wtorek, 11 listopada 2014

Muzyka w porze spadających liści

Dzisiaj luźniej. Lekko. Muzycznie. Wykonawcy, albumy, kawałki, które miękko, może i melancholijnie wypełniają do tej pory mój listopad. I gdzieś tam przewijały się w październiku, czyli na przestrzeni ostatnich tygodni. A że swoją playlistę zmieniam dość często, nie licząc ulubionych artystów, to chcę te piosenki uchwycić, zanim ostatecznie mi się znudzą. Ostatni taki post był końcem sierpnia, kiedy to proponowałem wam artystów na zakończenie wakacji. Oczywiście pozostaję w klimatach indie, jak to ja, ale dziś już bardziej odpowiednio, wolniej... tak listopadowo. Mam nadzieję, że trafię w gusta. Lub chociaż zaintryguję. 

Przed wami dużo klikania i dużo słuchania. Lepiej idźcie po coś ciepłego do picia, rozsiądźcie się wygodnie... i jakoś to będzie.

1. LORDE
Na pierwszy ogień idzie Lorde, której dwóch kawałków w poprzednim miesiącu słuchałem naprawdę intensywnie. Yellow Flicker Beat na dole, soundtrack do części pierwszej Kosogłosa. Prawdopodobnie każdy już słyszał... ale może warto sobie przypomnieć? Everybody Wants to Rule the World również było wykorzystane w filmie, ale o Drakuli. Oba utwory bardzo dobre, klimatyczne. I chociaż pani wykonującej nie lubię, to jednak muszę przyznać, że jej muzyka uzależnia. 



2. CURLY HEADS
To teraz może płyta? Ruby Dress Skinny Dog zespołu Curly Heads. Ich debiut. Wokalistą jest Dawid Podsiadło. Muszę coś dodawać? Warto przesłuchać całego albumu, znajdziecie na nim dużo dobrego indie rocka. I nie zapominajcie, że z Polski! 

3. BOKKA
Kolejna płyta, kolejny zespół. Równie dobry. A może nawet i lepszy? Sami oceńcie, macie możliwość. Oto BOKKA i ich krążek o tym samym tytule. Także debiut. Co prawda wydany w zeszłym roku... Ale dobra muzyka nigdy się nie starzeje, prawda? Town of Strangers włączcie sobie na Youtube w większym ekraniku, bo teledysk jest piękny i magnetyczny. Muzyka wspaniała. Mogę do niej wracać tysiące razy. Z ich płyty ostatnio słucham Violet Mountain Tops, ale ponadto warto zwrócić szczególną uwagę na Paris i Reason

4. ANIA IWANEK & PATI SOKÓŁ FT. PIOTR CUGOWSKI
A wszyscy oni w utworze Miasto, skomponowanego do filmu Komasy. Na początku nie mogłem się do niego przekonać... ale teraz mam ciarki. Piękny, delikatny, wzruszający. Posłuchajcie, proszę.



5. YEARS & YEARS 
Trochę szybciej. Zespół znaleziony przez przetrząsanie Youtube'a. I niby nic szczególnego, znudzi się szybko, ale nie myślmy o tym, co będzie. Na razie jest super. Take Shelter, Real, Desire - czekają na was.

6. NONONO
Pumpin Blood zna każdy. Ale zapewne niewielu z was słyszało One Wish. Prawda to? (A taki ładny teledysk do tego, nie dajcie się prosić!).

7. BROODS
Ten nowozelandzki zespół zawsze będzie miał do zaoferowania jakiś fajny kawałek. Obecnie mam fazę na L.A.F. Świetny, jak każdy podpisany ich nazwą. 

8. BECKY G
I na koniec zwykły, schematyczny popowy singiel. Taki trochę radiowy szit, ale z jakichś powodów mnie się podoba. Becky G, pani, która już zdobyła London Look, w piosence Shower. Bo kto nie lubi śpiewać pod prysznicem? (I klimaty lata. Powspominajmy razem. Chociaż pewnie nikt nie bawił się jak amerykańscy nastolatkowie). 



***
No, to mamy ósemeczkę. Ładną, zgrabną i krągłą. Zdaję sobie sprawę z tego, że mój gust muzyczny zakrawa o hipsterstwo, ale cóż... Lajfstajl nie wybiera. I mam nadzieję, że któraś z moich propozycji przypadła wam do gustu. A jeśli nie... To zawsze można włączyć Anakondę. OMG, look at her butt... OMG, look at her butt... I tak całe życie...

A wy czego słuchacie w listopadowe dni? 

1 komentarz:

  1. Lorde nie nazwałeś Kameleonem, co się stało? Zmądrzałeś? :D Poza tym Bokka, Broods, Years & Years - tak, tak tak i może jeszcze Curly Heads chociaż słuchałam tylko jeden kawałek. A do Miasta muszę się jakoś na nowo przekonać, bo film wszystko zniszczył >_<
    No i bardzo fajny post, udał się ^^.

    OdpowiedzUsuń