poniedziałek, 18 lutego 2013

"Pustynna Włócznia, księga I" Peter V. Brett

"Pustynna Włócznia" księga I Peter V. Brett

Witam serdecznie czytelników!
Proces czytania "Pustynnej Włóczni" był u mnie dość dziwny, książkę co chwilę odkładałem na półkę z rezygnacją, a potem zaczynałem brnąć dalej, z nadzieję, że będzie lepiej, no i faktycznie lepiej było. Początek książki jest zwyczajnie nudny, wszystko zaczyna się rozkręcać dopiero ok. 200 strony. 

W tym tomie bohaterowie, znani nam z poprzednich części, schodzą na dalszy plan, a główną rolę przejmuje Ahmann asu Hoshkamin am'Jardir am'Kaji, w skrócie Jardir, krasjański przywódca, który miał swój niewielki epizod w księdze drugiej "Malowanego...", został tam ukazany jako postać negatywna. W tej części sam nie wiem jak mam go odebrać, poznamy tu jego system wartości, sposób myślenia, czynniki, które nim kierowały, co może tłumaczyć jego brutalne postępowanie. 

Czym jest Krasja? Wykreowany świat, który poznaliśmy do tej pory, składa się z 5 księstw, a każde księstwo z wielkiego miasta i okolicznych wsi. 5 miast - Miln, Angiers, Lakton, Rizon i Krasja - tworzą związek zwany Wolnymi Miastami. Każda metropolia posiada coś, czego nie ma inna, i to zobowiązuje je do handlu między sobą, bo chcąc, czy nie chcąc muszą to robić, żeby przetrwać. 
Krasja, odcięta od reszty piaszczystą pustynią, jest jednak inna - tak ludzie walczą, nie poddali się i zabijają demony, aby zasłużyć na chwałę i życie wieczne. I właśnie tam, w spalonym słońcem, piaszczystym mieście będzie rozgrywać się większa część akcji tej powieści. 

Krasjanie to naród ksenofobów, uważają się lepsi od ludzi z Północy, którzy w nocy trzęsą portkami za sowimi runicznymi osłonami, a nie walczą z potworami, tak, jak wg nich należy robić. Ich kultura to połączenie Arabii i Indii, mieszanka dość znana, choćby ze "Zwiadowców" Flanagana - tam jednak nie została ona opisana tak dokładnie jak tu. Poznajemy sposób, w jaki Krasjanie patrzą na świat, co nimi w życiu kieruje, a w głównej mierze jest to religia. To ona podzieliła ludność na kasty, to za jej sprawą Krasja nie jest już najliczniejszym narodem świata, a wręcz przeciwnie. Dokładność, z jaką pan Brett przedstawił nam świat ludzi pustyni pokazuje, że to, co on wykreował w swojej głowie, to nie jest skreślone w 5 minut kilka państw i dwoje mórz, ale coś znacznie więcej.

W "Pustynnej Włóczni" poznamy historię Jardira, który będzie piął się na drabinie wojskowych osiągnięć, w bardzo dobrze już znanym i dość oklepanym schemacie - od zera do bohatera. Ze zwykłego chłopaczka, który trafił do szkoły wojskowej, stanie się wielkim przywódcą całej Krasji, mianuje się nowym Wybawicielem, czyli tym, który poprowadzi ich armię do boju i uwolni świat od zła demonów. Będzie to historia pełna intryg, zagadek, duchowych rozterek, bijatyk, przygód... Niby wszystko fajnie, ale mnie zaczynało już nudzić, gdy Jardir po raz kolejny pakował się w tarapaty i dostawał lanie, albo znowu zrobił coś "wyjątkowego", czego nie dokonał nikt inny w tak młodym wieku, bla bla bla. 
Wszystko się zmieni, gdy on stanie się Pierwszym Wojownikiem (wojskowy dowódca), wtedy akcja naprawdę się rozkręca - knowania, plany, awantury przybierają na wadze i lektura wciąga tak, że resztę kończy się po prostu na bezdechu.

Pan Brett i Włócznia Kaji'ego.

Sposób, w jaki pisze pan Peter, wciąż pozostawia jednak wiele do życzenia. Autor nie radzi sobie z opisami miejsc, czytelnik ma problem z wyobrażeniem sobie pewnych sytuacji, bo wszystko jest zbyt zagmatwane. Brett chciał też wyraźnie przyspieszyć rozwój akcji, o ile początek dłużył się niemiłosiernie, to później fabuła wystartowała jak bolid na wyścigach F1. Pewne wydarzenia następują po sobie za szybko, bez żadnego wyjaśnienia, co? jak? dlaczego? - te pytania będą nam często towarzyszyć w trakcie czytania.

Kolejną rzeczą, na której książka traci, to reakcje bohaterów, które momentami są sztuczne, a wręcz wymuszone. Nie zdarzało się to często, ale dostatecznie, by utrudnić czytelnikowi lekturę. Czasem naprawdę byłoby lepiej, gdyby postać nic nie powiedziała...

