Pierwszy sezon American Horror Story mi się podobał - ciekawa historyjka, dobrzy aktorzy, sporo akcji, czasem nawet można było się przestraszyć. Jednak w gruncie rzeczy była to dość przeciętna produkcja, więc na chwilę zrobiłem sobie od tego serialu przerwę, choć z zamiarem powrotu. Po ciągu dalszym nie oczekiwałem fajerwerków, ale gdy już zasiadłem do oglądania, to w błyskawicznym tempie pochłonąłem następne trzy sezony. I ze zdumieniem odkryłem, że zostałem fanem tej serii!
Drugi sezon zatytułowany Asylum dzieje się w szpitalu psychiatrycznym Briarcliff w latach 60. XX wieku. Prowadzą go zakonnice i jak to w przypadku takich placówek bywa, mało kto z zewnątrz ma ochotę się takimi miejscami interesować. Dlatego wewnątrz dzieją się różne przerażające rzeczy, a wobec pacjentów stosuje się nie do końca ludzkie metody. Lana (Sarah Paulson), aspirująca dziennikarka, zamierza napisać artykuł o mordercy kobiet - Krwawej Twarzy, który został w owym szpitalu zamknięty. Jednak nie spodziewa się, że trochę wścibskości i dociekliwości może spowodować, że jej życie przemieni się w koszmar... Gdy sama zostanie zakuta w kaftan bezpieczeństwa i uwięziona.
Ten sezon, zaraz obok czwartego, to mój ulubiony w całym AHS. Najmroczniejszy, najbardziej przerażający, ale jednocześnie przez to ogromnie intrygujący i uzależniający. Świetnie obsadzone role, dozowane napięcie i dążenie do odkrycia tajemnic skutecznie trzymały mnie przed ekranem laptopa. Ujęła mnie różnorodność postaci i ich solidarność, to, jak wraz z nimi odkrywałem tajemnice szpitala... oraz ich własne sekrety. Tak jak w pierwszym sezonie został tu zachowany poziom nienormalności, a nawet nieco podniesiony - zależy chyba od punktu widzenia.
W każdym razie to, jak w jaki sposób Asylum zostało stworzone - mrocznie, psychicznie, intrygująco, z wieloma zwrotami akcji i zaskoczeniami czekającymi na widza, z różnorodnymi, ciekawymi, świetnie wykreowanymi i zagranymi postaciami, czyni ten sezon naprawdę przednim widowiskiem. Dodatkowo wmieszany jest w to specyficzny klimat psychozy i strachu, takiego mroku i brudu, który tylko podnosi wartość rozrywkową drugiego sezonu AHS.
Plusem i naprawdę świetnym zabiegiem ze strony twórców jest to, że Asylum w ogóle nie jest związane z poprzednim sezonem serialu (chociaż może stanie się to kiedyś, kto wie...). Mamy tu kompletnie odrębną historię, więc jeśli komuś nie spodobał się poprzedni sezon, to śmiało może spróbować z tym lub z którymkolwiek innym. Wszystkie się od siebie dość znacząco różnią, chociaż każdy stoi na wysokim poziomie jeśli chodzi o rozrywkę i emocje. A jeśli ktoś przywiązał się do postaci, które zobaczył poprzednio... to ma szansę ujrzeć je tutaj lub w następnych seriach AHS! Bowiem aktorzy często się powtarzają - ludzi z pierwszego sezonu można zobaczyć w następnych, tak samo tych z drugiego i trzeciego. Ktoś może powiedzieć, że to biednie, jakby nie mieli budżetu na nowe twarze - ale nowi aktorzy też są, a zobaczenie ponownie na ekranie kogoś, kogo zna się już z poprzednich historii, jednak w zupełnie nowej odsłonie, to świetna rzecz. I naprawdę chylę czoła przed twórcami, że zdecydowali się na taką konwencję - to czyni American Horror Story jeszcze bardziej wyjątkowym serialem.
A teraz sezon trzeci - Sabat (ang. Coven)! Szpital psychiatryczny odchodzi w niepamięć, pojawia się natomiast Nowy Orlean... i współczesne czarownice. Tak jak w przypadku poprzednich historii czasy teraźniejsze przeplatają się z przeszłością, tworząc pełny obraz straszności danego miejsca, ale jednocześnie dodając opowieści klimatu i uroku. Sabat to kolejny sezon mówiący sporo o kulturze USA i lękach Amerykanów - były już nawiedzony dom i straszny ośrodek psychiatryczny, a teraz przyszedł czas na czary i palenie wiedźm na stosach... Chociaż to ostatnie odziedziczyli po ludziach Starego Świata, jednak pominięcie Salem przez twórców AHS byłoby niewyobrażalną stratą!
Po tragicznych wydarzeniach ze wschodniego wybrzeża czarownice przeniosły swoją stolicę do Nowego Orleanu. Tam znajduje się teraz elitarna szkoła Cordelii Foxx (Sarah Paulson), do której uczęszczają młode czarownice - muszą one rozwijać swoje zdolności i ukrywać je przed światem zewnętrznym, gdyż ludzie dalej nie przepadają za czarownicami, jeśli w ogóle dopuszczają do siebie myśli o ich istnieniu. Tam pewnego dnia trafia też Zoe (Taissa Farmiga)... zagubiona, przestraszona, która będzie musiała poznać nowe koleżanki i nowe środowisko.
Część trzecia jest chyba najmniej "straszna" ze wszystkich, a taka najbardziej... młodzieżowa. Jednak nie znaczy to, że w jakimś stopniu gorsza, bo poziom dalej jest utrzymany - po prostu inna. To kolejna zupełnie odrębna historia, która mnie najbardziej ujęła bohaterami i humorem. Znane już twarze, świetnie przedstawione relacje pomiędzy dziewczynami ze szkoły - takie lekkie, zaczepne, zabawne, a jednak często poważne i z pazurem (w końcu z czarownicami nie warto zadzierać, nawet jeśli samemu ma się moce). Do tego porachunki na wyższym szczeblu, dużo nawiązań do przeszłości, kłopoty, intrygi, krew, rytuały, bezwzględne porachunki. Jednak wszystko utrzymane w dość lekkiej, świetnie przyswajalnej i humorystycznej formie, idealnie zbalansowane i podane. Dlatego też ten sezon podobał mi się w takim samym stopniu co poprzednie i stanowił miłą odskocznię od mrocznego klimatu Asylum.
Już za niedługo napiszę o czwartej serii American Horror Story - Freak Show, którą uwielbiam chyba nawet bardziej od drugiej. A wy, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to bierzcie się do oglądania, bo AHS to coś więcej niż serial... AHS to życie.
American Horror Story: Asylum (13 odcinków), 2012/13 r., twórcy: Ryan Murphy, Brad Falchuk
American Horror Story: Coven (13 odcinków), 2013/14 r., twórcy: Ryan Murphy, Brad Falchuk
A jeśli nie chciało wam się czytać tego, co wyżej, to polecam obejrzeć trailery, bo są świetne!
Ja najbardziej lubię 1 sezon - Tate <3
OdpowiedzUsuń3 jest najsłabszy, a 4 jest całkiem ok :)