niedziela, 29 czerwca 2014

"Jak zostałam wiedźmą" Dorota Masłowska


"Jak zostałam wiedźmą" Dorota Masłowska

Moja fascynacja Dorotą Masłowską w ostatnim czasie oscylowała już wokół delikatnej obsesji. Oglądałem z nią każdy wywiad, pochłaniałem każdą myśl i każde słowo, na mojej playliście bez przerwy leciała jakaś jej piosenka z albumu Społeczeństwo jest niemiłe. Gdy tylko dostałem w swoje ręce jej najnowszą książkę - Jak zostałam wiedźmą, to nie było innej opcji, jak tylko rzucić wszystko inne w kąt i zacząć czytać, zanurzyć się w świecie tej przedziwnej opowieści i rozkoszować pięknością i specyficznością języka polskiego, którym posługuje się pisarka...

A jest to opowieść o... Właściwie ciężko określić, o czym. Mógłbym się tu rozpisywać na temat fabuły, jej złożoności, różnych wydarzeń, ale... po co? Myślę, że najlepiej przedstawi wam to pierwsza strona:

Posłuchajcie, moje dzieci, tej długiej opowieści 
o... o wielu różnych rzeczach. Trudno do końca określić 
jakich.
Są książki o smokach, o królewnach, o kotach, 
ale to jest książka o... o różnych kłopotach, 
w które chłopiec pewien popadł, co raz się wybrał do teatru, 
i o dziewczynce, i o koniku, co jeździć nie lubił, a stać owszem, bardzo, 
a niby w szprychy roweru w tę historię się wplątały 
jeszcze wiedźmy, sępy i zupełnie inne sprawy, 
więc po prostu zaczynajmy, zanim wszystko wam wyjawię. 
Co to za historia straszna, zaraz samo się okaże. 

Jak zostałam wiedźmą urzekło mnie już przed przeczytaniem. Wydawnictwo Literackie nagrało bowiem serię filmików, na których autorka czyta fragmenty swojej książki (filmik numer 1). Uwielbiam wsłuchiwać się w głos Doroty Masłowskiej, więc wszystkie nagrania widziałem kilka razy i po prostu nie mogłem doczekać się premiery. I nie zawiodłem się. Warto było kupić i przeczytać ten tytuł - bo jest on jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy ponad wszystko. Oprócz samej historii zwraca również uwagę na różne ważne sprawy - zagrożenia, jakie czyhają na dzieci w dzisiejszym nowoczesnym świecie XXI wieku (że nie są bezpieczne nawet w snach), jak to ludzie pożądają ciągle więcej, więcej i więcej, bo nieustannie wydaje im się, że mają za mało, za mało, za mało... lub o tym, że dzisiaj już mało rzeczy nas może zaskoczyć i dać radość, bo wszystkim jesteśmy już znudzeni. Jak zostałam wiedźmą to przenikliwy obraz rzeczywistości - ukazanej może i trochę w krzywym zwierciadle, przy pomocy wiedźmy, czarów i sępów, jednak uderzająco prawdziwej - a to wszystko w najlepszym stylu Doroty Masłowskiej - choreografki słów i wokalistki myśli

Książka oprócz tekstu posiada również ilustracje Marianny Sztymy - które nie wszystkim przypadną do gustu, bowiem ich styl jest inny, bardzo specyficzny - czyli taki, jak cała ta pozycja, której podtytuł głosi: Opowieść autobiograficzna dla dorosłych i dzieci. I z tym drugim to bym się nie do końca zgodził. Bo nie jest to raczej książka dla dzieci, nawet jeśli każdą stronę wypełniają rysunki. Jak zostałam wiedźmą nada się przede wszystkim dla rodziców i tej nieco starszej, dojrzalszej młodzieży. Dziecko pozna opowieść o wiedźmie, która raczej będzie dla niego ciężka w przyswojeniu i za dużo z niej nie wyniesie, myśląc jeszcze, że to wcale fajne nie było i lepsze rzeczy można znaleźć. Nie mówię też, że każdy dorosły będzie tą pozycją zachwycony. Trzeba bowiem styl Masłowskiej nieco znać i go lubić lub otworzyć się na nowe, specyficzne doznania związane z językiem polskim, jakie ta pani nam serwuje.

Mnie najnowsze dzieło Doroty Masłowskiej utwierdziło w przekonaniu, że ma ona wiele mądrego do przekazania ludziom i że robi to w najlepszy z możliwych sposobów. Bawi się słowem, kreuje abstrakcyjne i komiczne sytuacje i dostarcza czytelnikowi jednocześnie ucztę i rozluźnienie dla umysłu. Nie znać Masłowskiej to wstyd. Więc go sobie nie róbcie - i poznajcie jej twórczość, żeby mieć o niej chociażby własne zdanie.

Autor: Dorota Masłowska
Tytuł: Jak zostałam wiedźmą. Opowieść autobiograficzna dla dorosłych i dzieci
Cykl/seria wydawnicza: -
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 169
Cena z okładki: 34,90 zł
Moja ocena: 8,5/10

A tu próbka muzycznej twórczości Masłowskiej! Z hajsem, z tłustym hajsem... 

4 komentarze:

  1. Nie jestem zaznajomiona z autorką, ale być może to zmienię w wolnej chwili - brzmi intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam książek Masłowskiej i właściwie troszkę mi głupio, bo wiem doskonale, że autorka ma lekkie i dobre pióro. Cóż kiedyś będzie trzeba nadrobić zaległości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mnie ta książka fascynuje! Masłowska to dla mnie fenomen, który staram się zrozumieć i wciąż natrafiam przy niej na niespodzianki:) Ta jest kolejną.
    PS jeśli reflektujesz na "Ujarzmienie" to wiem, że w prezencie dostanę jeden egzemplarz przez niedogadanie i wówczas będę miała jeden zbędny - możemy się dogadać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zabieraj się za czytanie! :)

      A z "Ujarzmienia" to chętnie skorzystam (zostawię komentarz u Ciebie na blogu). ;>

      Usuń