niedziela, 24 marca 2013

"Wilkozacy. Wilcze Prawo" Rafał Dębski

"Wilkozacy. Wilcze Prawo" Rafał Dębski

Witam serdecznie czytelników! Z polską fantastyką jest tak, że często jest powiązana, w mniejszym lub większym stopniu, z naszą historią. Nie jest to absolutnie wadą bądź jakimkolwiek minusem, dzieje mamy bowiem piękne i powinniśmy być z nich dumni. Ale istnieją takie okresy przeszłości, które są wyjątkowe, ciekawsze od reszty, a w podręcznikach do historii są przedstawiane lekko nudnawo. Takim czasem jest np. powstanie kozackie na Ukrainie. Umieszczenie akcji powieści w tamtych realiach, pośród bezmiernych stepów i prostych ludzi samo w sobie jest już plusem. A co, gdyby wkradły się tam elementy paranormalne? Na przykład wilkołaki? 

W książce Rafała Dębskiego ciężko orzec, kto jest głównym bohaterem. Autor nieustannie "skacze" od tej postaci, do tej i z powrotem. Raz jesteśmy u Serhija, chorążego kozackiego, za chwilę u Wilkozaków w siczy, a zaraz u Bohdana Chmielnickiego, który musi sobie poradzić z rządzeniem na opanowanej wojną i skłóconej Ukrainie. Jest to zarazem spory plus, jak i minus. Takie szybkie przenoszenie się "z kwiatka na kwiatek" niewątpliwie przyspiesza akcję, dodaje dynamiki, ale jednocześnie nie pozwala nam na głębsze zapoznanie się z otoczeniem czy postaciami. Na dłuższą metę może się to stać naprawdę uciążliwe. 

A kim są tytułowi Wilkozacy? Przemieńcami, którzy każdej Okołopełni zamieniają się w krwiożercze wilki. Całkowicie różnią się od ludzi i sami często to podkreślają. Nie rozumieją ludzkich zwyczajów, zachowań, w życiu kierują się tylko Wilczym Prawem i instynktem, a najważniejsze jest dla nich dobro siczy, a nie, jak to często u ludzi bywa, pieniądze. Przez całą książkę Wilcy (bo takim mianem się określają) są dla nas zagadką. Choć stopniowo poznajemy ich zwyczaje, a wiele wątków skupia się wokół ich jestestwa, to do końca pozostaje w nich tajemniczość i wyobcowanie. Przez to lektura staje się jeszcze bardziej intrygująca i ciekawsza.

W tej pozycji znajdziemy wiele nawiązań do historii, ale mimo iż akcja dzieje się podczas Powstania Chmielnickiego, to realia historyczne schodzą na dalszy plan. Są tylko podstawą dla całej opowieści. Przez całą książkę nie uświadczymy ani jednej potyczki między Polakami i Kozakami - sprawy polityczne schodzą na ubocze i pomimo iż występują, to jednak chyba tylko po to, żeby Chmielnicki oprócz swoich rozterek miał coś więcej do powiedzenia. Miłośnicy historii mogą czuć się zawiedzeni, ale nie można jednak zarzucić panu Dębskiemu, że nie odwzorował idealnie przeszłości, bo nie jest to książka historyczna, a fantastyka.

Z twórczością pana Dębskiego spotykam się po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni. Pisze on dobrze, nie ma nad czym dyskutować. Podczas czytania nie znudziłem się ani trochę. Książka nie posiada zbędnych opisów, ma za to wiele wartkich dialogów, zaskakujących zwrotów akcji i sprawnie wykreowanych bohaterów. Pomimo ciągłych i szybkich przeskoków między postaciami, co jak wspominałem może być nieco męczące, wszystko tworzy spójną całość i daje naprawdę dobrą rozrywkę na kilka godzin.

"Nie gięli karku ani przed Chmielnickim, ani przez carem, ni przed polską szlachtą. Za nic mieli ludzkie wojny i rozgrywki o władzę. Tedy nie zapisali się w kronikach, jeno w stepie usłyszeć można bajędy o Wilkozakach, co Okołopełni zmieniają się w bestie."

Autor: Rafał Dębski
Tytuł: Wilkozacy: Wilcze Prawo
Cykl/seria wydawnicza: Wilkozacy - tom I
Wydawca: Wydawnictwo Fabryka Słów
Liczba stron: 346
Cena z okładki: -
Moja ocena: 8/10

==========
Czytał już ktoś? Jak wam się podobała? :3 Jeśli czytaliście już jakieś książki tego autora, to dajcie znać - ja już kupiłem "Kiedy Bóg zasypia" i liczę na dobrą lekturę.

Przypominam o trwającym konkursie, bo na razie zgłosiła się tylko jedna osoba - wiele nie wymagam, tylko się zgłosić. ;) Szczegóły tutaj.

Cześć, pozdrawiam, Rafał.

3 komentarze:

  1. bardzo dziękuję, przyda się jak nigdy :3

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tam, czepiasz się ;p babeczka jest nad każdym przepisem w moim zbiorze, bo lubię babeczki, a ta mi się szczególnie podoba :D nawiązując do mojego szablonu, co w nim jest takiego be? :D tylko mi nie mów, że nie mieści się na monitorze...

    OdpowiedzUsuń
  3. generalnie argument silny dość, zmienię jak mi się ten opatrzy :D

    OdpowiedzUsuń