czwartek, 10 lipca 2014

"Wojna cukierkowa. Awantura w salonie gier" Brandon Mull



"Wojna cukierkowa. Awantura w salonie gier" Brandon Mull 
(Poniższy tekst może zawierać spoilery względem poprzedniej części!)

Brandon Mull w poprzednim tomie tego cyklu pokazał swoim czytelnikom, jakie to ich dzieciństwo było niemrawe bez super-słodyczy, które dawałyby magiczne moce. A teraz powrócił z Wojną cukierkową, by dać nam kolejny powód do zazdroszczenia powieściowym postaciom (dobrze, że już wyrosłem z tego wieku, kiedy to po przeczytaniu jakiejś książki ganiałem po całym domu i udawałem, że robię to, co bohaterowie, bo o ile strzelanie z łuku czy walka na miecze były dla mnie nieszkodliwe, to nie wiem, czy nie zrobiłbym sobie czegoś skacząc z foteli i udając, że latam, lub biegając po korytarzu tam i z powrotem, mając w głowie, że jestem wyścigówką - a przy takich akcjach zdarzało mi się już zatrzymywać na ścianie). W każdym razie ograniczyłem się do śledzenia losów bohaterów na kartach książki, a specjalne magiczne akcje pozostawiłem im. Co nie zmienia faktu, że bawiłem się bardzo dobrze, bo w tym tomie do akcji wkroczyły gry video, będące nieodłączną częścią dzieciństwa każdego chłopaka. 

Nate'owi i reszcie przy pomocy Johna Darta i pana Stotta udało się zniweczyć plany Belindy White. Jednak w kolejne wakacje do uszu dzieciaków dociera informacja, że John Dart i czarodziej Mozag zniknęli, a mogło to się stać za sprawą nowego salonu gier otwartego w sąsiednim miasteczku. Na miejscu okazuje się, że za ogromną liczbę kuponów można zdobyć różne pieczątki, o które zabiegają wszyscy gracze, nikt jednak nie wie, co tak naprawdę dają te znaczki. By odnaleźć czarodzieja i Johna Darta Nate, Trevor, Summer, Gołąb i Lindy postanawiają wygrać pieczątki, by dowiedzieć się, co tak naprawdę ukrywa salon gier. Liczba stempli jest jednak ograniczona, dzieciaki nie wiedzą, co je czeka, a wycofanie się z tego przedsięwzięcia prawdopodobnie nie będzie możliwe. Nawet pomoc pana Stotta i magicznych agentów Victora i Ziggy'ego może się okazać niewystarczająca, bo nikt nie wie, co ich czeka po przybiciu stempli. Wkrótce mają się jednak tego dowiedzieć...



Autor i w tym tomie zapewnił mi dawkę dobrej rozrywki. Jest sporo akcji, przygód i momentów zaskoczenia. Co prawda pewnych rzeczy można było się domyślić od razu i niektóre "tajemnice" wcale nie były takie tajemnicze, ale Mull wciąż miał w rękawie pewnie asy, którymi umiał podgrzać atmosferę. Lektura tego tomu przypomina więc to, co otrzymaliśmy w części pierwszej: przyzwoitą dawkę łatwej w odbiorze historii, którą czyta się szybko i przyjemnie. Awantura w salonie gier jest jednak grubsza od swojej poprzedniczki i nie byłby to minus, gdyby w pewnym momencie zdarzenia nie zaczęły mi się dłużyć. Za połową już momentami się nudziłem, liczyłem strony, jakie zostały do końca rozdziału i czekałem, aż w końcu akcja naprawdę ruszy naprzód i ożywiłem się dopiero przy końcówce. Przystawka mi smakowała, deser również, jednak lekki niesmak po daniu głównym, czyli środku powieści, pozostał.

Mimo tego mankamentu nie żałuję, że sięgnąłem po ten tom. Poznałem bowiem dalsze losy bohaterów, których polubiłem już poprzednio i mogłem obserwować, jak radzą sobie z kolejnymi niespodziankami losu. I właściwie gdybym w trakcie czytania nie zyskał tego wrażenia znudzenia i dłużyzny, to Awantura w salonie gier zyskałaby taką samą ocenę jak pierwsza część, bo właściwie nic innego nie jestem w stanie tej powieści zarzucić.

Ta książka to jedna z tych szybkich, lekkich i przyjemnych, która idealnie nada się dla młodszej młodzieży, ale również dla tych nieco starszych, którzy szukają takiej właśnie pozycji na wakacje. Jeśli zaliczacie się do którejś z tych grup, to polecam!

Za możliwość przeczytania tej pozycji dziękuję GW Foksal!
http://www.gwfoksal.pl/

Autor: Brandon Mull
Tytuł: Wojna cukierkowa. Awantura w salonie gier
Tytuł oryginalny: The Candy Shop War. Arcade Catastrophe 
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Cykl/seria wydawnicza: Wojna cukierkowa tom II
Wydawca: Wydawnictwo Wilga (GW Foksal)
Liczba stron: 440
Cena z okładki: 39,90 zł 
Moja ocena: 6/10

A Wy z jaką książką spędzacie letnie popołudnia? :)

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam poprzedniej części, ale chcę to zmienić, dlatego niedługo wybiorę sie do biblioteki :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najwyższy czas wziąć nogi za pas i iść! ;)

      Usuń
  2. Moja córka uwielbia książki, chętnie jej "podrzucę"

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam tomu pierwszego ani tym bardziej Baśnioboru ;p buuu ;p ;)

    OdpowiedzUsuń