czwartek, 30 października 2014

"Złodziejka książek" Markus Zusak


"DROBNA UWAGA 

Na pewno umrzecie."

Lubię trafiać na dobrą literaturę. Takowa daje mi wiarę w ludzkość. Umacnia. Sprawia, że Ziemia staje się lepszym i piękniejszym miejscem. Nawet jeśli sama książka o rzeczach pięknych nie mówi. Złodziejko książek! Podziękuj Zusakowi, że tchnął w ciebie życie. Ja sam mu za to bardzo dziękuję. 

Historia przedstawiona przez australijskiego pisarza to opowieść o Liesel Meminger, niemieckiej dziewczynce, której przyszło żyć w bardzo trudnych czasach. Zdecydowanie nie dla małych dziewczynek. W rodzinie zastępczej ma ciężko. Przeżywa stratę brata i pożegnanie z mamą, zapoznaje się z otoczeniem. Jednak nowi rodzicie bardzo ją kochają (mimo iż matka okazuje to na swój sposób). Liesel znajduje oparcie w swoim przyjacielu Rudym... oraz książkach. Pierwszą ukradła na pogrzebie brata. Drugą z płonącego stosu... A o reszcie przekonacie się sami. 

Życie nawet w Molching, miasteczku pod Monachium, nie jest spokojnie. Tak jak wszędzie  w nazistowskich Niemczech. Jednak wybuch II wojny światowej czyni je jeszcze bardziej nieprzyjaznym. Oprócz wieści z frontu z czasem docierają również naloty... a wraz z nimi śmierć. Narrator naszej książki. Dbający, by historię złodziejki książek usłyszeli wszyscy. 


"Stali na Münchenstrasse. 
Inni ich mijali lub przepychali się do przodu. 
Patrzyli na Żydów pędzonych drogą jak na katalog kolorów. To nie złodziejka książek wymyśliła to określenie, lecz ja. Tak właśnie wyglądali przed śmiercią. Niebawem będą mnie witać jak ostatniego dobrego przyjaciela, z dymiącymi kośćmi i porzuconymi duszami."

Uważam Złodziejkę książek za powieść niezaprzeczalnie dobrą i wartościową. Dlatego może najpierw rozprawię się z mankamentem, który doskwierał mi w trakcie czytania. Śmierć jako narrator to pomysł genialny. Doceniam go ponad wszystko. Jednak śmierć jest śmiercią. Nie kucykiem. Nie można z niej zrobić przyjaciela sierot i uciśnionych. Po prostu nie. A tak tu się stało. 

Mimo to powieść Zusaka jest piękna. To nie historia II wojny światowej. Mamy przed sobą wspaniałą opowieść o przyjaźni i człowieczeństwie, o życiu i o śmierci, o dziewczynce zwykłej i szczególnej jednocześnie, o jej miłości i o jej książkach. Przejmująca, wartościowa i wielowymiarowa. 

W Złodziejce książek liczy się wszystko, i wszystko jest tu piękne. Oprócz treści mamy tutaj jeszcze sposób pisania. Uwagi narratora skierowane do nas, przerywniki, wyróżnione fragmenty. Zusak trochę bawi się formą, urozmaica, czasem dodaje grafiki. Zdarzają się rysunki Trudy White. Powieść się nie ciągnie... Oprócz samej historii uwagę co chwilę przykuwa coś. Coś tu, coś tam. Nie rozpraszające coś. Coś wpasowane idealnie. Coś nadające tej książce kolejny plus, czyniące ją jeszcze bardziej wyjątkową. 

Nie wiem, czy dobrze opisałem Złodziejkę książek. Prawdopodobnie nie. I prawdopodobnie nigdy tego nie zrobię. Bo o naprawdę wartościowej literaturze ciężko się pisze. Można zachwalać, w nieskończoność wymieniać plusy i mocne strony... Jednak nigdy nie będzie to wystarczająco. By zrozumieć w pełni moje słowa, trzeba tę książkę przeczytać. I mam nadzieję, że wy to zrobicie, jeśli jeszcze ze Złodziejką książek nie mieliście styczności. 

"Wy oszuści, pomyślała. 
[...] Patrzcie na moje rany. Patrzcie na zadrapania. Widzicie, jaka jestem podrapana od środka? Widzicie, jak te wewnętrzne rany mnie zżerają? Nie chcę już fałszywych nadziei. Nie chcę się modlić za życie Maksa ani Aleksa Steinera. 
Bo ten świat nie zasługuje na takich ludzi."

