czwartek, 23 maja 2013

"Ciemna strona Słońca" Terry Pratchett

"Ciemna strona Słońca" Terry Pratchett

Terry Pratchett to powszechnie znany i lubiany autor powieści fantasy i science-fiction. Jeden z najlepiej sprzedających się autorów na świecie, wielokrotnie nagradzany i honorowany. W 1998 roku został Kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego "za zasługi dla literatury", a za 10 lat, w 2008 roku otrzymał tytuł szlachecki. "Świat Dysku" to jego najbardziej znany cykl powieści sc-fi, liczący sobie już prawie 40 tomów! "Ciemna strona Słońca" to natomiast jedna z dwóch książek ten cykl poprzedzających i w pewnym sensie zapowiadających. 

Ja osobiście wiele dobrego o Pratchettcie słyszałem i chciałem się przekonać na własnej skórze jak to z nim jest. I co się okazało?

 „Nie ryzykuj życia wierząc w pewniki. Wystrzegaj się dumy i pychy.”

Kosmos zamieszkuje bardzo wiele istot - począwszy od rozumnych ras po zwyczajne, małe i głupiutkie stworzonka. Oprócz ludzi, i ich odmian, po wszechświecie poruszają się także przesadnie szanujące tradycje phnoby, zjadające siebie nawzajem droski, inteligentne i potrafiące przeżyć praktycznie wszędzie creapii, myślące i potrafiące się poruszać ciała niebieskie oraz jeszcze kilka innych, mniejszych i obcych gatunków. Wszystkie jednak mają cechę wspólną - powstały w czasie krótszym niż pięć milionów lat. A co zamieszkiwało przestrzeń wcześniej? Pewnie nikt by się tego nie domyślił, nikt nawet nie snuł by podejrzeń, gdyby nie wielkie wieże pochłaniające energię, rozsiane po planetach, tajemnicze Gwiazdy Łańcuchowe, artefakty znajdujące się praktycznie na każdej planecie... Jokerzy! Tak, to zapewne ich spawka! Tylko gdzie oni są? Nikt nigdy żadnego nie widział, nie słyszał, nie wąchał... A przecież istnieli! Ktoś w końcu będzie musiał odkryć ich tajemnicę...

Jednak każdy, kto ma do tego jakiekolwiek predyspozycje ginie. Ktoś lub coś zabija każdego, który jakimś cudem w przyszłości może odnaleźć świat jokerów. Ale co jeśli ktoś przeżyje atak? Jeden, drugi, siódmy... Coś raczej jest nie tak, tylko co?

 „W ciągu kilku ostatnich lat usiłowano mnie zabić, ogołociłem konto w Banku, przez godzinę oddychałem wodą, znalazłem się na orbicie w raczej nieortodoksyjny sposób i pływałem po powierzchni gwiazdy. Aha, jeszcze wypadłem z Labiryntu na Minos z klatą jak lej po bombie. Mówiąc krótko: prowadziłem urozmaicone życie. Ktoś powinien zacząć pisać moją biografię, i to teraz, zanim będzie za późno." 

Dom Sabalos, a właściwie Dominikdaniel Sabalos, właśnie został władcą całej planety. Ma wszystko - służących, pałac, pieniądze... I ważne zadanie, o którym jeszcze sam nie wie. Będzie musiał odkryć wielką tajemnicę jokerów. Tylko, że ktoś dokonuje na niego zamachu i zabija Doma. Jednak czy da się zabić kogoś, kto jest człowiekiem wybranym do odkrycia największej tajemnicy we wszechświecie?

 „A ród Sabalos był bogaty - tak bogaty, że stać go było na prostotę." 

Czytając tę książkę miałem nieodparte wrażenie, że zaraz zza rogu wyskoczy rodzinka Jetsonów i zacznie swój show. W dzieciństwie uwielbiałem tą kreskówkę, a dzięki "Ciemnej stronie Słońca" mogłem ponownie zasmakować tego nieziemskiego i absolutnie niesamowitego klimatu science-fiction! I za to m. in. bardzo polubiłem ową książkę. Tym milej czytało mi się "Jetsonów w wersji książkowej" ze względu na bardzo plastyczny i humorystyczny język, jakim posłużył się autor. Akcja nie stoi w miejscu, nie pędzi też na łeb, na szyję, czego bardzo nie lubię.
Mam jednak kilka ale, bo niestety bez minusów też się nie obeszło. Książka jest bowiem lekturą dość ciężką i podczas czytania trzeba być cały czas skupionym, gdyż przy niedokładnym zapoznaniu się z kilkoma wątkami, można całkowicie poplątać się w następnych rozdziałach. A sama historia przedstawiona w "Ciemnej stronie Słońca" wydała mi się dość skąpa, zabrakło mi w niej dobrze rozbudowanych wątków pobocznych i po prostu scen z życia bohaterów. Mam naprawdę ochotę na więcej przygód Doma Sabalosa, szczególnie po przeczytaniu zakończenia, które zwaliło mnie z nóg i totalnie zaskoczyło! Mam spore nadzieje co do następnych książek Terrego Pratchetta, po które z pewnością sięgnę!

"Jesteśmy przyzwyczajeni uważać, że życie jest normalną częścią wszechświata. [...] Już w przedsadhimistycznych czasach ludzie zaludnili gwiazdy wymyślonymi istotami i oszukiwali samych siebie, twierdząc, że życie jest statystycznie częstym zjawiskiem. Powód był prosty: nie chcieli być sami, bo nikt nie czuje się dobrze w samotności."

Powieść ta, choć delikatnie skąpa w fabule i wymagająca dużego skupienia, mnie się spodobała. Zagwarantowała dobrą rozrywkę na kilka godzin i w dodatku była dość tania. Sprawiła, że przeniosłem się we wspaniały, klimatyczny świat pełen dziwnych ras, stworów i tajemnic. Podczas czytania powróciły także wspomnienia z dzieciństwa, a na tą śliczną okładkę po prostu nie mogę się napatrzeć! Czy polecam Wam tą książkę? Jeśli lubicie science-fiction i szukacie czegoś, co zadowoli wasze czytelnicze podniebienia, to bez dwóch zdań, powinniście sięgnąć po tę pozycję!

Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Ciemna strona Słońca
Tytuł oryginalny: The Dark Side of the Sun
Tłumaczenie: Jarosław Kotarski
Cykl/seria wydawnicza: wprowadzenie do serii "Świat Dysku"
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Liczba stron: 188
Cena z okładki: 25,90 zł
Moja ocena: 7,5/10
==========
Cóż, pierwsze spotkanie z twórczością Terrego Pratchetta było całkiem miłe, jestem ciekaw jak będą przebiegały następne, a na półce czeka już "Dysk". :3 A Wy, lubicie Pratchetta? 

Cześć, pozdrawiam, Rafał.
                                    

4 komentarze:

  1. Z Pratchettem nigdy nie miałam okazji się "spotkać". Kurcze blade, w końcu muszę się za coś zabrać! Przecież tyle ludzi go poleca :D Możliwe, że mój pierwszy wybór padnie na serię "Świat dysku", a więc - prawdopodobnie - zahaczę też o wprowadzenie :D Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, bardzo mi miło. :3
      Ja osobiście również chcę się zabrać za "Świat Dysku", jak i za pozostałe powieści Terrego Pratchetta, szczególnie za "Długą Ziemię". :3

      Usuń
  2. I pomyśleć, że nie miałam jeszcze przyjemności z autorem

    OdpowiedzUsuń