sobota, 19 września 2015

"Nowy przywódca" Julianna Baggott



Bardzo mi ta trylogia przypadła do gustu. Zarówno etap 1/3 był fajny, przy 2/3 też się dobrze bawiłem. Apokaliptyczna wizja przyszłości, nastoletni bohaterowie, masa problemów i niebezpieczeństw, czyli pakiet standardowy, ale tu podany wyjątkowo brutalnie, momentami może i obrzydliwe, chociaż to zależy od gustów. Mnóstwo tu postapianych ludzkich części, piachu i pyłu, zębów wystających z ziemi, rozrywanych tkanek, cierpienia, brudu, beznadziei. Bohaterowie żyją w świecie tak bardzo pozbawionym pozytywów, że nie pozostaje im nic innego, jak się zabić i tym samym dopełnić dzieła, które zaczął Wybuch. A mimo to żyją i cierpią razem ze swoją planetą i swoimi bliskimi, jeśli takowych sobie znaleźli. 

Nowy przywódca to kontynuacja Nowej Ziemi, kto czytał, ten wie, co się tam działo i o co biega, a jeśli nie, to polecam sięgnięcie po książkę lub zajrzenie do mojej staaarej recenzji (wtedy jeszcze nie były takie fajne jak obecnie, hihi, także się nie przestraszcie). Ja na początku czytania tej części miałem spore problemy z przypomnieniem sobie o co biega i kto jest kim, prawie w ogóle nie pamiętałem poprzednich wydarzeń, ale jakoś z kolejnymi rozdziałami coraz więcej wspomnień wracało i powiem wam, że spokojnie można się w tym wszystkim odnaleźć. Także jeśli też mieliście sporą przerwę pomiędzy tymi tomami, to bez obaw, dacie radę! W tej części Willux, szycha z Kopuły, pragnie odzyskać syna i będzie terroryzował tych żyjących na zewnątrz (jakby mało już złego im narobił), by oddali mu go. 

Ci zaś... hm, nie będą tacy grzeczni i potulni. Zaczną organizować swoje prowizoryczne wojsko, Matki też nie będą próżnowały, generalnie dzieje się. Partridge ma sporo problemów i rozterek człowieka Czystego w świecie po Wybuchu, Pressia też nie ma kolorowo, pomaga El Capitanowi w organizacji tej ich partyzantki, ma miłość na głowie i będzie musiała poradzić sobie ze sporym ciężarem, ważne rzeczy ją czekają, dużo zaskoczeń... ogólnie będzie musiała pokazać, że przecież nie przeżyłaby tylu lat w takim miejscu, gdyby nie była ulepiona z twardej gliny. Książka jest dość długa, a jednak bardzo dobrze i sprawnie się to czyta. Rozdziały opowiadane z różnych perspektyw, sporo akcji, wielowątkowość, ciągle jakieś nowe intrygi i wskazówki, zwroty akcji, niespodziewane odkrycia. Baggott na tym polu serwuje czytelnikowi przyzwoitą i ciekawą mieszankę. 

I to... właściwie tyle. Tak to jest, gdy się czeka x czasu z recenzją tytułu. Wspominam lekturę bardzo przyjemnie i utrzymuję, że autorka miała super pomysł na trylogię i że są to powieści na tyle dobre, że nie powinny zginąć w zalewie dystopii. Szkoda tylko, że promocja tych lektur jakaś wystrzałowa nie była, no i że Egmont postanowił nie wydawać ostatniego tomu, więc to pewnie wielu potencjalnych czytelników odstraszy. A szkoda, bo warto, a przecież angielski nie jest taki straszny i spokojnie serię można skończyć w tym języku. :) 

Autor: Julianna Baggott
Tytuł: Nowy przywódca
Tytuł oryginalny: Fuse 
Rok wydania oryginalnego/polskiego: 2012, 2013
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Cykl/seria wydawnicza: Świat po Wybuchu 2/3
Wydawca: Wydawnictwo Egmont
Liczba stron: 560
Cena z okładki: -
Moja ocena: 7/10

1 komentarz:

  1. Przeczytał te dwa tomy serii już dawno temu i bardzo dobrze je wspominam. Uwielbiam literaturę postapokaliptyczną. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie będzie kontynuacji, a jak się dowiedziałam to byłam nieźle wkurzona, bo książki są świetne. Pozdrawiam :)

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń