niedziela, 6 kwietnia 2014

Arrow - sezon 1


Różni komiksowi bohaterowie już dawno przestali być tylko grafiką na kartce papieru - wiele z ich historii za sprawą dużej popularności przeniesiono na wielki ekran, stworzono kreskówki i masę gadżetów. DC Comics, jedno z największych amerykańskich wydawnictw komiksowych powołało do życia mnóstwo znanych postaci i opowieści - wszyscy kojarzą Supermana, Batmana czy Wonder Woman i ich przygody, walkę ze złem oraz niezwykłe umiejętności. Zapewne jednak mniej z Was słyszało o Green Arrow, kolejnym komiksowym superbohaterze z uniwersum DC. Macie może ochotę poznać i jego historię?


źródło: gexe.pl
Oliver, syn znanego miliardera Roberta Queena, wypływa w rejs jachtem, który podczas sztormu na Pacyfiku ulega zniszczeniu. Udaje mu się przeżyć, trafia bowiem na bezludną (jak mu się początkowo wydawało) wyspę. Dla całego świata jest jednak martwy. Mimo wielu trudności znajduje drogę ucieczki i po pięciu latach powraca. Próbuje nawiązać ponowną więź z rodziną i znajomymi, nie jest już jednak tą samą osobą, którą zwykł być przed rejsem. Pod osłoną nocy zamienia się w bohatera i oczyszcza swoje miasto ze zła. Jaki wpływ na jego nową osobowość miał pobyt na wyspie? Czy jest w stanie sprostać nowemu zadaniu sam? Tego musicie dowiedzieć się sami, poznając serialową historię Green Arrow! 

Do rozpoczęcia swojej przygody z Arrow na początku tego roku zachęcił mnie plakat - ciemny człowieczek z łukiem i kołczanem, no fajnie to wygląda - pomyślałem i "dopisałem" tę serię do mojej wyimaginowanej listy do obejrzenia. Pierwszy sezon zacząłem, ale jakoś specjalnie mnie on nie porwał, zobaczyłem z 10 odcinków i zrobiłem sobie małą przerwę. Ale gdy wzięła mnie choroba, to czasu miałem od groma, a że za książkę mi się zabierać nie chciało, postanowiłem wrócić do historii Olivera. Odcinki zleciały dość szybko, bo przy nadmiernej ilości wolnych godzin pojęcie "umiaru" u mnie znika całkowicie. Sam serial nie jest może na tyle ciekawy, że zrywałbym noce na kolejne epizody lub olewał cały świat, byleby tylko poznać ciąg dalszy losów bohaterów, jednak historia Olliego Queena jest całkiem interesująca, zwłaszcza, że równolegle z tą teraźniejszą poznajemy również wydarzenia, które miały miejsce podczas lat spędzonych na wyspie (a działo się tam, działo). Problem jest taki, że jej potencjał został zdecydowanie niewykorzystany w pełni. Serial ma mierny klimat, czasami na ekranie nic się nie dzieje i aż powiewa nudą, a obsada aktorska w niektórych przypadkach woła o pomstę do nieba (Stephen Amell przykładowo, serialowy Oliver Queen aka Arrow, który wyraża emocje za pomocą kamiennej twarzy 24 godziny na dobę - jak dostanie skurczu to się uśmiechnie ewentualnie - przez co strasznie przypomina dinozaura)... Ale mimo wszystko ogląda się dobrze, jest to miłe odstresowanie po całym dniu i jeśli wiemy, czego się spodziewać, to możemy się nieźle bawić.

źródło: www.serialowa.pl
Arrow ma do zaoferowania widzowi przede wszystkim prostą historię, przy której myślenie odchodzi na dalszy plan, wystarczy tylko oglądać, wszystko jest bowiem podane na talerzu i do niczego nie trzeba dochodzić na własną rękę. Historia walki z przestępczością, przeplatana z przygodami Olivera na wyspie daje jednak dość dobrą mieszankę, na pewno urozmaiconą, przy której owszem, czasem można się nudzić, wiele jest jednak ciekawych scen. Co prawda ani dialogi, ani gra aktorska nie powalają, ale całość ogląda się dobrze, zwłaszcza, jeśli nie ma się wobec tej produkcji wygórowanych wymagań. Na pewno spodoba się ona fanom uniwersum DC, jeśli jednak takie historie Was nie kręcą i nie czujecie się zainteresowani, to odpuście sobie, bo możecie się rozczarować. Ja nie deklaruję się jako fan tej serii, po prostu od czasu do czasu lubię obejrzeć jeden odcinek, ale nic ponadto.

Arrow, sezon 1. (23 odcinki), 2012 r.

Aktorzy: Stephen Amell (Oliver Queen/Green Arrow), David Ramsey (John Diggle), Susanna Thompson (Moira Queen), Katie Cassidy (Laurel Lance), Paul Blackthorne (Detektyw Quentin Lance), Colin Donnell (Tommy Merlyn).

7 komentarzy:

  1. a mnie do rozpoczęcia przygody z Arrow zachęciła fotka półnagiego Olliego :D i nie żałuję, bo pomijając aparycję głównego bohatera, serial jest niezły, a w drugim sezonie robi się jeszcze ciekawiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, drugi znacznie lepszy, ale w tych najnowszych odcinkach coś jednak zgrzyta... :/

      Usuń
  2. Serial świetny :) zwłaszcza w drugim sezonie zaczyna się rozkręcać już na całego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też badziej lubię drugi sezon, ale te najnowsze odcinki trochę mnie rozczarowują.

      Usuń
  3. Tak tylko dopowiem, bo to raczej ważna rzecz: serial baaardzo luźno opiera się na komiksach, zwłaszcza pierwszy sezon. W zasadzie jedynym wspólnym mianownikiem jest Oliver, który miał wypadek i spędził trochę czasu na wyspie. W stosunku do oryginału zmieniono prawie całą resztę, łącznie z nazwą miasta, gdzie dzieje się akcja. W komiksie jest to Star City, nie Starling. Większość głównych postaci jest też wykreowana na potrzeby serialu. Wielu widzów miało to stacji za złe, dlatego CW zmieniła taktykę i od drugiego sezonu serial bardziej trzyma się pierwowzoru, co wpłynęło pozytywnie zarówno na jakość serialu jak i wyniki oglądalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, racja. Napisałem "serialowa historia Green Arrow", ale faktycznie, może mogłem bardziej to podkreślić. :>

      Usuń
  4. Rzeczywiście,całkiem przyzwoity serial. Ja co drugi odcinek obejrzałam,w ramach akcji ''Paulina sprząta,ale się nie nudzi''. :D

    OdpowiedzUsuń