"Tajemnice Dzikiego Zachodu. Sprawa trzech desperado" Caroline Lawrence
Lubicie westerny? Dziki Zachód, pustkowia, gorączka złota, strzelaniny, pościgi, bandyci, podróże dyliżansem... Ja często z tatą je oglądałem. Jednak większość filmów tego typu jest dość stara i nie odpowiada w pełni temu, czego od filmu oczekuję i do czego jestem przyzwyczajony. Natomiast gdy usłyszałem o całkowicie innej wersji świata indian i kowbojów, o książce, wiedziałem, że muszę ją mieć. I tak oto w moje ręce trafiła powieść pani Caroline Lawrence.
P.K. Pinkerton ma zaledwie 12 lat - potrafi czytać, pisać, liczyć w pamięci kolosalne liczby, mówić po amerykańsku, a także trochę po chińsku i hiszpańsku. Umie strzelać, jeździć konno, wytropić, upolować, a następnie własnoręcznie przyrządzić dowolne zwierzę, leczyć ból głowy. Ma bardzo dobry słuch, po zapachu końskiego łajna może rozpoznać co zjadł koń, na drzewie widzi każdy liść z osobna... Przyznajcie, jak na w pół indiańskiego chłopca, który dopiero od dwóch lat uczęszcza do szkoły, jest to całkiem dużo. Ale P. K. ma też pewien Cierń - nie potrafi rozpoznawać uczuć innych ludzi, ani ich okazywać... Nie wie, czy ktoś uśmiecha się złowieszczo, czy z radości, nie wie, kiedy ktoś jest wystraszony, a kiedy rozluźniony... Sam też nie potrafi przekazać jak się czuje, na wskutek czego nieustannie towarzyszy mu pokerowa twarz - bez względu na to, czy cierpi, cieszy się, ekscytuje, smuci...
"Twarz to najbardziej kłamliwa część ludzkiego ciała."
P.K. stracił już prawdziwych rodziców. Jego tata odszedł, gdy ten miał dwa latka, a jego indiańska mama została zamordowana podczas podróży. W wieku dziesięciu lat został adoptowany przez pastora i jego żonę - stworzyli mu oni ciepły, kochający dom, posłali do szkoły, uczyli odróżniać dobro od zła, dawali sobą przykład i kochali go jak własne dziecko. A on ich jak prawdziwych rodziców. Jak więc postąpi P.K., gdy pewnego dnia, po powrocie ze szkoły, znajdzie na podłodze w kuchni ciała przybranych rodziców, martwe, w kałuży krwi? Co zrobi, gdy okaże się, że sprawcy tego morderstwa szukają również jego, ze względu na ważny dokument odziedziczony po matce indiance? Czy uda mu się uciec i ukryć, czy sam przeżyje w wielkim mieście, gdzie nikomu nie można ufać, jakim jest Virginia City? Przekonacie się o tym, sięgając po "Sprawdę trzech desperado"!
"Miłość do pieniędzy to źródło wszelkiego zła."
Rzeczą, która bardzo mnie zdziwiła, gdy zacząłem czytać "Tajemnice Dzikiego Zachodu...", jest geneza książki. O ile wierzyć autorce, podczas przeszukiwania strychu w domu rodzinnym, w Kalifornii, znalazła wraz z mamą stertę zapisanych kartek. Jednak nie były one zwykłymi, nudnymi dokumentami, ale zapiskami dwunastoletniego dziecka, żyjącego w czasach Wojny Secesyjnej na Dzikim Zachodzie. Przyznam, że ciężko mi uwierzyć, iż cała historia zawarta w tej powieści jest prawdą! Ale przecież takie rzeczy działy się kiedyś naprawdę, a zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych tak wyglądały...
Jest to dla mnie rzecz w pewien sposób magiczna, bo te czasy chyba naprawdę takie były! Książka pochłonęła mnie bez reszty i czytałem ją dosłownie z zapartym tchem! Język, jakim została napisana, jest bardzo przystępny dla młodego czytelnika - zdania są proste, pozbawione cięższych wyrażeń, przez co lekturę kończy się w oka mgnieniu i to praktycznie bez grama nudy. Nieustanne zwroty akcji, zagadki i chwile napięcia sprawiają, że po zakończeniu jednego rozdziału, od razu trzeba zacząć następny i na nowo zatopić się w czytaniu.
"- Człowiek jest jedynym zwierzęciem, który oblewa się rumieńcem- zauważył.- I jedynym, który ma ku temu powody."
