotowaniu. Nie ważne, co by bohaterowie robili, gdzie byli, co widzieli: albo mają wypieki na twarzy, albo chcą zwrócić to, co przed chwilą zjedli (czasem faktycznie zwracają)...
Tworzenie postaci nie należy do najmocniejszych stron Sary J. Maas, jednak miała ona pomysł na świat przedstawiony. Akcja rozgrywa się w Erilei, kontynencie, który jest stopniowo podbijany przez królestwo Adarlanu i z roku na rok coraz więcej państw musi stawiać czoło okupacji. Autorka stworzyła rozległą i interesującą krainę. Jest mapa, która pokazuje szczegółowo Erileę i naprawdę, jest gdzie usadowić bohaterów i tworzyć opowieści. W tym tomie co prawda większość wydarzeń rozgrywała się tylko w królewskim zamku, jednak następne części zapowiadają wyjście gdzieś dalej, zwiedzanie i poznawanie tajemnic tych ziem. Tak więc świat przedstawiony mi się spodobał i jestem ciekaw, co ta kraina ma jeszcze do zaoferowania. Mam jednak jedno zastrzeżenie - wszystko miało być stylizowanie na średniowiecze, więc skąd w takim razie wzięły się tam takie przedmioty jak fortepian, stół do bilarda lub gumy do żucia w kształcie wisienek? Ciężko jest mi to wytłumaczyć, nawet przy tajemniczych Bramach między światami...
Szklany tron nie zachwycił mnie pod wieloma względami, jestem jednak zaskoczony, z jaką łatwością czyta się całą powieść. Lekko i dobrze, rozdziały uciekają przez palce. Sarah J. Maas nie pisze może idealnie, jednak z łatwością obrazuje wydarzenia i ciekawie prowadzi akcję. Bardzo zaskoczyła mnie przy zakończeniu, które może nie do końca przypadło mi do gustu, jednak jeśli ten wątek zostanie dobrze rozwinięty w następnych tomach, to nie mam nic przeciwko. Finalnie nie wiem, co mam sądzić o piórze autorki. Kreacja postaci jest zdecydowanie do poprawy, jednak tworzenie świata i wydarzeń idzie jej całkiem dobrze, ma lekki styl, przez co dobrze się czyta. Ustosunkuję się do tego chyba dopiero przy następnym tomie - zobaczę, na co stać Sarę J. Maas i na ile poprawiła swoje zdolności.
"[...] zdobywca drugiego miejsca to tylko trochę bardziej eleganckie miano dla pierwszego przegranego."
Szklany tron okazał się dla mnie dużym rozczarowaniem. Liczyłem na emocjonującą i zapadającą w pamięć przygodę, tymczasem otrzymałem po prostu zwykłą, zwyczajną książkę fantasy, która nie jest ani bardzo dobra, ani okropnie zła i gubi się w rozległym kanonie. Może następny tom okaże się lepszy i podniesie poziom serii, bo na razie nie widzę w Szklanym tronie nic szczególnego. Powieść ta ma wady, ma też zalety, które się wyrównują i dają po prostu średnią historię. Osobom lubiącym lekkie, przygodowe fantasy może się spodoba, aczkolwiek nie ma co oczekiwać cudów.
Za możliwość podróży do Erilei serdecznie dziękuję GW Foksal:
Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Szklany tron
Tytuł oryginalny: Throne of Glass
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Cykl/seria wydawnicza: Szkany tron tom I
Wydawca: Wydawnictwo Uroboros
Liczba stron: 520
Cena z okładki: 36,90 zł
Moja ocena: 5/10
===========
Pierwszy tydzień ferii za mną, kurczę, jak to szybko leci. A jeszcze tyle nieprzeczytanych książek na półkach... :c Przypominam też, że niedawno założyłem fanpage na Facebooku, który możecie polubić. :)
Pam, pam, pam... No ja wiem, że stare, ale dalej jest wow. :3
Cześć, pozdrawiam, Rafał!
Raczej sobie odpuszczę, kiedyś lubiłam takie historie, ale teraz wolę ambitniejsze książki :)
OdpowiedzUsuńSłyszałem o tej książce, ale w sumie tytuł wypadł mi z głowy i dopiero twoja recenzja znów mi o niej przypomniała. Kurde, szkoda trochę, że kreacja bohaterów jest taka słaba, ale skoro mówisz, że ksiażkę czyta się szybko i przyjemnie to czemuż by nie spróbować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Avenix
Ja tam strasznie polubilam tę książkę. :) A zachowanie Celaeny mi nie przeszkadzało, z resztą, bohaterka w "Zabójczyni i Czerwonej Pustyni" sama mówi, że może być tą najlepszą zabójczynią, ale nie oznacza to, że lubi niewygodę :P
OdpowiedzUsuńMi książka w pamięć zapadła, szkoda, że Tobie się raczej średnio podoba :)
Pozdrawiam,
Magda
Mimo wszystko, chętnie sięgnęłabym po tę pozycję ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
No i tą recenzją udało Ci się kompletnie zbić mnie z tropu. Słyszałam naprawdę sporo pozytywnych recenzji o tej książce, a tu nagle takie rozczarowanie. Zdecydowanie jeszcze raz bede musiała przemyśleć zakup tej pozycji. Na dzień dzisiejszy chyba sobie jednak odpuszcze :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
No tak, a "Szklany tron" akurat stoi sobie na mojej półce i czeka na swoją kolej... Trochę zmniejszyłeś mój "apetyt" na tą powieść, ale mimo to przeczytam, żeby wyrobić sobie własną opinię;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Pola
takizwyczajnyblog.blogspot.com
Zgadzam się z recenzją, chociaż nie do końca z podsumowaniem. Ja uważam tę książkę za złą. Okej, ma plusy, miała potencjał, ale wyszło źle.
OdpowiedzUsuń