niedziela, 9 lutego 2014

"Ostatni rycerz" Marcin Mortka

"Ostatni rycerz" Marcin Mortka

Dzieciństwo. Beztroski okres, podczas trwania którego nie trzeba było się przejmować pratycznie niczym i całe dnie można było się bawić i oddawać marzeniom o dorosłości. Kim będziesz, gdy staniesz się duży? Księżniczką, nauczycielką, kucharką, pielęgniarką, piosenkarką, aktorką... Tak odpowiadziałaby dziewczynka. Ale chłopak? Nie, nie... Każdy chciał zostać rycerzem! Siekać smoki na prawo i lewo, latać wszędzie w stalowej, lśniącej zbroi z ostrym jak brzytwa mieczem u boku, służyć swojemu wspaniałemu królowi i uratować wybrankę serca uwięzioną w wieży (chociaż nie jestem pewnien, bo wtedy mogła się ona wydawać gorsza nawet od samego, ziejącego ogniem smoka...). Tak więc, Panie i Panowie, poznajcie kogoś, kto naprawdę został dzielnym wojownikiem. Przed Wami dobry rycerz Valdemar - ostatni w Królestwie Różokrzewu!


Król Krystian Dobroduszny zaprowadził na swoich ziemiach ład i porządek, zapewnił poddanym dobrobyt i bezpieczeństwo oraz, wydawałoby się, wyelminował wszystkich wrogów. Drużyna wojowników rozeszła się i w Różokrzewie nikt już nie pamiętał o niebezpiecznych czasach. Ludzie żyli szczęśliwie i dobrze im się wiodło. W królestwie został tylko jeden rycerz, Valdemar, młody i wierny sługa swego króla, jednak nie ma on zbyt wiele do roboty, wszędzie panuje bowiem pokój i nie ma szczególnych zajęć dla kogoś takiego jak on. Pewnego dnia do stolicy pod przebraniem przybywa zły książę Valgred, który więzi króla i przejmuje władze. Valdemarowi udaje się uciec, nie ma jednak zamiaru zostawić swego pana. Wyrusza w podróż, szukając pomocy, nie będzie jednak sam - towarzyszyć mu będą: krasnal Florin, akrobatka Lidia, skrzat Drobinek, centaur Chyży oraz gnom Purchała. Jak poradzą sobie ze sobą? Czy sprostają przeciwnościom losu? Przekonajcie się sami!

Ostatni rycerz to książka dla młodszych czytelników, ale historia zawarta w środku wcale nie jest taka naciągana i dziecinna, jak mogłoby się wydawać. Jest tutaj wszystko, co w fantasy powinno się znaleźć - magia, różnorakie istoty, rozegły świat przedstawiony, przygoda, przyjaźń i spory polityczne. Opowieść została jednak przedstawiona bardziej delikatnie, lekko, tak, żeby dzieciak nie poczuł się przytłoczony zaserwowaną mu historią, ale odebrał ją dobrze i przeżył niesamowitą przygodę razem z Valdemarem i jego drużyną. Starszemu czytelnikowi Ostatni rycerz też powinien się spodobać. Będzie to szybka i przyjemna wycieczka do trochę baśniowego świata, pełnego elfów, ogrów, goblinów, smoków, gnomów i innych stworów.

Z dziełami Marcina Mortki nie miałem wcześniej styczności, jedynie przy okazji czytania kilku zagranicznych książek z jego przekładem. Tymczasem pisarski dorobek tego autora stale się powiększa, również jeśli chodzi o książki dla młodszych czytelników. Nie wiem, jak sprawa ma się w przypadku innych jego powieści, Ostatni rycerz wyszedł jednak bardzo dobrze. Historia jest dość prosta, jednak umiejętnie opowiedziana. Wciąga i daje dużo frajdy. Starsza osoba może i nie będzie zaskoczona różnymi rozwiązaniami fabularnymi, natomiast ktoś młodszy bez wątpienia. Nie zmienia to faktu, że Ostatni rycerz nadaje się dla obu grup wiekowych. Mnie się spodobał, jest to szybka i przyjemna historia, która świetnie umili wieczór. Z chęcią sięgnę po następne opowieści o Valdemarze i mam nadzieję, że będą one równie fantastyczne jak ta.

W książce można znaleźć również sporo czarno-białych rysunków, które nadają historii dodatkowego klimatu i ciekawie obrazują pewne sceny bądź postaci oraz miło urozmaicają lekturę. Jeśli ktoś lubi od czasu do czasu zobaczyć w książce ilustarcje, to ma kolejny powód, żeby sięgnąć po Ostatniego rycerza.


Jeśli macie w pobliżu jakiegoś dzieciaka i chcecie go wprowadzić w świat fantasy, to koniecznie podsuńcie mu Ostatniego rycerza, bo ta książka świetnie się do tego nadaje. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, abyście sami w międzyczasie zapoznali się z historią Valdemara i jego kompanii, bo bez wątpienia warto! Polecam!

Za możliwość przeżycia przygody w Różokrzewie serdecznie dziękuję GW Foksal

Autor: Marcin Mortka
Tytuł: Ostatni rycerz
Cykl/seria wydawnicza: tom I serii o Valdemarze
Wydawca: Wydawnictwo Wilga
Liczba stron: 256
Cena z okładki: 29,90 zł

Moja ocena: 7/10

Książkę przeczytałem w ramach wyzwań: Smokologia 2014 oraz Elfie oblicza 2014

2 komentarze:

  1. Widzę, że warto zapoznać się z autorem

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, Pan Marcin ma niebywała lekkość w przedstawianiu treści:) Muszę się zaopatrzyć w tę pozycję;)

    OdpowiedzUsuń