I coś, co nie wiem, czy miało czytelnika zachęcić, czy odstraszyć, mianowicie mnogość scen erotycznych. Książka ocieka seksem... Ja rozumiem, że można umieścić kilka pikantnych scen w książce, dla dodania pewnego smaczku (jakkolwiek by to nie brzmiało), ale w książce, nie w każdym rozdziale! Nie wiem, czy autor chciał stworzyć ostrzejsze fantasy, czy film porno z bardzo rozbudowaną fabułą, ale nie wyszło ani to, ani to. 

Jeszcze jedno, do czego się uczepię - do dużej ilości krasjańskich zwrotów, które pojawiają się w książce. Jest to na pewno plus, bo dodaje to tej pozycji odpowiedniego klimatu, ale ani autor, ani wydawca nie pokusili się o zrobienie czegoś takiego jak "słowniczek", który można było śmialutko umieścić na końcu książki. Owe słowa były wytłumaczone, ale tylko raz gdzieś napomknięto o ich znaczeniu, a jeśli czytelnik zapomniał znaczenia danego słowa (o co przy takiej ilości nieznanych wyrazów nie trudno), a chciał zrozumieć sens wypowiedzi, to musiał wertować kartki w poszukiwaniu zdania, gdzie ktoś napisał co ono oznacza - ja sam spędziłem troszkę czasu na wykonywaniu tej czynności. 

Dobra, ponarzekałem, co mi się nie podoba, ale nie podałem prawie żadnych plusów książki. 
Jest to oczywiście kontynuacja świetnego wciąż pomysłu, ale co jest zaletą oprócz tego: rozbudowane wątki poboczne. Wiele książek (jak i filmów) pędzi ślepo przed siebie, patrząc tylko na wątek główny, olewając całkowicie drobniejsze sprawy. W tej książce tego nie ma, Brett poświęca dużo uwagi pobocznym bohaterom, ale zachowując proporcje, czyli 'więcej o głównych postaciach, trochę mniej o nie głównych, ale wciąż trzeba coś o nich napisać'.

Autor zdecydował się na zabieg przypominania tego, co zdarzyło się w poprzednich tomach - tych, którzy je przeczytali może to lekko zirytować, ale jeśli ktoś już czegoś zapomniał, to sobie odświeży. Co jednak, jeśli ktoś nie czytał poprzednich tomów i np. omyłkowo rozpoczął przygodę z cyklem demonicznym od "Pustynnej Włóczni"? Wtedy nic się nie stało, bo bez problemu połapie się w fabule, nawet jeśli przeczyta książki w odwrotnej kolejności - duży plus dla Petera.

Ogółem, książki mi się podobała. Miała wady, ale zalety też, choć cykl nadal nie wyróżnia się niczym specjalnym i nadal nie zasługuje na miano "niezwykłego", mam nadzieję, że w następnych tomach się to zmieni, a mam zamiar po nie sięgnąć. Przełamałem swoją lekką niechęć, którą nabyłem po lekturze tomu pierwszego i żywię spore nadzieje co do następnego tomu "Pustynnej Włóczni", ale też do pozostałych części cyklu, a te już niebawem, bowiem w kwietniu światło dzienne ujrzy przetłumaczona na język polski, świeża "Daylight War", która w USA miała swoją premierę 12 lutego b.r.
=====
Na początku trochę obawiałam się tego tomu, ale na szczęście bezpodstawnie :) Pierwsza część drugiego tomu w dużej części opowiada o "drugiej stronie medalu ludzkości" czyli o ludzie Krasji co oczywiście pokazuje, że nie są oni tacy bezwzględni i fanatyczni jak człowiek o nich myśli po przeczytaniu pierwszej części. [...] Polecam. 
URD_Sunflower, użytkowniczka portalu lubimyczytac.pl 
=====
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Tytuł oryginalny: The Desert Spear
Liczba stron: 515
Oprawa: miękka, usztywniona
=====
Moja ocena: 7/10
=====
Recenzja w nowej formie, mam nadzieję, że się wam spodoba. Jest taka bardziej "na czasie", ale zostawiałem też kilka swoich, dawnych elementów. Jeśli znajdę czas i chęci to zrobię re-upload wszystkich poprzednich recenzji. :)

Cześć, pozdrawiam, Rafał. 

6 komentarzy:

  1. Z cyklu na razie przeczytałem tylko Malowanego człowieka cz.1,i mam ochotę na więcej.Tylko,hmm,nie wiem czemu książka jest tak zachwalana.Pomimo oryginalności pod względem fabularnym książka aż taka dobra nie jest.Ot,kolejna z tego gatunku.
    Dawno tu u Ciebie nie byłem,i dopiero teraz zauważyłem,że masz inny szablon ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie czytałam żadnej z tego cyklu. Choć z chęcią poświęciłabym na nią swój czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejna świetna recenzja!
    cykl wydaje się być ciekawy ;)

    http://justwonderful-q.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. nie martw się, ja nigdy tam nie byłam, więc mój status społeczny jest jeszcze niższy niż Twój :C

    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja ;) Mam nadzieję że zobaczę Twoje recenzje kiedyś w jakiejś gazecie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm, każda pasja jest pasją, jeżeli Twoją sa ksiązki, to nie pozwól żebyś kiedykolwiek przestał je czytać < 33
    +ja też je uwielbiam, więc może znajdziesz coś ciekawego na moim blogu : )
    monika-melody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń