czwartek, 24 lipca 2014

"Nomen Omen" Marta Kisiel

"Nomen Omen" Marta Kisiel 

Uwaga! Książka może wywołać nagłe i nieoczekiwane parskanie, plucie, niepokojące chichranie lub nawet dławienie się ze śmiechu. Czytanie w miejscach publicznych mocno niewskazane. 

Salomea Klementyna Przygoda - dwadzieścia pięć lat, ruda burza włosów, lekkie problemy z koordynacją ruchową, bujne życie rodzinne: tatko mentalnie w dziewiętnastym wieku, matka twierdząca, że w córce drzemie niezmierzony seksapil, który trzeba wyeksponować i braciszek Niedaś, fan Warcrafta (KILNIJ GADA!, FORR DE HORRD!), średnio bystry, leń i społeczna zakała. Aby zatrzymać przy sobie resztkę zdrowych zmysłów, Salka ucieka z rodzinnego miasteczka do Wrocławia. Niestety na stancji przy Lipowej 5 znajduje zmierzłą osiemdziesięciolatkę (a potem jeszcze jedną... i jedną), tajemnicze szepty w telefonie i kilka guzów od zbyt niskiego stropu. Przyplątał się też Roy Keane, uwielbiająca wafelki papuga. Ale jakoś da się z tym żyć! Gorzej natomiast, gdy rodzony brat próbuje cię utopić i wrzuca do Odry. Wtedy sprawy zaczynają się komplikować... Tak się przynajmniej wydaje, bo niedługo wszyscy poznają prawdziwe znaczenie słowa "komplikacja". Kąpiel w Odrze nie będzie bowiem jedyną przygodą - nomen omen - Przygody, o czym przekonacie się, czytając książkę Marty Kisiel!



Nomen Omen ujrzało światło dzienne jakoś w lutym i zyskało spory rozgłos, który echem odbija się do dziś. I naprawdę się temu nie dziwię, Marcie Kisiel udało się bowiem popełnić zabójczo dobrą powieść (hm... dosłownie zabójczą), w której absolutnie nie ma się do czego przeczepić. Elementy komediowe sprowadziły mnie do trzęsącej się istoty, leżącej na dywanie i wydającej z siebie jedynie dziwne kwiki, a część fantastyczno-kryminalno-mroczna sprawiła, że bawiłem się jeszcze lepiej i pochłaniałem rozdziały w błyskawicznym tempie. Lekcja historii zwieńczona krótką wyprawą do niemieckiego Breslau już w ogóle zaklepała mnie jako w pełni oddanego fana tej pozycji! 

To dopiero druga książka Marty Kisiel, jednak jej warsztat pisarski jest pierwsza klasa. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, wydarzenia opisane są tak przystępnie i obrazowo, że od razu wpadają do głowy i tworzą najlepszą produkcję filmową, bo nie dość, że z fantastyczną scenerią, to jeszcze z oryginalną i ciekawą fabułą oraz pędzącą akcją, a także gamą świetnych, zapadających w pamięć bohaterów! Doprawdy, drugiej tak charakterystycznej i zabawnej zgrai nigdzie nie znajdziecie! Oczywiście przewodzi Salka, którą uwielbiam równie mocno jak całą książkę, jednak reszta również zyskała sobie moją nieposkromioną sympatię i wyczekuję momentu, w którym będę mógł ponownie się z nimi zobaczyć. 

Z tą książką jest trochę jak z czekoladą - otwierasz podekscytowany, zaczynasz się delektować pierwszą kostką, jednak wkrótce pojawiają się kolejne i kolejne, a ty nie możesz zaprzestać konsumpcji i tak oto w oka mgnieniu znika cała tabliczka, zdecydowanie zbyt szybko, pozostawiając po sobie ogromny niedosyt, ale jednocześnie niesamowicie przyjemny smak, którego wspomnienie utrzymuje się jeszcze przez długi czas... 

Ta wybuchowa mieszanka, którą jest Nomen Omen, to wprost idealna lektura. Co prawda nie daje spokoju, nie pozwala się oderwać i zaprząta myśli przez wiele dni, jednak jest tego warta. Takiej opowieści nie znajdziecie nigdzie indziej, więc bez chwili wahania sięgajcie po ten tytuł, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! I niech Przygoda będzie z wami! 

Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Nomen Omen
Rok wydania: 2014
Cykl/seria wydawnicza: Nomen Omen #1
Wydawca: Wydawnictwo Uroboros (GW Foksal)
Liczba stron: 336
Cena z okładki: 39,90 zł
Moja ocena: 9/10

"-Uwaga, dziad rośnie, dziad rośnie! - wydarł się podekscytowany Niedaś, który wisiał nad starszą panią niczym wyrzut sumienia, z red bullem w dłoni i nastroszonym  jak szczotka ryżowa Royem Keane'em na ramieniu. - Już go tankuje, jedziesz z depeesem Jadźka!!!
-Co się tu wyprawia? - słabym głosem wyszeptała Salka, lecz, rzecz jasna, oboje nie zwrócili na nią uwagi, całkowicie pochłonięci grą.
-O ile mnie słuch nie myli - odparła w ich imieniu pani Matylda, stając w progu kuchni - moja młodsza o trzy minuty siostra Jadwiga, emerytowana profesor medycyny, właśnie zalicza VOA, żeby zdobyć ostatniego achievementa, a pani młodszy brat i Roy Keane z zapałem jej w tym kibicują. 
-Killnij gada!!! - ryczał Niedaś. 
-Killnij gaaada! Killnij gaaada! - skrzeczał Roy Keane, łopocząc skrzydłami. 
-Jakiego znowu woła?
-Nie woła, tylko VOA - poprawiła pani Matylda. - V-O-A. Czyli Vault of Archavon. Taka instancja. 
Salka potrzebowała kilku sekund, żeby zebrać myśli. W tym czasie Niedaś darł się jak opętany, a pani Jadwiga ostro jechała z depeesem."
~fragment ze stron 45/46~

Za możliwość ostrego pojechania z depeesem, serdecznie dziękuję GW Foksal!

10 komentarzy:

  1. Same pozytywne recenzje o tej książce czytałam (i nadal czytam). Trzeba będzie w końcu ją kupić (lepiej późno niż wcale :P)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce wcześniej, ale z chęcią przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogłaś nie słyszeć?! Czytaj, czytaj, bo warto! :D

      Usuń
  3. Teraz kiedy przeczytałam Twoją recenzję, książka wydaje mi się być trochę podobna do ''wiedźmy.com.pl'' Ewy Białołęckiej - tam też przy czytaniu pewnych fragmentów można było tarzać się po podłodze ze śmiechu:) Więc może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żeby spodobała mi się tak jak Kisiel :p Ale może kiedyś ją przeczytam, jeśli FS postanowi wznowić. :)

      Usuń
  4. CHCEM BARDZO! Ale te zamówione już książki najpierw trzeba odebrać... Ech.
    Kisiel chodzi za mną od pół roku i jakoś nie mogę się zmobilizować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie możesz no - dla Kiśla nie możesz? :c
      (A jakie książki zamówiłaś? ^^)

      Usuń
  5. Kisiel jest na mojej wishliście odkąd usłyszałam o Nomen Omen, ale chcę zacząć od Dożywocia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Dożywociem będzie ciężko, jeśli FS nie postanowi zrobić wznowienia lub autorka nie wyda tej książki w innym wydawnictwie. :/ Ale też z chęcią przeczytałbym debiut Marty Kisiel. :)

      Usuń