środa, 18 czerwca 2014

"Mroczne umysły" Alexandra Bracken


"Mroczne umysły" Alexandra Bracken

Każdy chce mieć swoje miejsce na świecie. Potrzebuje przestrzeni, w której będzie mógł zachowywać się naturalnie, mieć swobodę i być sobą. Gdzie będzie czuł się potrzebny i bezpieczny. Jednak nie dla każdego takim miejscem jest dom rodzinny i okolica, w której się wychował. Czasami takiego miejsca trzeba po prostu poszukać - wytrwale, niestrudzenie... Bo wcale nie jest to proste zadanie.

Ruby nie ma normalnego życia - podobnie jak całe jej pokolenie, dotknięte OMNIĄ (ostrą młodzieńczą neurodegeneracją idiopatyczną). Już jako mała dziewczynka została zesłana do Thurmond, obozu "rehabilitacyjnego" dla dzieci takich jak ona - chorych, z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Żółci, Czerwoni, Zieloni, Niebiescy... i Pomarańczowi. Mroczne umysły. Ruby udaje Zieloną, bo żeby przetrwać, musi ukryć swoją prawdziwą naturę. Jest bowiem ostatnią z Pomarańczowych.

Mroczne umysły za Oceanem zrobiły sporą furorę. Każdy szanujący się anglojęzyczny booktuber tę pozycję czytał i miał ją w swojej biblioteczce. Z zaciekawienia aż mnie skręcało, planowałem nawet kupno książki w oryginale, żeby w wakacje w końcu ją przeczytać. Ale Wydawnictwo Otwarte postanowiło zrobić mi (i raczej nie tylko mi) niespodziankę i w kwietniu tego roku wydało książkę Alexandry Bracken. I powiem tak: Mroczne umysły nie okazały się niesamowite, ale na pewno ciekawe i zaskakujące.

Ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały - lektura się dłużyła, wydarzenia rozwlekały, a akacja nie chciała w żadnym stopniu przyspieszyć. Już zaczynałem skazywać tę książkę na czarną listę i miano gniota, ale ku mojemu zadowoleniu po dość nudnym początku nastał naprawdę interesujący środek i równie dobry koniec. Czytanie powieści Bracken dawało mi sporo radości i z zaciekawieniem śledziłem losy bohaterów, których szczerze polubiłem - mimo że czasami mnie irytowali, a ich decyzje czy wypowiedzi niejednokrotnie nie były najtrafniejsze. Ruby i jej znajomi stanowili zgraną i przyjazną paczkę. O ich relacjach i wspólnych przejściach czyta się bez jakiegoś znużenia czy monotonii i naprawdę można obdarzyć ich sympatią, a po lekturze nawet zatęsknić za ich przygodami (może początek tak mi się dłużył, bo jeszcze wtedy się nie pojawili?).

Wrócę może jeszcze do tego, co napisałem we wstępie tej recenzji - o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Otóż Mroczne umysły są właśnie opowieścią o tym - to przedstawiają losy Ruby, ona poszukuje przestrzeni, w której będzie mogła się czuć bezpieczna i wolna, a ludzie ją otaczający będą ją rozumieli, akceptowali i postarają się jej pomóc.

Mroczne umysły mają świetny klimat i są naprawdę ciekawą powieścią młodzieżową. Wyróżniają się nie tylko pomysłem, ale też bohaterami. Z początku akcja się wlokła i była dość nużąca, jednak to tylko początek - z czasem fabuła nabrała tempa, a ja zacząłem ze zniecierpliwieniem pochłaniać kolejne rozdziały i nowe pomysły autorki. Nie jest to jednak powieść idealna, ale moim zdaniem warto się z nią zapoznać.

"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy". 

Autor: Alexandra Bracken 
Tytuł: Mroczne umysły
Tytuł oryginalny: The Darkest Minds
Tłumaczenie: Maria Borzobohata-Sawicka
Cykl/seria wydawnicza: trylogia The Darkest Minds tom 1
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte/Moondrive
Liczba stron: 454
Cena z okładki: 36,90 zł
Moja ocena: 7,5/10

Miłego dnia! ;)

4 komentarze:

  1. hmm... nie wiem dlaczego, ale od książek zbyt popularnych i zbyt promowanych coś mnie ostatnio bardzo odstrasza. Wszyscy tak się tymi "Mrocznymi umysłami" zachwycają, a ja jakoś wcale nie czuję się przekonana. Chyba jak na razie sobie odpuszczę. Może kiedyś.

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja Mrocznych Umysłów u mnie już była, ale generalnie podzielam Twoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prawie wszystkich blogach na które zerkam jest recenzja tej książki. Muszę wybrać się do księgarni :D

    OdpowiedzUsuń