niedziela, 25 października 2015

"Zbuntowana" Veronica Roth



O ile wiele z popularniejszych antyutopijnych serii dla młodzieży mnie nie ciekawi, tak do Veronici Roth mam chyba słabość. Nie jest to rzecz najlepsza z najlepszych, podział na frakcje może się wydawać wielu ludziom bezsensowny i infantylny, o bohaterach też różne rzeczy słyszałem... A jednak Niezgodną przeczytałem, pozytywnie wspominam, Zbuntowaną - to samo. I mam zamiar przeczytać następne tomy. Nie to, że jestem niedojrzały. To po prostu super rozrywka. 

Zbuntowana to drugi tom trylogii, tych, co jeszcze nie wiedzą, o co chodzi, odsyłam tutaj, a reszcie pewnie nie muszę tłumaczyć fabuły. Erudycja zrobiła niezłą masakrę w Mieście Pięciu Frakcji, bo teraz odpowiedniej byłoby to nazywać Miastem Czterech Frakcji. Tris wybrała ścieżkę Nieustraszoności, co prawdopodobnie uratowało jej życie. Teraz jej frakcja jest podzielona, zapanował chaos i niepewność, a niebezpieczeństwo czai się na każdym w kroku. Świat trudnych wyborów i bezwzględnego dążenia do celów. A w nim my i bohaterowie stworzeni przez Roth. 

Zdecydowanie pozytywnie odebrałem kierunek, w jaki potoczyła się fabuła. Autorka przygotowała sobie niezłe podłoże pod zakończenie serii, którego jestem bardzo ciekaw. Trochę niepewny jestem naszego wyjścia poza mury Chicago i poznania reszty świata - bo na razie zapowiada się to bardzo zwyczajnie i tak, jak w każdej innej historii. Ale poczekam z oceną, dopóki się nie dowiem. Na razie jest dobrze. 

Przyjemnie się Zbuntowaną czyta, bo nie jest to nudne. Akcja się rozwija, wydarzenia nabierają tempa, są intrygi, walki, ofiary i poświęcenia. Jest komu kibicować, jest na co czekać i co obstawiać przy przewracaniu kartek. Bardziej mnie ta historia wciągnęła niż w przypadku Niezgodnej, już na dobre oswoiłem się z bohaterami i ich polubiłem. Są bardzo w porządku, naturalni i dynamiczni, nawet od ich romansu nie dostaje się mdłości, więc jestem na tak. 

Zasmucił mnie za to film. Bo spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Pierwsza część była całkiem przyzwoicie zrealizowana, natomiast od Zbuntowanej bolały mnie i oczy, i serduszko. Brr. Aż na chwilę znielubiłem tę historię, na szczęście przypomniałem sobie, że w książce jest przecież fajnie. Już daruję im to, jak bardzo odbiega to od wersji napisanej przez Roth, ale na Shailene Woodley w roli Tris nie da się patrzeć. Te dziwnie wymodelowane krótkie włosy. Ta ziemniaczana twarz w krótkich włosach. Fuj. Spoojrzenia, diagloogi, ratunku, kurtyna, bez oklasków. 

Jednakże ogólnie generalnie podsumowując: podoba mi się. Trylogia, która może umilić czas. Z chęcią sięgnę po jej zakończenie i prolog. Bo to miła historyjka i mam nadzieję, że będę mile zaskoczony przez to, jak Veronica Roth postanowi ją skończyć. Lubię Niezgodną i lubię Zbuntowaną. A wy? 

Autor: Veronica Roth 
Tytuł: Zbuntowana
Tytuł oryginalny: Insurgent
Rok wydania oryginalnego/polskiego: 2012, 2012
Tłumaczenie: Marta Czub, Ewa Ratajczyk
Cykl/seria wydawnicza: Niezgodna #2
Wydawca: Wydawnictwo Amber
Cena z okładki: 37,80 zł
Moja ocena: 7,5/10

2 komentarze:

  1. A ja właśnie za Chiny się nie mogę przekonać do tej serii. "Niezgodna" to była dla mnie jedna wielka porażka i nie wiem jak przyjmę film. Skoro Tris w książce doprowadzała mnie do szału, aż się boję pomyśleć jak na nerwy będzie mi działac Shailene Woodley w tej roli :D Ogólnie kiedy sięgałam po "Zbuntowaną" wiedziałam już mniej więcej czego się spodziewać, więc nie wypadła aż tak źle ;) Jestem ciekawa Twojej opinii na temat "Wiernej" i "Cztery" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swojej też, tylko kupić muszę najpierw. :D No i filmu jestem ciekaw, ale nie nastawiam się pozytywnie, zwłaszcza, że będą 2 części (cudownie!...).

      Usuń