Dodatkowym atutem, który znacznie umila pochłanianie książki, jest wydanie, jakie zaoferowało nam wydawnictwo Literacki Egmont. Powieść bowiem została wydana w miękkiej okładce, jednak matowa powierzchnia i giętkość książki sprawiają, że chce się ją nieustannie trzymać, wąchać i przeglądać (a to ze względu na małe, acz bardzo przyjemne ilustracje tam zawarte). Ale wydawnictwo, oprócz wspaniałej jakości wydania, zrobiło też bardzo niemiłą 'niespodziankę' dla czytelników - umieściło opis, na tylniej stronie okładki, gdzie została zawarta tak naprawdę najważniejsza informacja, która powinna być ścisłą tajemnicą, dla osób, które książki nie miały jeszcze okazji przeczytać, a mianowicie zakończenie. Jeśli przeczytaliście tekst od wydawcy, możecie spokojnie odłożyć książkę na półkę, bo cała zabawa z dążenia do poznania zakończenia, została Wam właśnie w brutalny sposób odebrana. Mnie, na szczęście, ten 'zaszczyt' ominął i dzięki rozsądkowi powstrzymałem się od zaglądania na tył okładki, a zamiast tego napawałem się widokiem frontowym, jakże zacnym i pięknym w swej prostocie.
"Tajemnice Dzikiego Zachodu. Sprawa trzech desperado" to powieść pełna niesamowitych wrażeń. Prosta, łatwa i szybka, jednak ekscytująca i zabawna, będzie wspaniałą lekturą na wieczór lub deszczowy dzień. Nietypowy i intrygujący gatunek oraz przystępny język to tylko dodatkowe atuty, które jeszcze mocniej powinny Was z książki zadowolić. Ja absolutnie nie żałuję czasu z nią spędzonego i z niecierpliwością czekam na drugi tom przygód P.K. Pinkertona, który ukaże się w Polsce już szóstego czerwca! A Wam serdecznie polecam tom pierwszy i daję słowo - warto go przeczytać.
Autor: Caroline Lawrence
Tytuł: Tajemnice Dzikiego Zachodu. Sprawa trzech desperado
Tytuł oryginalny: The Western Mysteries. The Case of the Deadly Desperados
Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Cykl/seria wydawnicza: Tajemnice Dzikiego Zachodu - tom I
Wydawca: Wydawnictwo Literacki Egmont
Liczba stron: 290
Cena z okładki: -
Moja ocena: 9/10
==========
Od dawna nie przeczytałem takiej naprawdę dobrej książki (tzn takiej, która w tak dużym stopniu by mi się spodobała). "Sprawa trzech desperado" jak najbardziej mnie zadowoliła i czuję się w 90% usatysfakcjonowany lekturą (w 90, bo była za krótka ;_;).
A Wy przeczytaliście ostatnio coś fajnego? A może zamierzacie przeczytać western Caroline Lawrence? Piszcie. :)
Nie przepadam za westernami, ale po takiej pozytywnej recenzji może jednak przekonam się do tego gatunku ;)
OdpowiedzUsuńHm. Brzmi na prawdę ciekawie, choć sama lubię fantastykę. Może kiedyś wezmę się za przeczytanie książki.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! Idealnie dopasowana do młodzieży. ;)
UsuńNie nie i jeszcze raz nie. To książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałem westernu, więc może pora to zmienić. Widzę, że warto sięgnąć po tę pozycję. Tym bardziej, że ja uwielbiam konie a tutaj ich zapewne nie brakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie www.forestreviews.blogspot.com
Hm... Koni tam za dużo nie było, owszem, pojawiały się, ale nie tak często jak można by się było tego spodziewać po westernie. Może w następnych częściach się to zmieni. :)
UsuńAle książkę bardzo Ci polecam! :>
Jedyne co mogłabym zrobić z tą książką to polecić ją mojemu dziadkowi :D On uwielbia westerny, a ja wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńTa książka jest bardziej młodzieżowa, więc nie wiem, czy spodobałaby mu się, ale jeśli nadal czuje się młody duchem, to jak najbardziej! ;)
UsuńWesterny? Zdecydowanie nie dla mnie. Jednak ta Twoja recenzja tak zachęca, że kurcze... Może się w końcu przekonam :D Ostatnio przeczytałam bardzo lekki horror dla młodzieży - "Klucz do zaświatów" Dana Poblockiego. Książka bardzo mi się spodobała ;) Niedługo recenzja u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńOj, warto sięgnąć po "Sprawę trzech desperado", naprawdę! :)
UsuńPS: Z reklamami to nie tutaj. :)
Przepraszam bardzo! Jednak akurat nie miałam na myśli reklamy ;_; Po prostu zapytałeś co ostatnio przeczytaliśmy, i odpowiedziałam, przy okazji mówiąc, że będziesz mógł przeczytać co nieco u mnie...
UsuńO, faktycznie. Tylko tak nikt nie pisał co przeczytał i myślałem, że się reklamujesz, przepraszam. Moja wina. :/
Usuń