niedziela, 9 czerwca 2013

"Król Złodziei" Cornelia Funke

"Król Złodziei" Cornelia Funke

Wenecja. Któż nie słyszał o tym mieście? Kto nie marzył, aby się do niego wybrać? Malownicze kanały, gondole, plac św. Marka, stare kamienice, pomniki, posągi... Dawna stolica Republiki Weneckiej wydaje się istną utopią. Trudno się więc dziwić, że tak wielu pisarzy decyduje się na to, aby akcję powieści osadzić właśnie w tym magicznym mieście, dając czytelnikowi okazję do zwiedzenia wąskich uliczek, przepłynięcia się po kanale smukłą gondolą czy zobaczenia wspaniałej kolumnady na placu św. Marka... Taką propozycję złożyła nam również pani Cornelia Funke, ale czy zdecydujecie się ją przyjąć?

Prosper i Bo stracili matkę, a ich przyszłość nie jawi się zbyt kolorowo. Ma ich przygarnąć stanowcza i poukładana, lecz znienawidzona przez chłopców ciotka Estera. Niestety pod swój dach chce przyjąć jedynie młodszego z braci, Bonifacego, a starszego odesłać do szkoły z internatem. Bracia, bardzo ze sobą zżyci, nie mają zamiaru zgodzić się, aby ich rozdzielono. Uciekną więc do Wenecji, miasta, które w opowieściach ich matki jawiło się jako raj na Ziemi. Rzeczywistość jest jednak nieco inna od dziecięcych marzeń i wyobraźni - o wiele mniej kolorowa i łatwa. Głodni, bez dachu nad głową i schronienia na zimę, która zbliża się wielkimi krokami, nie wiedzą co począć. Na szczęście jednak spotykają Osę - dziewczynkę w ich wieku, która zaprowadza ich do swojej kryjówki, opuszczonego kina Stella, gdzie mieszka wraz z dwoma swoimi przyjaciółmi, Moską i Ricciem. Utrzymują się z łupów Króla Złodziei, Scipia, który "podrował" im owe schronienie i zapewnia opiekę. Jednak Prosper i Bo nie mogą się wiecznie cieszyć spokojem i ładem, bowiem ciotka Estera wcale nie zapomniała o prześlicznym blond aniołku, którym tak bardzo chce się opiekować - wynajmie detektywa, którego zadaniem będzie sprowadzenie chłopców do domu... Ale dzieci wcale nie są takie głupie, na jakie się wydają. Jednak czy wystarczy im sprytu? Czy może ciotka Estera doprowadzi swoje zamiary do skutku? I czy wszyscy są tymi, za kogo się podają? To musicie odkryć już sami, sięgając po "Króla Złodziei".

"Chcesz, to zdradzę ci pewną tajemnicę. Ile razy widzę w lustrze moją starą twarz, zawsze się dziwię. Wiktor, mówię wtedy do siebie, ależ ty wyrosłeś. Jako dzieciak też zawsze chciałem być dorosły. Raz sobie nawet uwarzyłem czarodziejski eliksir z kremu do golenia, piwa i innych mocno pachnących rzeczy, których używał mój ojciec. Nie zadziałało. Boże, ależ było mi po tym niedobrze."

Cornelia Funke to autorka dobrze już znana, m. in. z Atramentowej trylogii lub cyklu Reckless. Jednak ma na swoim koncie jeszcze kilka innych, pojedynczych powieści, takich właśnie jak "Król Złodziei", który z resztą jako pierwszy przyniósł pisarce międzynarodową sławę. Czegóż więc się dziwić, jeśli powiem, że książka jest pięknie napisana? Dopracowany, humorystyczny i przemawiający do wyobraźni język, jakim posługuje się autorka już powinien zagwarantować książce sukces. A jeśli do tego dołożymy jeszcze naturalnych, mimo że momentami zbyt dorosłych jak na swój wiek, bohaterów, wspaniałe wydanie i masę, naprawdę MASĘ emocji, które zostały zamknięte w książce, otrzymamy dzieło praktycznie doskonałe.

"A oczy? Stanął tak blisko, że mógł dojrzeć swoje odbicie we własnych źrenicach. Czy oczy pozostają takie same? Takie same u rocznego dziecka albo sześciolatka, który właśnie poszedł do szkoły? Kto siedział w tym nieustannie zmieniającym się ciele? Jak to mogło się stać, że zapomniał, kim kiedyś był i co czuł w wieku dwóch, pięciu, trzynastu lat?"

"Król Złodziei" pod niektórymi względami przypomina "Małego Księcia" - przesłanie, czyli pogoń za dorosłością, a później tęsknota za dzieciństwem, jest tu równie mocno odczuwalne jak w przypadku powieści Exuperego. Jednak książka Corneli Funke "Małego Księcia" znacznie przewyższa - bogatsza treść, ciekawsza fabuła i niepowtarzalny klimat to tylko niektóre z cech, którymi "Król Złodziei" całkowicie elminuje konkurencję. Nie mówię tutaj wcale, że dzieło Exuperego nie jest wartościowe, nic z tych rzeczy, jednak w porównaniu do "Króla Złodziei" wypada, wg mnie, 'blado'.

„Dorośli nie pamiętają, tego jak to jest być dzieckiem. Naprawdę nie pamiętają, wierz mi. Zapomnieli o ile większy wydawał się wtedy świat. Jak trudno było wdrapać się na krzesło. I jak to było zawsze patrzeć do góry. Zapomnieli. Już tego nie wiedzą. Ty też zapomnisz. Czasem dorośli opowiadają, jak to było pięknie być dzieckiem. Nawet marzą o tym, by znów nim być. Ale o czym marzyli, będąc dziećmi? Jak myślisz? Sądzę, że marzyli o tym, by w końcu dorosnąć.”

"Król Złodziei" to naprawdę wspaniała książka. Wywołuje u czytelnika masę emocji - radość, smutek, ekscytację, strach, zaskoczenie... I przede wszystkim jest uniwersalna - opowiada o prawdziwej przyjaźni, byciu dzieckiem i dorosłym, nie poddawaniu się czy radzeniu sobie w trudnych sytuacjach, a te wartości zawsze będą 'na czasie'. I nie jest to książka tylko i wyłącznie dla młodzieży i dzieci - każdy młody duchem człowiek, który będzie pragnął zatracić się we wspaniałej, weneckiej przygodzie, zatopić w wirze emocji i zapomnieć o caluśkim świecie, musi spróbować "Króla Złodziei"!

Autor: Cornelia Funke
Tytuł: Król Złodziei
Tytuł oryginalny: Herr der Diebe
Tłumaczenie: Anna i Miłosz Urban
Cykl/seria wydawnicza: -
Wydawca: Wydawnictwo Literacki Egmont
Liczba stron: 362
Cena z okładki: -
Moja ocena: 9,5/10
==========
Eh, kolejna świetna książka! :3 Już druga ostatnio, zaraz po "Sprawie trzech desperado". :) Naprawdę Wam ją polecam!


6 komentarzy:

  1. Bardzo podobał mi się "Mały Książę", a więc, prawdopodobnie, i "Król złodziei" przypadnie mi do gustu. Mam nadzieję, że wkrótce przeczytam tą książkę ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały Książę mi się nie spodobała, więc ta książka też pewnie nie przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak? Spróbuj, nic Ci się przecież nie stanie! :)

      Usuń
  3. Masz świetnego bloga. bardzo ciekawe notatki :D
    Zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam
    N.

    OdpowiedzUsuń