"Mroczne umysły" Alexandra Bracken
Każdy chce mieć swoje miejsce na świecie. Potrzebuje przestrzeni, w której będzie mógł zachowywać się naturalnie, mieć swobodę i być sobą. Gdzie będzie czuł się potrzebny i bezpieczny. Jednak nie dla każdego takim miejscem jest dom rodzinny i okolica, w której się wychował. Czasami takiego miejsca trzeba po prostu poszukać - wytrwale, niestrudzenie... Bo wcale nie jest to proste zadanie.
Ruby nie ma normalnego życia - podobnie jak całe jej pokolenie, dotknięte OMNIĄ (ostrą młodzieńczą neurodegeneracją idiopatyczną). Już jako mała dziewczynka została zesłana do Thurmond, obozu "rehabilitacyjnego" dla dzieci takich jak ona - chorych, z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Żółci, Czerwoni, Zieloni, Niebiescy... i Pomarańczowi. Mroczne umysły. Ruby udaje Zieloną, bo żeby przetrwać, musi ukryć swoją prawdziwą naturę. Jest bowiem ostatnią z Pomarańczowych.
Mroczne umysły za Oceanem zrobiły sporą furorę. Każdy szanujący się anglojęzyczny booktuber tę pozycję czytał i miał ją w swojej biblioteczce. Z zaciekawienia aż mnie skręcało, planowałem nawet kupno książki w oryginale, żeby w wakacje w końcu ją przeczytać. Ale Wydawnictwo Otwarte postanowiło zrobić mi (i raczej nie tylko mi) niespodziankę i w kwietniu tego roku wydało książkę Alexandry Bracken. I powiem tak: Mroczne umysły nie okazały się niesamowite, ale na pewno ciekawe i zaskakujące.
Ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały - lektura się dłużyła, wydarzenia rozwlekały, a akacja nie chciała w żadnym stopniu przyspieszyć. Już zaczynałem skazywać tę książkę na czarną listę i miano gniota, ale ku mojemu zadowoleniu po dość nudnym początku nastał naprawdę interesujący środek i równie dobry koniec. Czytanie powieści Bracken dawało mi sporo radości i z zaciekawieniem śledziłem losy bohaterów, których szczerze polubiłem - mimo że czasami mnie irytowali, a ich decyzje czy wypowiedzi niejednokrotnie nie były najtrafniejsze. Ruby i jej znajomi stanowili zgraną i przyjazną paczkę. O ich relacjach i wspólnych przejściach czyta się bez jakiegoś znużenia czy monotonii i naprawdę można obdarzyć ich sympatią, a po lekturze nawet zatęsknić za ich przygodami (może początek tak mi się dłużył, bo jeszcze wtedy się nie pojawili?).
Wrócę może jeszcze do tego, co napisałem we wstępie tej recenzji - o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Otóż Mroczne umysły są właśnie opowieścią o tym - to przedstawiają losy Ruby, ona poszukuje przestrzeni, w której będzie mogła się czuć bezpieczna i wolna, a ludzie ją otaczający będą ją rozumieli, akceptowali i postarają się jej pomóc.
Mroczne umysły mają świetny klimat i są naprawdę ciekawą powieścią młodzieżową. Wyróżniają się nie tylko pomysłem, ale też bohaterami. Z początku akcja się wlokła i była dość nużąca, jednak to tylko początek - z czasem fabuła nabrała tempa, a ja zacząłem ze zniecierpliwieniem pochłaniać kolejne rozdziały i nowe pomysły autorki. Nie jest to jednak powieść idealna, ale moim zdaniem warto się z nią zapoznać.
Ruby nie ma normalnego życia - podobnie jak całe jej pokolenie, dotknięte OMNIĄ (ostrą młodzieńczą neurodegeneracją idiopatyczną). Już jako mała dziewczynka została zesłana do Thurmond, obozu "rehabilitacyjnego" dla dzieci takich jak ona - chorych, z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Żółci, Czerwoni, Zieloni, Niebiescy... i Pomarańczowi. Mroczne umysły. Ruby udaje Zieloną, bo żeby przetrwać, musi ukryć swoją prawdziwą naturę. Jest bowiem ostatnią z Pomarańczowych.
Mroczne umysły za Oceanem zrobiły sporą furorę. Każdy szanujący się anglojęzyczny booktuber tę pozycję czytał i miał ją w swojej biblioteczce. Z zaciekawienia aż mnie skręcało, planowałem nawet kupno książki w oryginale, żeby w wakacje w końcu ją przeczytać. Ale Wydawnictwo Otwarte postanowiło zrobić mi (i raczej nie tylko mi) niespodziankę i w kwietniu tego roku wydało książkę Alexandry Bracken. I powiem tak: Mroczne umysły nie okazały się niesamowite, ale na pewno ciekawe i zaskakujące.
Ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały - lektura się dłużyła, wydarzenia rozwlekały, a akacja nie chciała w żadnym stopniu przyspieszyć. Już zaczynałem skazywać tę książkę na czarną listę i miano gniota, ale ku mojemu zadowoleniu po dość nudnym początku nastał naprawdę interesujący środek i równie dobry koniec. Czytanie powieści Bracken dawało mi sporo radości i z zaciekawieniem śledziłem losy bohaterów, których szczerze polubiłem - mimo że czasami mnie irytowali, a ich decyzje czy wypowiedzi niejednokrotnie nie były najtrafniejsze. Ruby i jej znajomi stanowili zgraną i przyjazną paczkę. O ich relacjach i wspólnych przejściach czyta się bez jakiegoś znużenia czy monotonii i naprawdę można obdarzyć ich sympatią, a po lekturze nawet zatęsknić za ich przygodami (może początek tak mi się dłużył, bo jeszcze wtedy się nie pojawili?).
Wrócę może jeszcze do tego, co napisałem we wstępie tej recenzji - o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Otóż Mroczne umysły są właśnie opowieścią o tym - to przedstawiają losy Ruby, ona poszukuje przestrzeni, w której będzie mogła się czuć bezpieczna i wolna, a ludzie ją otaczający będą ją rozumieli, akceptowali i postarają się jej pomóc.
Mroczne umysły mają świetny klimat i są naprawdę ciekawą powieścią młodzieżową. Wyróżniają się nie tylko pomysłem, ale też bohaterami. Z początku akcja się wlokła i była dość nużąca, jednak to tylko początek - z czasem fabuła nabrała tempa, a ja zacząłem ze zniecierpliwieniem pochłaniać kolejne rozdziały i nowe pomysły autorki. Nie jest to jednak powieść idealna, ale moim zdaniem warto się z nią zapoznać.
"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy".
Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: Mroczne umysły
Tytuł oryginalny: The Darkest Minds
Tłumaczenie: Maria Borzobohata-Sawicka
Cykl/seria wydawnicza: trylogia The Darkest Minds tom 1
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte/Moondrive
Liczba stron: 454
Cena z okładki: 36,90 zł
hmm... nie wiem dlaczego, ale od książek zbyt popularnych i zbyt promowanych coś mnie ostatnio bardzo odstrasza. Wszyscy tak się tymi "Mrocznymi umysłami" zachwycają, a ja jakoś wcale nie czuję się przekonana. Chyba jak na razie sobie odpuszczę. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Recenzja Mrocznych Umysłów u mnie już była, ale generalnie podzielam Twoje zdanie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa prawie wszystkich blogach na które zerkam jest recenzja tej książki. Muszę wybrać się do księgarni :D
OdpowiedzUsuń