Autor: Markus Zusak 
Tytuł: Złodziejka książek
Tytuł oryginalny: The Book Thief
Rok wydania oryginalnego/polskiego: 2005, 2008
Tłumaczenie: Hanna Baltyn
Cykl/seria wydawnicza: -
Wydawca: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Liczba stron: 496
Cena z okładki: 49,90 zł
Moja ocena: 8,5/10

18 komentarzy:

  1. Do "Złodziejki książek" przekonywała mnie koleżanka chyba przez 3 lata.
    Przeczytałam ją jednak dopiero ostatnio i cóż, jedyne co mogę powiedzieć: jest piękna.

    Pozdrawiam thousand-magic-lifes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takiej recenzji trudno nie nabrać apetytu

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogłeś więcej o niej napisać, bo o ''Złodziejce'' można pisać, pisać i... pisać. Dziwne, że Ci się Śmierć nie spodobała (spodobał)! Przecież to właśnie było w niej fajne - że była taka inna, zaskakiwała swoim zachowaniem. No i że nie była taka zła, jak sobie ją zawsze kojarzymy. Ale i tak super, że Ci się książka spodobała, bo Tobie rzadko kiedy coś się podoba :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mogłem napisać więcej, ale wyraziłem się krótko. :) Inna, zaskakiwała - właśnie to mi się w niej nie podobało. Fajnie, że Zusak chciał ją (jego) trochę złagodzić i "uczłowieczyć", ale jak dla mnie przesadził i tyle. :3
      Wcale nie, nieprawda! >_<

      Usuń
    2. Nie kłóć się, prawda!

      Usuń
  4. Jej, kocham, kocham, kocham! Najpiękniejsza książka jaką w życiu czytałam, a ostatnio sprawiłam sobie nawet własny egzemplarz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łi! "Złodziejka..." bajecznie prezentuje się na półce. :)

      Usuń
  5. Nie mogłam dorwać książki to obejrzałam film. Bardzo dobry, wzruszający. Jednak nadal chcę przeczytać tę książkę. Nie spotkałam się jeszcze z negatywną opinią. Cieszę się, że i Tobie się spodobała ta historia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film na pewno nadrobię, a ty musisz przeczytać książkę i poznać styl Zusaka! :>

      Usuń
  6. Książka jest naprawdę wspaniała i godna uwagi. Zwykle nie płaczę nad powieściami, a tej książce udało się wyciągnąć ze mnie kilka łez ;) To jest rekomendacją samą w sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja czekam, aż któraś książka wywoła to u mnie. To dopiero będzie przełom (nie płakałem nawet na "Psie, który jeździł koleją"... od dziecka twardy i nieugięty :D).

      Usuń
  7. "Kochać" to za małe słowo w stosunku do tej książki, nie oddające w pełni uczucia, które wobec niej żywię. Bo ja ją... cenię ponad wszystko. I KONIECZNIE muszę zdobyć swój własny egzemplarz. KONIECZNIE w starej okładce.
    Cieszę się, że także i tobie "Złodziejka książek" się podobała, bo naprawdę chyba być mnie zdołował negatywną opinią ^^
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zaraz po przeczytaniu miałem napisać negatywną... Ale na szczęście emocje opadły, a ja przemyślałem sprawę i doszedłem do pewnych wniosków. :)
      Ja teraz KONIECZNIE muszę zdobyć "Posłańca" w starym wydaniu. :/

      Usuń
  8. "Złodziejka książek" to naprawdę wyjątkowa książka. Wzbudziła we mnie śmiech, smutek i bądź co bądź ruszyła nieco moje zlodowaciałe serce. Pamiętam, że dość długo zabierałam się do napisania o niej i w końcu stworzyłam coś na kształt recenzji, a słowa chyba wyraziły to co chciałam przekazać. Trudna, piękna i poruszająca. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Choć jeszcze nie miałam okazji przeczytać Złodziejki książek, to jednak podpisuję się obiema rękoma - to wartościowa lektura. Bo wszyscy ją chwalą, nie spotkałam jeszcze żadnej negatywnej opinii. I wierzę, że i mnie się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim wypadku nie warto zwlekać, tylko siadać z książką w ręku! :)

      Usuń
  10. Uwielbiam Złodziejkę! Jedna z moich ulubionych książek :)

    OdpowiedzUsuń